O nas
Kontakt

Belgia, Francja, Niemcy: Giganci pestycydów eksportują zakazane chemikalia, wykorzystując europejskie luki prawne

Laura Kowalczyk

Belgia, Francja, Niemcy: Giganci pestycydów eksportują zakazane chemikalia, wykorzystując europejskie luki prawne

Od „fałszywych” argumentów o utracie pracy po tajemnicze trasy tranzytowe: oto, co musisz wiedzieć o europejskim handlu zakazanymi pestycydami.

Nadążanie za europejskim handlem zakazanymi pestycydami to praca na pełny etat Laurenta Gaberella, eksperta ds. rolnictwa i żywności w szwajcarskiej organizacji pozarządowej Public Eye.

UE ma najsurowsze na świecie przepisy dotyczące substancji do zwalczania szkodników. Jednak toksyczne chemikalia, które są zakazane w UE ze względu na ich wpływ na zdrowie ludzkie i środowisko, nadal są eksportowane do innych, często biedniejszych krajów.

Dla Gaberella jest to „niedopuszczalne” naruszenie globalnej sprawiedliwości. Niektóre kraje europejskie starają się zaradzić temu problemowi poprzez krajowe zakazy eksportu zakazanych pestycydów, jednak nadal istnieją znaczne luki prawne.

„Dla nas kwestią zasad i sprawiedliwości jest to, że nie można przymykać oczu na to, co się dzieje” – mówi szwajcarski działacz w rozmowie z TylkoGliwice Green.

Niedawne dochodzenie przeprowadzone przez Public Eye i jednostkę Unearthed brytyjskiej organizacji Greenpeace ujawnia, jak uważnie firmy agrochemiczne obserwują również te szlaki handlowe. Ustalono, że w 2022 r. niemiecki eksport zakazanych pestycydów wzrósł niemal dwukrotnie, w związku z podjęciem przez rząd działań zmierzających do zakazania tej praktyki.

Jeśli proponowane prawo zostanie przyjęte, Niemcy staną się trzecim państwem UE, które upora się z tą „hipokryzją” po Francji i Belgii, które w czerwcu 2023 r. przyjęły dekret królewski w tej sprawie. Od 2021 r. Szwajcaria zakazała również eksportu pięciu niebezpiecznych pestycydów.

Tempo nabiera tempa, ale, jak mówi Gaberell, „każdy z tych zakazów eksportu ma swoje luki, własny zakres i własne problemy”.

Podejrzewa także, że istnieje jedna „duża luka”, która zostanie zamknięta dopiero wtedy, gdy UE będzie działać wspólnie jako całość.

Dlaczego wzrósł niemiecki eksport zakazanych pestycydów?

Dziwny Andersen/AP
Cztery różne środki owadobójcze zabijające pszczoły, o których wiadomo, że szkodzą zapylaczom, znalazły się na liście chemikaliów objętych zakazem UE eksportowanych z Niemiec w zeszłym roku.

We wrześniu ubiegłego roku niemiecki rząd ogłosił zamiar zaprzestania eksportu zakazanych pestycydów.

Przed wysyłką pestycydów za granicę przedsiębiorstwa muszą powiadomić organ krajowy, który następnie informuje Europejską Agencję Chemikaliów (ECHA), o ilościach, które planują wysłać. Te powiadomienia o wywozie stanowią jedyne publiczne dane pokazujące zakres międzynarodowego handlu tymi zakazanymi chemikaliami.

Z danych wynika, że ​​w 2022 r. z Niemiec miało zostać wywiezionych do celów rolniczych ponad 18 000 ton zakazanych pestycydów – prawie dwukrotnie więcej niż ilość zgłoszona w 2021 r.

Na liście znalazło się 28 różnych substancji chemicznych, w tym insektycydy zabijające pszczoły i pestycydy zakazane ze względu na ich potencjał powodowania raka i zanieczyszczania wód gruntowych.

Ten gwałtowny wzrost eksportu wynika częściowo z faktu, że wydaje się, że gigant agrochemiczny Syngenta przeniósł część swojego eksportu do Niemiec z innych krajów, takich jak Francja i Belgia.

Odkrycia te sugerują, że Niemcy są na dobrej drodze, aby stać się głównym europejskim dystrybutorem zakazanych pestycydów.

Lis Cunha

Ekspert ds. handlu, Greenpeace Niemcy

„Te ustalenia sugerują, że Niemcy są na dobrej drodze, aby stać się największym w Europie dystrybutorem zakazanych pestycydów” – stwierdziła Lis Cunha, ekspert ds. handlu w niemieckim Greenpeace.

„Ponieważ firmy agrochemiczne zmieniają swoje łańcuchy dostaw, aby uniknąć krajowych zakazów eksportu w innych krajach, niezwykle ważne jest, aby Niemcy zamknęły tę nową drogę wyjścia z UE”.

Jednak działacze mają wątpliwości co do skuteczności niemieckiego zakazu w powstrzymywaniu tego handlu, po zapoznaniu się z kopią projektu przepisów, którą w czerwcu uzyskał niemiecki program telewizyjny Monitor.

Z analizy Unearthed and Public Eye wynika, że ​​około 20 procent dostaw zgłoszonych w 2022 r. będzie nadal dozwolonych w ramach zakazu w jego obecnej formie. Luka w prawie oznaczałaby, że składniki aktywne stosowane w „środkach ochrony roślin” mogłyby być nadal eksportowane w postaci czystych chemikaliów.

Jak skuteczny jest zakaz stosowania pestycydów we Francji?

Jose Diaz/Oko publiczne
To niedopuszczalne, że pestycydy zbyt niebezpieczne do stosowania w Europie są sprzedawane i eksportowane do biedniejszych krajów, gdzie wiemy, że ryzyko będzie wyższe, mówi Gaberell.

W styczniu 2022 r. Francja wprowadziła przełomowy zakaz produkcji i eksportu „środków ochrony roślin”, które są już zakazane w Europie.

Jednak zgodnie z poprzednim dochodzeniem Unearthed i Public Eye, pomimo nowej ustawy „Egalim”, w okresie od stycznia do września ubiegłego roku za granicę wysłano 7 475 ton 155 różnych zakazanych pestycydów.

Podobnie jak w przypadku projektu niemieckiej ustawy, chemikalia nadal można eksportować z Francji w czystej postaci, a następnie rozcieńczać i mieszać w kraju importującym.

„Druga luka ma charakter bardziej techniczny” – wyjaśnia Gaberell – „ma związek ze sposobem, w jaki zakazano stosowania pestycydów. Jednym ze sposobów jest formalna decyzja Komisji, a drugim jest to, że zatwierdzenie właśnie wygasło, ponieważ branża zdecydowała się wycofać wniosek o przedłużenie.

Francuski zakaz eksportu nie ma zastosowania do pestycydów w tej ostatniej sytuacji. Aby zakazać ich eksportu, potrzebne jest wyraźne, wspólne rozporządzenie ministrów rolnictwa i środowiska. Żadne takie zarządzenia nie zostały jeszcze wydane.

„Mamy nadzieję, że uda nam się skłonić Francję do usunięcia luk prawnych, które umożliwiają producentom dalszy eksport dużych ilości zakazanych pestycydów” – mówi Gaberell.

Jednakże działacze przeciwstawią się potędze lobby pestycydowego, które przez cały czas walczyło z ograniczeniami.

W piśmie do premiera szefowie francuskich oddziałów Bayer, Syngenta i BASF stwierdzili, że zakaz eksportu zagraża ponad 2700 miejsc pracy.

Jednak rok po wejściu w życie ustawy francuscy dziennikarze odkryli, że nie zgłoszono żadnych bezpośrednich zwolnień, ponieważ ograniczona liczba dotkniętych pracowników została przeniesiona do innych zadań.

„Teraz we Francji znajduje się na linii ognia, lobby pestycydowe, za to, że właśnie okłamało parlament” – mówi Gaberell.

Czy belgijski zakaz eksportu jest najlepszy?

W czerwcu Belgia przyjęła dekret królewski zakazujący wywozu niektórych zabronionych środków agrochemicznych.

Gaberell uważa, że ​​ten zakaz eksportu jest „najbardziej kompleksowy” w Europie, ponieważ obejmuje zarówno czyste chemikalia, jak i produkt końcowy.

„Belgia przyjrzała się zakazanym pestycydom eksportowanym w poprzednich latach i skupiła się na nich” – wyjaśnia. Z kolei na długiej liście niemieckich pestycydów, które wkrótce znajdą się na czarnej liście, znajduje się wiele pestycydów, które nigdy nie zostały wysłane z tego kraju.

Przyjęto również bardziej zniuansowane podejście, uwzględniając fakt, że pestycydy mogą mieć różne zastosowania – w rolnictwie lub jako środki biobójcze. Ponieważ belgijski zakaz dotyczy również wywozu zakazanych pestycydów do stosowania jako produkty biobójcze tam, gdzie to zastosowanie jest zakazane również w UE, zamyka on kolejną potencjalną lukę.

Czy duże firmy chemiczne naprawdę przenoszą produkcję pestycydów?

Fabio Erdos/Oko Publiczne
Działacze podejrzewają, że gigant Syngenta z siedzibą w Szwajcarii, należący do Chin, znalazł sposób na obejście francuskiego zakazu eksportu pestycydów zakazanych w UE.

Przemysł pestycydów jest zdominowany przez kilka dużych międzynarodowych koncernów mających spółki zależne w różnych krajach. Podobnie jak w przypadku wzrostu eksportu z Niemiec w zeszłym roku, dane z powiadomień o wywozie sugerują, że Niemcy są w stanie szybko zmienić swoją działalność w odpowiedzi na krajowe zakazy.

Ale czy naprawdę tak robią giganci tacy jak Syngenta? Dla Gaberella jest to duży znak zapytania wiszący nad całym krajowym procesem stanowienia prawa.

Powiadomienie o wywozie nie oznacza, że ​​związek został wyprodukowany w tym kraju. Teoretycznie jest możliwe, że na przykład Syngenta nadal produkuje we Francji zakazany herbicyd atrazynę i eksportuje go jedynie z Niemiec.

W latach 2004–2021 firma Syngenta eksportowała ten środek chwastobójczy (sklasyfikowany jako substancja prawdopodobnie rakotwórcza dla ludzi) z Francji do takich krajów, jak Ukraina, Sudan i Pakistan. Po wejściu w życie francuskiego zakazu w 2022 r. rozpoczęto eksport atrazyny z Niemiec do tych samych krajów.

Technicznie rzecz biorąc, może nawet nie być fizycznym eksportem pestycydów z Niemiec, wyjaśnia Gaberell. Sposób, w jaki zdefiniowano eksportera, nie oznacza, że ​​produkt musiał przejść przez cały kraj. Oznacza to po prostu, że firma mająca siedzibę lub spółka zależna w Niemczech ma umowę na wysyłkę produktu.

Choć to potencjalne rozwiązanie ośmiesza wysiłki krajowe, jest ono całkowicie legalne w świetle warunków handlu w UE.

„Naprawdę podejrzewamy, że stanowi to obecnie dużą lukę prawną polegającą na ominięciu krajowych zakazów eksportu” – mówi Gaberell.

Lunae Parracho/Oko publiczne
Pojemniki po pestycydach wyrzucone w Mato Grosso w Brazylii – największym użytkowniku toksycznych pestycydów i największym rozwijającym się rynku firmy Syngenta w 2019 r.

W przypadku Syngenty nie jest jasne, jakie zakłady produkcyjne posiada w Niemczech, co jeszcze bardziej podsyca wątpliwości działaczy. Jak wynika ze strony internetowej firmy, w kraju znajdują się cztery lokalizacje Syngenta – wszystkie to biura lub firmy zajmujące się nasionami i roślinami kwiatowymi.

„Produkcja składników aktywnych do ochrony roślin jest złożona technologicznie” – powiedziała Syngenta w odpowiedzi TylkoGliwice Green. „Utrzymujemy globalny łańcuch dostaw składników i półproduktów potrzebnych do naszych gotowych produktów.

„Aby mieć pewność, że nasze mieszanki spełniają nasze rygorystyczne normy produkcyjne i charakteryzują się najwyższą jakością, produkujemy tylko w kilku miejscach na świecie, skąd eksportujemy do ponad 90 krajów. Nasze zaawansowane technologicznie zakłady produkcyjne w Europie posiadają udokumentowane osiągnięcia w zakresie bezpieczeństwa i jakości oraz dziesiątki lat doświadczenia.

Jakie są taktyki lobbingu branży pestycydów?

Groźba utraty pracy to główny argument lobby pestycydowego, zarówno na poziomie krajowym, jak i ogólnounijnym.

Komisja Europejska zobowiązała się do zaprzestania eksportu pestycydów zakazanych w UE w 2020 r., ale od tego czasu postęp jest powolny. Częściowo, twierdzi Gaberell, z powodu lobbingu w branży.

„Zasadniczo mówią, że to zniszczy branżę. To jest argument, którego używają; wywierają presję na polityków argumentami dotyczącymi konkurencyjności i miejsc pracy, co w (obecnym) kontekście bardzo się sprawdza”.

Producenci pestycydów argumentują, że zakaz eksportu nie będzie miał wpływu na kraje rozwijające się, ponieważ nadal będą one wysyłać chemikalia z innych miejsc.

„To mocny argument, który przekona wielu polityków, że chemikalia wymagają rozwiązania międzynarodowego, a nie działań UE”.

Dlaczego działacze wzywają do wprowadzenia ogólnounijnego zakazu eksportu?

Jednak Gaberell przeciwstawia się: „jeśli UE wdroży właściwe regulacje, będzie to miało również wpływ na skalę globalną, ponieważ jest graczem na arenie międzynarodowej”. Przeniesienie produkcji poza UE może również okazać się dla niektórych firm zbyt kosztowne, aby było opłacalne – zwłaszcza w przypadku związków obecnych na rynku od dziesięcioleci.

Kolejnym „potężnym narzędziem” w arsenale UE jest jej status głównego importera żywności. Decyzja o zakazie stosowania substancji chemicznych w Unii ma konsekwencje dla pozostałości dozwolonych w imporcie żywności, a zatem będzie miała wpływ na regulacje w wielu krajach eksportujących, takich jak Brazylia.

W związku ze zmianą priorytetów ekologicznych i zbliżającymi się wyborami do UE Komisja nie przedstawiła jeszcze wniosku.

„Szczerze mówiąc, są pod presją czasu, nie wiem, czy uda im się coś wymyślić do końca roku” – mówi Gaberell.

Jeśli nowa Komisja będzie nadal angażować się w zakaz eksportu pestycydów po czerwcu 2024 r., ekspert Public Eye przewiduje, że ustawa wejdzie w życie dopiero w 2026 r., co ostatecznie naprawi toksyczne podwójne standardy.

W oświadczeniu Syngenta dodała, że: „Bezpieczeństwo produktów Syngenta dla ludzi i środowiska jest dla nas bardzo ważne. Aby zapewnić ich bezpieczeństwo, zainwestowaliśmy w nasze produkty setki milionów dolarów. Jako branża podlegająca ścisłym regulacjom, musimy przekonać władze krajowe, że spełniamy wszystkie wymagane poziomy bezpieczeństwa ludzi i środowiska, zanim będziemy mogli wprowadzać na rynek i sprzedawać nasze produkty.