W obliczu ciągłej, zakrojonej na szeroką skalę inwazji Rosji na Ukrainę, obecność dwóch słabszych drużyn — FC Krywbas i Polisja Żytomyr — na szczycie ukraińskiej ligi piłkarskiej jest miłą niespodzianką, piszą Andrew Todos i David Kirichenko.
W obliczu ciągłej inwazji Rosji na pełną skalę ukraiński futbol przeżywa swój drugi sezon w warunkach wojennych.
W tym roku dzieje się wielka niespodzianka i niewielu było w stanie przewidzieć rankingi ligowe, ponieważ obecnie w lidze przewodzą kluby o mniejszych zasobach. Ukraińscy kibice mogą spodziewać się nieprzewidywalnego sezonu, który może zakończyć się dominacją Dynama Kijów i Szachtara Donieck.
Wojna nagle przerwała sezon 2021/22, przez co Szachtar Donieck był o krok od tytułu, który był o krok od zdobycia.
W sezonie 2022/23 Dnipro-1 prawie wywalczył mistrzostwo, ale pod koniec zawiódł, co pozwoliło Szachtarowi ponownie sięgnąć po trofeum.
Teraz liga znów nas zaskoczyła: w czołówce znajduje się FC Krywbas, a tuż za nim świeżo awansowana Polisja Żytomyr.
Gwałtowny awans drużyny Krzywego Rogu
Ale najpierw szybki powrót do sezonu 1992 – pierwszych w historii rozgrywek ligowych na niepodległej Ukrainie.
Tavriya Simferopol zdobyła tytuł, będąc pierwszym i ostatnim razem, gdy drużyna inna niż Dynamo i Szachtar sięgnęła po złoto. Pomimo wysiłków kluby takie jak FC Metalist Charków i FC Dnipro odważnie próbowały wygrać ligę, ale zawsze były o krok za mało od chwały.
Pochodzący z Krzywego Rogu, rodzinnego miasta prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, FC Krywbas, drużyna, która niegdyś regularnie występowała w najwyższej klasie rozgrywkowej, w 2013 roku spotkała nieoczekiwany upadek.
Jednak w 2020 roku, zgodnie z wizją Zełenskiego ożywienia piłki nożnej w pomijanych ukraińskich miastach, klub został wskrzeszony.
Pod przewodnictwem lokalnego właściciela kopalni, Kostyantyna Karamanytsa, statek przechrzczony na nowo „Hirnyk-Kryvyi Rih” – obecnie „Krzywbas” – gwałtownie powrócił do najwyższej klasy rozgrywkowej, zajmując 7. miejsce w sezonie powrotnym pod okiem jednego z najlepszych ukraińskich taktyków, Jurija Wernyduba.
Kiedy w 2022 roku wybuchła wojna, Vernydub zamienił trenerski dres na żołnierską zbroję i dołączył do brygady artylerii na linii frontu.
Jego zaangażowanie zarówno na rzecz narodu, jak i sportu ostatecznie pozwoliło mu pogodzić obowiązki wojskowe z zarządzaniem Krywbasem, co pozwoliło mu teraz prowadzić drużynę ukraińskiej Premier League w tej kampanii.
Sport nie jest chroniony przed wojną
Imponująca passa Kryvbasa jest zasługą wykraczającą poza taktyczną błyskotliwość Vernyduba. Harmonia w składzie, zbudowana wokół połączenia rodzimego talentu i międzynarodowego zacięcia, przyniosła korzyści.
Zawodnicy tacy jak Danylo Beskorovaynyi, Maksym Zaderaka i olśniewający Kameruńczyk Yvan Dibango zwracali na siebie uwagę swoimi wzorowymi występami.
Poza boiskiem zespół PR Kryvbasa poruszył wyobraźnię fanów poza granicami Ukrainy, udostępniając wirusowe treści celebrujące ich wyczyny na boisku, upamiętniające poległych kibiców z frontu i twórczo zbierające pieniądze na wysiłek wojenny.
31 lipca Krzywy Róg został trafiony rosyjskim atakiem rakietowym, w wyniku którego zginęły trzy osoby, w tym czteroletnie dziecko, a kolejne 33 zostały ranne. Klub piłkarski opublikował w mediach społecznościowych post, w którym przypomina swoim kibicom na całym świecie, że Rosja została uznana przez UE „jako państwo sponsorujące terroryzm i jako państwo, które posługuje się środkami terroryzmu”.
Post kończył się następującym zdaniem: „31.07.23. Nigdy nie wybaczymy. Nienawidzimy was wszystkich”. Na Ukrainie sport nie jest chroniony przed wojną, tak jak zwykli cywile. Ludzie i sport po prostu dostosowują się do wojennych warunków.
Żytomierz i Odesa też mają gorących konkurentów
Równie niezwykła jest przygoda FC Polissya Zhytomyr, depcząca Krywbasowi po piętach. Pod przewodnictwem miliardera Hennadija Butkiewicza wyszli z zapomnienia, by rzucić wyzwanie potędze Dynama i Szachtara.
Pod okiem gwiazdy Dynama Kijów z lat 90., Jurija Kalitwinstewa, Polissya udowadniają, że są czymś więcej niż tylko krótkotrwałą sensacją.
Butkevych jest głęboko zaangażowany w swój projekt, a klub może pochwalić się nawet mistrzem boksu wagi ciężkiej Oleksandrem Usykiem w swoim składzie. Choć nie występował jeszcze w Polisie, jego debiut może nastąpić gdzieś po corocznej przerwie zimowej i zbliżającej się walce zawodnika z Tysonem Furym.
Kolejną drużyną, która zwraca na siebie uwagę, jest Czornomorec Odesa. Obecnie znajdują się w pierwszej piątce, a ich ponowne pojawienie się w ostatnich latach przypisuje się nowemu przywództwu i powrocie znanego trenera Romana Hryhorchuka.
Pod wodzą Hryhorczuka na początku 2010 roku drużyna poszybowała w Lidze Europy.
Teraz mogą pochwalić się ekscytującą mieszanką lokalnych talentów i międzynarodowych graczy. Nad klubem wisi jednak chmura, gdyż współwłaściciel Borys Kaufman boryka się z problemami prawnymi, a ich konsekwencje dla zespołu pozostają niepewne.
Tymczasem zespoły z gwiazdami mają trudności
Ubiegłoroczny wicemistrz Dnipro-1 przeżył własne odrodzenie po rozczarowującym początku mistrzostw.
Nie udało im się przejść przez rundy kwalifikacyjne wszystkich trzech rozgrywek UEFA, a gwiazdor Artem Dovbyk odszedł do Girony z La Liga.
Jednak od przybycia we wrześniu doświadczonego ukraińskiego trenera Jurija Maksymowa, co zbiegło się z powrotem klubu do Dniepru po roku mieszkania w Użhorodzie; klub pozostaje niepokonany w lidze i powrócił na europejskie szczyty.
Tymczasem Szachtar przeżywa nietypowy, trudny okres. Po zmianie kierownictwa z chorwackiego trenera Igora Jovičevicia na Holendra Patricka Van Leeuwena klub doświadczył niestabilności.
Pomimo odejścia Van Leeuwena już po 12 meczach jest nadzieja w postaci nowego trenera Marino Pušicia, który został powołany dopiero 24 października.
Warto pamiętać, że aktualna tabela ligowa może nie zapewniać najjaśniejszego obrazu rzeczywistych rankingów ze względu na różną liczbę meczów – co jest efektem ubocznym harmonogramów europejskich rozgrywek.
Na przykład Dynamo Kijów zajmuje obecnie siódme miejsce, ale rozegrało o trzy mecze mniej od lidera Krywbasa. Jednak biorąc pod uwagę ich niedawną formę i poważną kontuzję gwiazdorskiego zawodnika Andrija Jarmolenki, nic nie jest pewne.
Wieloletni menadżer Mircea Lucescu znajduje się w obliczu rosnącej presji po zmaganiach zespołu w Europie, które dały o sobie znać również w kraju.
Dwóch słabszych na górze to mile widziana odskocznia od wojny
Niemniej jednak wojna nieustannie rzuca cień na futbol na Ukrainie, gdzie granice między futbolem, polityką i wojną zacierają się w sposób niezatarty.
Często dochodzi do zakłóceń w meczach z powodu alarmów przeciwlotniczych, a także braku kibiców na stadionach, co stanowi ponury znak czasów.
Jak ilustrował rzecznik piłkarski FC Karpaty Lwów: „Kiedy włącza się syrena alarmowa, mecz zostaje przerwany, a wszyscy na boisku i poza nim udają się do schronu przeciwbombowego. Nie możemy gościć naszych kibiców na stadionie, ponieważ nasz schron przeciwbombowy nie jest w stanie pomieścić tysięcy ludzi”.
Niektórych graczy dotknęły także osobiste tragedie; Obaj Oleksandr Tymchyk z Dynama Kijów i Dmytro Riznyk z Szachtara Donieck stracili braci służących w Siłach Zbrojnych Ukrainy.
Według sondażu Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii 78% Ukraińców ma bliskich krewnych lub przyjaciół, którzy zostali ranni lub zginęli w wyniku wojny rosyjskiej na Ukrainie.
Za każdym razem, gdy ukraińscy piłkarze grają, reprezentuje to coś więcej niż tylko mecz. Pokazują siłę i jedność swojego kraju w obliczu barbarzyńskiej wojny prowadzonej przez Rosję.
Ich serce na boisku odzwierciedla odwagę narodu ukraińskiego, a kontynuowanie uprawiania sportu w czasie wojny pokazuje, że Ukraińcy po prostu nie pozwalają, aby Kreml zakłócał normalne funkcjonowanie społeczeństwa.
Co najbardziej intrygujące, pośród całego chaosu i niestabilności, posiadanie dwóch słabszych zawodników na czele ukraińskiej piłki nożnej jest mile widzianą niespodzianką i w dalszym ciągu zapewni ciekawy sezon.