Powinniśmy celebrować transformacyjną moc szyfrowania i podkreślać niesamowite rzeczy, których dokonało ono w walce z niesprawiedliwością i oddaniem głosu tym, którzy nie mają głosu, pisze Bastian Obermayer.
Kiedy prawie osiem lat temu źródło Panama Papers zwróciło się do nas z prośbą o przekazanie największego wycieku dokumentów, jaki kiedykolwiek otrzymał dziennikarz, jedno zdanie przesłane za pośrednictwem zaszyfrowanego czatu wyróżniało się: „Moje życie jest w niebezpieczeństwie”.
Gdy rozpoczęliśmy dochodzenie w sprawie dokumentów, mój kolega Frederik Obermaier i ja odkryliśmy, że wśród ujawnionych danych znaleźli się przyjaciele prezydenta Rosji Władimira Putina.
Stało się całkiem jasne, że „John Doe” – pseudonim, który wybrał dla siebie autor „Panama Papers” – słusznie się bał.
Putinowi nie było do śmiechu, gdy dowiedzieliśmy się, że jego przyjaciel z dzieciństwa Siergiej Rołdugin – z zawodu muzyk, który wcześniej w wywiadzie dla „New York Timesa” zapewniał, że nie jest biznesmenem – w tajemnicy posiadał zagraniczne spółki warte setki milionów dolarów.
John Doe jest nadal nieznany — dzięki szyfrowaniu
Prezydent Rosji nieszczególnie lubi, gdy ktoś uderza zbyt blisko niego. A jak już wszyscy wiemy, ludzie, których Putin nie lubi, spadają z okien, są wyrzucani z nieba lub po prostu strzelani.
Wyciek doprowadziłby do obalenia rządów, ujawnienia przestępstw finansowych i innych na skalę globalną oraz wywołania masowych protestów w kilku krajach – ponieważ Dokumenty Panamskie pokazały, że nierówność pozostaje podstawowym problemem w naszych społeczeństwach na całym świecie.
Pomimo dziesiątek znanych wrogów, które te rewelacje wywołały, John Doe – jedyne źródło „Panama Papers” – jest nadal nieznany. A oni nadal żyją i są bezpieczni.
Ma to wiele wspólnego z faktem, że nalegali, aby komunikacja była ściśle szyfrowana, bez wyjątku. Żadnych telefonów, a już na pewno żadnych spotkań.
Wraz z Międzynarodowym Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ) wdrożyliśmy reżim Jona Doe z udziałem ponad 400 fantastycznych dziennikarzy, którzy pracowali razem z nami nad „Panama Papers”.
W kółko powtarzaliśmy jedną zasadę, która dotyczyła nas wszystkich: zamknij się i szyfruj. Zadziałało.
Szyfrowanie daje ludziom władzę
Dlatego właśnie Światowy Dzień Szyfrowania 2023 jest tak ważny: uznanie mocy szyfrowania i jego zdolności do wzmacniania pozycji jednostek w wypowiadaniu się przeciwko korupcji w dzisiejszym społeczeństwie.
Bez silnego szyfrowania śledztwo w sprawie Panama Papers byłoby dla Johna Doe jeszcze bardziej niebezpiecznym przedsięwzięciem – a nawet śmiertelnym.
A to byłaby katastrofa dla społeczeństwa i dla nas, ponieważ naraziłaby wszystkich na poważne niebezpieczeństwo, a nawet uniemożliwiłaby im przekazywanie kluczowych informacji na temat tych światowych skandalów.
Ale dziennikarstwo jest niebezpieczne nie tylko dla naszych źródeł, ale jest także bardzo niebezpieczne dla dziennikarzy w wielu krajach.
Bez silnego szyfrowania nasi koledzy nie byliby w stanie prowadzić wysokiej jakości dziennikarstwa śledczego, ponieważ gwarantuje to, że ich raporty nie zostaną naruszone przez strony zewnętrzne próbujące uzyskać dostęp do informacji o ich źródłach, próbując wywrzeć na nich wpływ lub wywrzeć na nich presję.
Szyfrowanie daje ludziom władzę. Jednak wolność ta jest atakowana przez rządy na całym świecie. Strzały padają z miejsc, których większość z nas nawet by się nie spodziewała.
Na przykład brytyjska ustawa o bezpieczeństwie w Internecie proponuje monitorowanie kompleksowej szyfrowanej komunikacji. Projekt ustawy, który ma uzyskać zgodę królewską w nadchodzących tygodniach, dawałby władzom uprawnienia do deszyfrowania bez odpowiednich zabezpieczeń.
W Stanach Zjednoczonych propozycje ustawy EARN IT Act grożą osłabieniem szyfrowania poprzez zwiększenie ryzyka odpowiedzialności platform komunikacyjnych.
Nie jest też jasne, co dokładnie stanie się z proponowanymi przez UE przepisami dotyczącymi niegodziwego traktowania dzieci w celach seksualnych po anulowaniu głosowania ze względu na brak konsensusu w Komisji Europejskiej.
Oddanie głosu tym, którzy nie mają głosu
Organizacje praw człowieka na całym świecie wielokrotnie ostrzegały przed niebezpieczeństwami związanymi z takimi siłami, jak dotąd bez większego powodzenia.
Chociaż możemy przyznać, że niektóre z tych propozycji zostały napisane w dobrej wierze i mogą przynieść dobre rezultaty, niemniej jednak musimy stawić czoła ich wysoce problematycznemu charakterowi.
Szyfrowanie jest ogromnym atutem demokracji. Prowadzenie prywatnej rozmowy jest prawem człowieka i koniecznym dla rozsądnego społeczeństwa.
Powinniśmy celebrować transformacyjną moc szyfrowania i rzucić światło na niesamowite rzeczy, których udało się ono dokonać w walce z ujawnianiem niesprawiedliwości i oddaniem głosu tym, którzy nie mają głosu.
Rozejrzyj się wokół: ilekroć ludzie ryzykują życie dla sprawiedliwości, kiedy chcą przeciwstawić się swoim rządom, możesz być pewien, że będą chcieli zaszyfrować swoje dyskusje.
Potrzebują tego i powinni móc to zrobić. W tych niespokojnych czasach my wszyscy też powinniśmy to zrobić.