O nas
Kontakt

Po raz kolejny rozmowy w sprawie umowy o wolnym handlu między UE a Australią zakończyły się fiaskiem. Dlatego.

Laura Kowalczyk

Po raz kolejny rozmowy w sprawie umowy o wolnym handlu między UE a Australią zakończyły się fiaskiem.  Dlatego.

Umowa o wolnym handlu między Unią Europejską a Australią, nad którą prace trwają od 2018 r., nie nastąpi szybko po tym, jak ostatnia próba zakończenia sprawy zakończyła się dramatycznym fiaskiem.

Zespoły z UE i Australii udały się w ten weekend do Osaki w Japonii, aby na marginesie spotkania ministerialnego G7 przeprowadzić nową rundę negocjacji. Oczekiwano, że rozmowy będą „rozmową końcową” po zakulisowych pracach technicznych, uzupełnieniu pozostałych luk i osiągnięciu wstępnego porozumienia na szczeblu politycznym.

Jednak zanim oba zespoły miały szansę usiąść przy stole, Don Farrell, australijski minister handlu i turystyki, przedstawił nowe żądania w sprawie dalszego zwiększania dostępu australijskich rolników do rynku – twierdzą starsi urzędnicy UE.

Wnioski Farrella przekazane w ostatniej chwili Valdisowi Dombrovskisowi, wiceprzewodniczącemu Komisji Europejskiej odpowiedzialnemu za stosunki handlowe, zostały odebrane przez stronę europejską jako głębokie odwrócenie postępu osiągniętego w ciągu ostatnich tygodni i spowodowały nagłe odwołanie negocjacji.

Jak wynika z ich własnych relacji, dramatyczny obrót wydarzeń wprawił urzędników UE w stan szoku i frustracji, ponieważ 10-osobowy zespół przyleciał do Osaki wyłącznie w celu wzięcia udziału w rozmowach UE–Australia. Janusz Wojciechowski, europejski komisarz ds. rolnictwa, również udał się za granicę z okazji ważnej okazji.

„W okresie poprzedzającym planowane spotkanie w Osace poczyniliśmy znaczne postępy z naszymi australijskimi odpowiednikami” – stwierdził Dombrovskis w krótkim oświadczeniu.

„Niestety nasi australijscy partnerzy nie byli w stanie nawiązać kontaktu na podstawie wcześniej zidentyfikowanych stref lądowania”.

Ze swojej strony Don Farrell powiedział, że jego zadaniem jako ministra handlu jest „zawarcie najlepszego możliwego porozumienia dla naszych producentów, naszych przedsiębiorstw, naszych pracowników i naszych konsumentów”.

„Przybyłem do Osaki z zamiarem sfinalizowania umowy o wolnym handlu z Unią Europejską” – powiedział. „Niestety nie udało nam się osiągnąć postępu”.

Choć Dombrovskis i Farrell pozostawili otwarte drzwi do kontynuowania rozmów w przyszłości, karty polityczne są przeciw nim: UE wkrótce przejdzie w tryb kampanii przed czerwcowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego, podczas gdy Australijczycy mają do sondaży gdzieś przed wrześniem 2025 r.

Poszukiwana umowa o wolnym handlu

UE i Australia często nazywają się „partnerami o podobnych poglądach”, których łączy system liberalnej demokracji i gospodarki otwartego rynku, a łączna wartość handlu towarami wyniesie 56,4 mld euro w 2022 r. Zawarcie umowy o wolnym handlu (FTA) ) od dawna było wspólną ambicją wzmocnienia stosunków dwustronnych.

Jednak od czasu formalnego rozpoczęcia tego procesu w 2018 r. tempo dyskusji jest powolne i pełne wzlotów i upadków, a wśród nich przede wszystkim decyzja Canberry z 2021 r. o zerwaniu z Francją kontraktu na okręty podwodne o wartości 56 miliardów euro, co wywołało wściekłość Pałacu Elizejskiego i spowodował przedłużające się załamanie negocjacji.

Wojna Rosji z Ukrainą nadała nowy impet, ponieważ obie strony ściśle współpracowały nad nałożeniem sankcji na Kreml, ustaleniem pułapu cenowego na rosyjską ropę transportowaną drogą morską i dywersyfikacją dostawców energii. Otworzyło to drogę do zbliżenia w dziedzinie handlu, co wzbudziło nadzieje, że wieloletnie przedsięwzięcie uda się zakończyć do końca roku.

Po nieudanej próbie w lipcu, w okresie od sierpnia do października zintensyfikowały się prace techniczne mające na celu budowę nowej „strefy lądowania”, która obejmowałaby przepisy dotyczące dostępu do rynku, środków sanitarnych, surowców krytycznych oraz 33% podatku od samochodów luksusowych, który Australia nakłada na pojazdy o cenie tag powyżej pewnych progów.

Oczekiwano, że „strefa lądowania” zostanie dopracowana i zapalona zielone światło podczas rozmów Dombrovskisa i Farrella w Osace, które będą czwartym osobistym spotkaniem od grudnia ubiegłego roku.

Chociaż wersje europejska i australijska różnią się co do tego, kto jest winien, wskazują na te same dwa czynniki, które przyczyniły się do upadku negocjacji: eksport produktów rolnych i oznaczenia geograficzne.

Wołowina o wołowinie

Według Dombrovskisa proponowana umowa o wolnym handlu zapewniłaby australijskim produktom rolnym, takim jak wołowina, mięso baranie, cukier i nabiał, „znaczący z handlowego punktu widzenia” dostęp do rynku. Wejście tych towarów na jednolity rynek bloku tradycyjnie podlega wysokim cłom ze względu na ich potencjalnie destrukcyjny wpływ na europejskich rolników, którzy mają tendencję do odrzucania jakiejkolwiek formy zagranicznej konkurencji.

Komisja Europejska przedstawiła ofertę obniżenia tych ceł i zapewnienia dostępu do rynku o wartości 1 miliarda dolarów australijskich (około 600 milionów euro) każdego roku, wyjaśnili wyżsi urzędnicy UE, przemawiając pod warunkiem zachowania anonimowości. Oferta została zaprojektowana tak, aby była zrównoważona ekonomicznie i politycznie dla obu stron.

Jednak – jak powiedzieli urzędnicy UE – Farrell zaskoczył negocjatorów nowymi żądaniami większego dostępu do rynku, które były zasadniczo niezgodne z propozycją Komisji, szczególnie w odniesieniu do mięsa wołowego i baraniego. Żądania Farrella uznano za nadmiernie dostosowane do ambitnych interesów australijskich rolników, co uniemożliwia znalezienie kompromisu w najbliższej przyszłości.

W wywiadzie dla Sky News po spotkaniu w Osace minister rolnictwa Murray Watt zakwestionował twierdzenia europejskie, stwierdzając, że są one „całkowicie błędne”.

„Oferta, którą złożył Don Farrell, jest dokładnie tą, którą przedstawialiśmy UE przez ostatnie trzy miesiące” – powiedział Watt. „Niestety, wydarzyło się to tak, że UE ledwo ustąpiła z porozumienia, które trzy miesiące temu było nie do przyjęcia”.

„Ostatnią rzeczą, na jaką byliśmy gotowi, to sprzedać australijskich rolników tylko ze względu na umowę, a właśnie z tym wiązałoby się podpisanie tej umowy” – dodał.

Podobnie kontrowersyjna okazała się kwestia oznaczeń geograficznych – rodzaju praw własności intelektualnej spopularyzowanej przez UE w celu ochrony wyjątkowych produktów kulinarnych, takich jak koniak, gorgonzola czy Vinagre de Jerez.

Na rynku bloku oznaczenia geograficzne są ściśle monitorowane i można je wykorzystywać wyłącznie do reklamowania żywności i napojów wyprodukowanych w określonym regionie przy użyciu określonej techniki. W Australii jednak zasady nie obowiązują, a nazwy przypominające produkty eksportowe z Europy można łatwo znaleźć na produktach wytwarzanych w Australii.

Podczas negocjacji Komisja zidentyfikowała ponad 50 sprzecznych nazw i zaproponowała dostosowany do potrzeb system, który chroniłby wybrane unijne wina, napoje spirytusowe i artykuły spożywcze na rynku australijskim, jednocześnie umożliwiając sprzedaż innych australijskich towarów pod pewnymi warunkami.

Jednak zdaniem urzędników UE oferta ta została również odrzucona przez Canberrę, w której za najważniejsze przeszkody uznano parmezan, fetę i prosecco.

„Żałuję, że nie udało nam się pomyślnie zakończyć naszych negocjacji” – powiedział komisarz Wojciechowski dalej Media społecznościowe. „Aby pójść dalej, potrzebujemy bardziej realistycznych oczekiwań i zrównoważonego podejścia, które w pełni szanuje rentowność naszych rolników i zrównoważony rozwój naszego systemu żywnościowego”.