O nas
Kontakt

Bez śladu: Bezimienne groby na bałkańskim szlaku migracyjnym

Laura Kowalczyk

Bez śladu: Bezimienne groby na bałkańskim szlaku migracyjnym

Podczas gdy migranci podróżują szlakiem bałkańskim do Europy Zachodniej, organizacje pozarządowe próbują śledzić osoby, które tracą życie, ale wiele nagrobków pozostaje bezimiennych.

Rzeka Drina przepływa przez Bałkany i stanowi dużą część granicy między Serbią a Bośnią i Hercegowiną.

W pobliżu miasta Loznica, po serbskiej stronie granicy, otoczona gęstym lasem, Drina stanowi niebezpieczną przeszkodę, którą muszą pokonać migranci w drodze do lepszego życia w Europie Zachodniej.

Dla wielu migrantów podróżujących szlakiem migracyjnym Bałkanów Zachodnich ta rzeka o długości 346 km oznaczałaby nie tylko koniec podróży, ale i koniec życia.

„Problem w tym, że nie wiemy, kto został pochowany” – mówi Milica Švabić, prawniczka organizacji pozarządowej KlikAktiv, która wyjaśnia, że ​​„wszystkie groby są oznaczone jako nieznane i podany jest jedynie rok śmierci”.

Jak podało w zeszłym tygodniu konsorcjum europejskich naukowców i mediów, w tym Der Spiegel i Lighthouse Reports, dokładna liczba migrantów, którzy utonęli w Drinie, nie jest znana, ponieważ władze nie prowadzą oficjalnych rejestrów.

Na cmentarzu w zachodnio-serbskim mieście Loznica znajduje się 12 identycznych grobów. Tutaj lokalni aktywiści odnotowują śmierć migrantów na szlaku bałkańskim, ale dokładne oszacowanie jest niemożliwe. Od 2015 roku odnotowano 400 zgonów.