O nas
Kontakt

Analiza: W Rzymie socjaliści ostrzegali przed „realnym niebezpieczeństwem” przed wyborami do Parlamentu Europejskiego

Laura Kowalczyk

The prospect of an insurgent far right took centre stage at the socialist congress at La Nuvola, on the outskirts of Rome.

Rzym był czymś więcej niż oszałamiającym tłem dla Partii Europejskich Socjalistów (PES), która zebrała się na kongresie przed czerwcowymi wyborami.

Na papierze dwudniowe spotkanie w weekend miało na celu wychwalanie głównych osiągnięć socjaldemokracji w ciągu ostatnich pięciu lat, prezentację kolejnych prominentnych przywódców i wyznaczenie głównego kandydata w sondażach ogólnokontynentalnych.

Szczęśliwcem okazał się Nicolas Schmit, postać stosunkowo nieznana, która bezkonkurencyjnie poprowadziła wewnętrzny wyścig. Jego mandat jako europejskiego komisarza ds. zatrudnienia i praw socjalnych był na tyle przekonujący, że zapewnił mu wybór przez aklamację.

„Towarzysze, mamy projekt nadziei, postępu, sprawiedliwości i wspólnego dobrobytu. Jestem gotowy poprowadzić naszą rodzinę polityczną w obronie naszych idei” – powiedział Schmit zgromadzonym. „Liczę na Wasze wsparcie, a Wy możecie liczyć na moje”.

Następnie, nawiązując do niedawnego zwycięstwa centrolewicy na Sardynii, Schmit podsumował: „È vero, il vento sta cambiando! Andiamo a vincere queste elezioni!” („To prawda, wiatr się zmienia! Wygrajmy te wybory!”)

Jednak wylewne proklamacje i elektryzujące przemówienia skrywały poczucie niepewności i strachu, które przenikało kongres, od wydarzeń towarzyszących, które rozpoczęły się w weekend, po wielkie, huczne wydarzenie w modernistycznym centrum kongresowym La Nuvola.

Praktycznie wszyscy przedstawiciele, którzy pojawili się na scenie, w tym zaproszeni szefowie rządów, skorzystali z okazji, aby stanowczo ostrzec przed wzrostem prawicowego populizmu w całej Europie, wywołując wrażenie motyw przewodni.

Obawy wynikają z sondaży, które przewidują znaczny impuls dla grup Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR) oraz Tożsamości i Demokracji (ID), których twarde poglądy na temat integracji politycznej, zmiany klimatu, polityki azylowej, praw socjalnych i praworządności i sprawy zagraniczne stawiają ich bezpośrednio w sprzeczności z postępowcami.

Nie było zatem zaskoczeniem, że jedną z pierwszych rzeczy, jakie Schmit zrobił po aklamacji, było jednoznaczne wykluczenie jakiejkolwiek współpracy z prawicowymi ugrupowaniami ECR i ID po wyborach. „Nie teraz, ani nigdy” – powiedział, wywołując aplauz.

Socjaliści nie są jednak zajęci wyłącznie awansem tych dwóch grup. Tym, co tak naprawdę podsyca ich niepokój, jest zmieniająca się postawa centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej (EPP), największej formacji w Parlamencie Europejskim. Ich zdaniem EPP odchodzi od swojego wieloletniego stanowiska pragmatycznego europeizmu i stopniowo przejmuje tematy skrajnie prawicowe w celach czysto wyborczych.

Rzym, ich zdaniem, jest niepodważalnym dowodem transmutacji: Włochami rządzi dziś sojusz Fratelli d'Italia (ECR), Lega (ID) i Forza Italia (EPP), który analitycy określili jako najbardziej prawicowy w powojennej historii kraju.

Socjaliści ostrzegali, że ten trójpartyjny układ można z powodzeniem powielić w innych krajach europejskich, uniemożliwiając obywatelom rozróżnienie, gdzie kończy się centroprawica, a zaczyna skrajna prawica. Finlandia i Szwecja za bardzo zatarły granicę, podczas gdy Holandia, kraj społecznie liberalny, patrzy z góry na pierwszego w historii jej dyrektora wykonawczego kierowanego przez skrajnie prawicowego polityka Geerta Wildersa.

Iratxe García Pérez, przywódczyni Socjalistów i Demokratów (S&D) w Parlamencie Europejskim, nie zadała kongresowi żadnych ciosów, przeprowadzając atak za atakiem na EPP, z którą blisko współpracowała przez ostatnie pięć lat, aby utrzymać wielką koalicję, w skład której wchodzą także liberałowie z Renew Europe.

„Wiemy, gdzie jesteśmy. Utrzymujemy to samo stanowisko. W ciągu ostatnich lat przeniosła się EPP, która złamała tradycyjny sojusz i zaczęła współpracować z populistami i skrajną prawicą” – powiedział w piątek na odprawie García Pérez. z dziennikarzami.

„Włochy są wyraźnym przykładem tego, jak konserwatyści zaczynają normalizować sojusz ze skrajną prawicą. To realne niebezpieczeństwo”.

Europejscy socjaliści zebrali się w La Nuvola w Rzymie, aby wybrać swojego głównego kandydata w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Europejscy socjaliści zebrali się w La Nuvola w Rzymie, aby wybrać swojego głównego kandydata w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Po odprawie Garcíi Péreza odbyło się wydarzenie zatytułowane „Zrozumieć prawicowy populizm i co z nim zrobić”, podczas którego przez ponad dwie godziny w siedzibie Partito Demokratycznej (PD) analizowano to zjawisko. Następnego dnia przewodniczący PES Stefan Löfven podtrzymał swoje przesłanie, wzywając swoich kolegów, aby potraktowali dziedzictwo Benito Mussoliniego w Rzymie jako przypomnienie, że „polityka zawsze musi skupiać się na ludziach, a nigdy na chwale czy osobistych korzyściach”.

„Normalizowanie skrajnej prawicy oznacza w praktyce zagrożenie dla wszystkiego, co wspólnie zbudowaliśmy” – powiedział Löfven, sprawdzając nazwę EPP i liberałów.

„Nie można być proeuropejskim i demokratycznym, a jednocześnie zawierać porozumienia z partiami zasadniczo antyunijnymi” – kontynuował. „Czerwona linia PES jest jasna. Nigdy nie będziemy współpracować z ECR i ID. Nigdy nie będziemy współpracować z Alternative für Deutschland, PiS, Vox. Nigdy nie będziemy współpracować z przywódcami ekstremistów”.

Brakujące imię

Czy w tym zmieniającym się krajobrazie politycznym socjaldemokracja może znaleźć swoje miejsce? To była druga strona problemu, który socjaliści próbowali sformułować w Wiecznym Mieście.

Ich odpowiedzi zbiegły się w zdecydowane „tak, może”, kiedy przeglądali szczegółowy katalog ostatnich osiągnięć politycznych, w tym dyrektywę mającą na celu zapewnienie ustalania płac minimalnych na odpowiednim poziomie, nowe zasady zapewniające równowagę płci w zarządach spółek, wsparcie fiskalne dla bezbronnym gospodarstwom domowym poradzenie sobie z kryzysem energetycznym, program o wartości 100 miliardów euro mający na celu finansowanie programów pracy w niepełnym wymiarze godzin podczas izolacji związanych z pandemią Covid-19 oraz wspólne zamawianie szczepionek ratujących życie.

Uczestnicy stwierdzili, że socjaldemokracja może to zrobić dzięki klasycznej obronie praw pracowniczych, sprawiedliwemu opodatkowaniu, usługom publicznym i wzrostowi sprzyjającemu włączeniu społecznemu I powinna być właściwą odpowiedzią na obawy i skargi, które napędzają powszechny rozwój partii skrajnie prawicowych.

Kongres nie wyjaśnił jednak, dlaczego inicjatywy socjalistyczne mające na celu złagodzenie nierówności ekonomicznych i trudności klasy robotniczej nie powstrzymały powszechnego złego samopoczucia. Zamiast tego przywódcy obwiniali skrajną prawicę za polaryzację debaty politycznej, dzielenie społeczeństw i projekty reklamowe, które są niewykonalne i nieodpowiedzialne.

„Naszym głównym zadaniem jako socjalistów i demokratów jest walka z populizmem poprzez zajęcie się jego głębokimi przyczynami. Populizm napędzany jest strachem” – powiedział António Costa, premier Portugalii.

„Musimy obdarzyć naszych obywateli zaufaniem, pewnością i pewnością, aby mogli budować Europę, jakiej chcemy” – kontynuował. „Europa społeczna, demokratyczna i zrównoważona”.

Jego hiszpański odpowiednik Pedro Sánchez, którego wystąpienie spotkało się z głośnym aplauzem, odprawił tych, którzy zapowiadali katastrofę, i stwierdził, że socjaldemokracja była inspiracją dla głównych reakcji politycznych zastosowanych w odpowiedzi na następujące po sobie kryzysy w ciągu ostatnich kilku lat, co dowodzi, że ideologia ta jest nadal odpowiednia cel w XXI wieku.

„Po raz kolejny uratowały nas idee socjaldemokratyczne. To państwo opiekuńcze i solidarność między ludźmi pozwoliły nam pokonać te straszliwe wyzwania i ruszyć naprzód” – powiedział Sánchez. „Teraz ci sami, którzy mówili, że nie mamy przyszłości, próbują odzyskać przeszłość, która nigdy nie istniała”.

Jednak uroczyste twierdzenia socjalistów miały łatwą do wykrycia wadę: osoba, która przewodziła tej polityce transformacyjnej, nie jest socjalistą, ale konserwatystą.

To Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, wprowadziła Europejski Zielony Ład, fundusz odbudowy o wartości 750 miliardów euro, wspólne zakupy szczepionek i gazu ziemnego, nadzwyczajne regulacje mające na celu złagodzenie rekordowo wysokich rachunków za energię oraz -łamanie prawa w celu powstrzymania władzy Big Tech, rozprawienia się z nielegalnymi treściami i zapewnienia, że ​​sztuczny rozwój będzie zgodny z normami etycznymi skupionymi na człowieku.

Nazwisko Von der Leyen było wyraźnie nieobecne na kongresie w Rzymie z jednego zasadniczego powodu: kandyduje ona jako główna kandydatka EPP, co oznacza, że ​​musi zmierzyć się ze swoim podwładnym, Nicolasem Schmitem. Wyścig będzie bardzo nierówny, ponieważ prezydent opiera się na swojej polityce promującej narrację o dziedzictwie i podkreślającą potrzebę silnego, sprawdzonego przywództwa w czasach ciągłego kryzysu.

„Darzę panią von der Leyen dużym szacunkiem. Znam ją od dawna” – powiedział Schmit na zakończenie kongresu. „Teraz oboje jesteśmy kandydatami. Ścigamy się i mamy nadzieję, że przeprowadzimy debatę, a wtedy każdy będzie mógł wyrazić swoje zdanie”.