Dziesiątki tysięcy kobiet, w tym ich premier, strajkują w europejskim „raju równości”, ale dlaczego?
Kobiety i osoby niebinarne na Islandii strajkują we wtorek, aby zaprotestować przeciwko utrzymującym się w kraju różnicom w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn oraz powszechnej przemocy ze względu na płeć i przemocy seksualnej.
Akcja ma miejsce prawie 48 lat po tym, jak Islandzkie kobiety po raz pierwszy odmówiły pracy zarówno w domu, jak i poza nim, aby udowodnić swoją wartość dla społeczeństwa, co stanowi bezprecedensowy poziom społecznej akcji protestacyjnej, która utorowała drogę do większej równości i kobiety-prezydenta.
Pracownice we wszystkich sektorach kraju będą nieobecne w pracy podczas kvennafrí – dnia wolnego kobiet – wśród nich premier Katrín Jakobsdóttir.
„Przede wszystkim okazuję w ten sposób solidarność z islandzkimi kobietami” – powiedziała mediom Jakobsdóttir.
„To wspaniale, że nasza premier strajkuje, to pokazuje, jak ważne to jest, zachęca wszystkich. Mimo że jest w uprzywilejowanej pozycji, walczy o równe prawa dla wszystkich kobiet w Islandii” – Finnborg Salome, jedna z organizatorek strajku, a członek BSRB, Islandzkiej Federacji Pracowników Publicznych, powiedział TylkoGliwice.
„Walczy o kobiety niepełnosprawne, na przykład queer, niebinarne. To osoby dyskryminowane na rynku pracy i spotykające się z wieloma niesprawiedliwościami” – dodała.
Symbolicznie strajk odbywa się w tym samym dniu, co historyczny strajk z 1975 roku. Dane potwierdziły, że w tym roku 90% kobiet wzięło udział w tzw. kvennafrí.
Miejsca pracy były puste, a ulice zatłoczone. W Reykjaviku, stolicy kraju, zgromadziło się około 25 000 kobiet, co stanowi znaczną liczbę, biorąc pod uwagę, że całkowita populacja Islandii wynosiła wówczas zaledwie 210 000.
Oczekuje się, że w tym jednodniowym strajku wezmą udział dziesiątki tysięcy kobiet. „Uważamy, że będzie to strajk masowy, w społeczeństwie panuje wspaniała atmosfera” – powiedziała Salome.
Sektory, w których kobiety stanowią większość siły roboczej, takie jak opieka zdrowotna i edukacja, zostaną szczególnie dotknięte.
Islandia: raj równości?
Chociaż ruch feministyczny w Islandii poczynił ogromne postępy, organizacje twierdzą, że nadal jest nad czym pracować.
Kraj ten od ponad dziesięciu lat zajmuje czołowe miejsca w rankingach równości płci i zyskał miano „raju równości”.
W parlamencie Islandii odsetek kobiet jest najwyższy w Europie – 47,6%. Ponadto wskaźnik zatrudnienia kobiet jest znacznie wyższy niż w pozostałej części kontynentu: 77,5% w 2021 r. w porównaniu z 67,5% w strefie euro.
Organizacje twierdzą jednak, że w niektórych zawodach kobiety zarabiają aż o 21% mniej niż mężczyźni.
„Potrzebujemy działań, aby wyeliminować systematyczną dyskryminację kobiet na rynku pracy. Mamy duże problemy, jeśli chodzi o równość dochodów, kobiety częściej wykonują niskopłatną pracę i pracują w niepełnym wymiarze godzin” – stwierdziła Salome.
BSRB stwierdza również, że ponad 40% kobiet doświadczyło w swoim życiu jakiejś formy przemocy seksualnej.
„W ostatnich latach poczyniliśmy ogromne postępy na Islandii. Mamy równe prawa do urlopu rodzicielskiego, prawo do aborcji, kobiety u władzy i w polityce, ale przemoc ze względu na płeć nadal stanowi duży problem”.
Rozpoczynając strajk Islandia ma nadzieję zainspirować inne kraje do walki o prawa kobiet i podnoszenia świadomości.
„Przyglądamy się kobietom z Ameryki Łacińskiej, które od sześciu lat strajkują przeciwko przemocy ze względu na płeć. Mam więc nadzieję, że kobiety i osoby niebinarne w innych krajach również będą zgłaszać takie żądania” – dodała.