Inwestycja Arabii Saudyjskiej o powierzchni 28 000 kilometrów kwadratowych na wybrzeżu Morza Czerwonego koncentruje się na dwóch lokalizacjach: Red Sea Global i Amaala. Projekt zapewni odwiedzającym mnóstwo luksusowych hoteli, restauracji i atrakcji na świeżym powietrzu – a wszystko to w sposób zrównoważony.
Deweloperzy planują, że cały obiekt będzie w 100% zasilany energią słoneczną i nie będzie wysyłał żadnych odpadów na składowiska. Ograniczają także liczbę odwiedzających do jednego miliona rocznie.
Główną atrakcją regionu dla turystów są długie, piaszczyste wybrzeża i lazurowe wody. Ale to, co kryje się pod falami, może być najbardziej ekscytującą rzeczą ze wszystkich. Rafy koralowe i różnorodne życie morskie są tu obfite i z pewnością przyciągną miłośników wody, zwłaszcza płetwonurków.
Czy zatem szeroko zakrojone projekty Morza Czerwonego mogą przekształcić je w kolejne duże miejsce do nurkowania? Całkiem możliwe.
Dlaczego miejsca nurkowe Arabii Saudyjskiej podważą status Egiptu
Zaufanie Morza Czerwonego do jakości miejsc do nurkowania nie jest bezpodstawne. Wystarczy spojrzeć za wodę na brzegi Egiptu, aby zobaczyć niektóre z najpopularniejszych ośrodków nurkowych na świecie.
Hurghada i Szarm el-Szejk od dawna uznawane są przez nurków za jedne z najlepszych obszarów na świecie, szczycące się licznymi wrakami, kolorowymi koralowcami, ciekawą geologią i wyjątkową obfitością życia morskiego.
Arabia Saudyjska, jako nietknięta strona Morza Czerwonego, kryje w sobie duży potencjał. Ponadto, w przeciwieństwie do niektórych bardziej popularnych kurortów w Egipcie, Morze Czerwone planuje zminimalizować wpływ nurków na rafy i sprawować ścisłą kontrolę nad jego wykorzystaniem.
Galaxae, spółka zależna Red Sea Global, będzie nadzorować całą działalność nurkową w tym obszarze. Współpracując ze Stowarzyszeniem Zawodowym Instruktorów Nurkowania (PADI), planują zadbać o to, aby miejsca nie były nadmiernie obciążone, a ich celem jest utrzymanie integralności ekosystemu morskiego.
„To nie jest otwarte dla wszystkich; firmy nurkowe nie mogą po prostu przyjechać i rozpocząć działalność” – wyjaśnia John Pagano, dyrektor generalny grupy The Red Sea.
„Jest to pod dużą kontrolą, ponieważ chcemy mieć pewność, że etos firmy dotyczący zrównoważonego rozwoju zostanie utrzymany i że będziemy chronić to bardzo cenne środowisko”.
Co warto zobaczyć dla płetwonurków w Morzu Czerwonym w Arabii Saudyjskiej?
Chociaż Pagano nie jest jeszcze w stanie wymienić najlepszych miejsc do zobaczenia – „Zidentyfikowaliśmy wiele miejsc; mamy archipelag o powierzchni 2500 kilometrów kwadratowych otoczony rafą koralową” – możliwości są kuszące.
W zeszłym roku badania laguny Al Wajh (obszar o powierzchni 2081 km2 obejmujący 92 wyspy) ujawniły niesamowitą liczbę różnorodnych siedlisk i życia morskiego. Niektóre z nich obejmowały gatunki krytycznie zagrożone, takie jak Halavi Guitarfish i Sooty Falcon. Odkryto także ośmiometrową kolonię koralowców, która ma prawdopodobnie prawie 600 lat.
Istnieje nadzieja, że w przyszłości nurkowie będą mogli zbadać XVIII-wieczny wrak statku „kupca”, uważany za najlepiej zachowany drewniany wrak na Morzu Czerwonym. We wraku nadal znajduje się ładunek z podróży, w tym słoiki, porcelana i część przewożonych przypraw.
Arabia Saudyjska przyjmuje zrównoważone podejście
Pagano opowiedział także o wysiłkach podejmowanych przez deweloperów, aby chronić najlepsze zasoby tego miejsca, takie jak mangały namorzynowe i rafy koralowe.
„Zobowiązaliśmy się do wyhodowania 50 milionów nowych drzew namorzynowych” – wyjaśnił. „W rzeczywistości pierwszy milion, który już posadziliśmy, jest w trakcie przesadzania w inne lokalizacje”.
Lasy namorzynowe są ogromnymi pochłaniaczami dwutlenku węgla i cennym atutem w walce ze zmianami klimatycznymi. Gdziekolwiek deweloperzy napotykają obrzeża namorzynów, starają się je ominąć, aby zachować integralność cennych drzew.
Jeśli chodzi o ochronę raf koralowych, budowniczowie wybierają strategiczne lokalizacje, aby uniknąć uszkodzenia lub przyćmienia istniejących raf. Używają również zasłon mułowych, aby uniknąć poruszenia dna morskiego i zapobiec osiadaniu mułu na koralowcach.
Podobnie jak wiele innych miejsc na świecie, w Morzu Czerwonym również hoduje się koralowce, aby pomóc w odmłodzeniu raf.
Być może jednak co najważniejsze, kurorty nad Morzem Czerwonym (?) będą największym miejscem na świecie zasilanym w 100% energią odnawialną. W ramach pierwszego etapu realizacji tego celu zainstalowano już farmę paneli słonecznych o mocy 750 000 jednostek.