O nas
Kontakt

Boeingowi udało się wystrzelić kapsułę Starliner, która uległa opóźnieniu, już przy trzeciej próbie

Laura Kowalczyk

Boeing

Na pokładzie inauguracyjnego startu kapsuły Starliner Boeinga będzie dwóch astronautów NASA udających się na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS).

W środę Boeing po raz pierwszy wyniósł na orbitę załogową kapsułę Starliner, po tym jak ze względów bezpieczeństwa uziemiono załogowy statek kosmiczny.

Była to trzecia próba wystrzelenia pilotów testowych NASA Butcha Wilmore'a i Suni Williams, pierwszych astronautów opłacanych za latanie nowym statkiem, którzy obecnie zmierzają na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS).

Zgłoszony wyciek pokrzyżował pierwsze dwa odliczania na przylądku Canaveral na Florydzie.

Astronauci przetestują systemy Starlinera w drodze na ISS, gdzie spędzą co najmniej tydzień, zanim wycelują w zachodnie Stany Zjednoczone.

„Kontynuujmy!” Wilmore zawołał kilka minut przed startem.

Pół godziny później on i Williams byli już bezpiecznie na orbicie i ruszyli w pościg za stacją kosmiczną.

Z ulgą kontrolerzy startu wstali i zaczęli klaskać. Po wszystkich kłopotach poprzedzających środowy start, w tym dwóch przerwanych odliczaniach, wszystko wydawało się przebiegać gładko przed startem i w jego trakcie.

Załoga Starlinera debiutuje wiele lat później z powodu usterek statku kosmicznego, gdy firma zmaga się z niepowiązanymi problemami związanymi z bezpieczeństwem po stronie samolotu.

Wilmore i Williams – emerytowani kapitanowie marynarki wojennej i byli mieszkańcy stacji kosmicznej – wielokrotnie podkreślali przed startem, że mają pełne zaufanie do zdolności Boeinga do prawidłowego wykonania tego lotu testowego.

Początkowy lot testowy Starlinera w 2019 r., okaleczony złym oprogramowaniem, bez załogi, musiał zostać powtórzony, zanim NASA pozwoliła swoim astronautom przypiąć pasy.

Przebudowa na rok 2022 przebiegła znacznie lepiej, ale później pojawiły się problemy ze spadochronem i z kapsuły trzeba było usunąć łatwopalną taśmę.

Opóźnienia z powodu wycieku helu

Środowy start był trzecią próbą z udziałem astronautów od początku maja, następującą po dwóch problemach związanych z rakietą, które miały miejsce ostatnio w ubiegły weekend. Niewielki wyciek helu w układzie napędowym statku kosmicznego również spowodował opóźnienia, ale kierownicy zdecydowali, że wyciek jest możliwy do opanowania i nie stanowi problemu bezpieczeństwa.

„Wiem, że dotarcie tutaj było długą drogą” – powiedział przed weekendowym opóźnieniem menadżer programu załogi komercyjnej NASA, Steve Stich.

Boeing został zatrudniony wraz ze SpaceX Elona Muska dziesięć lat temu do przewozu astronautów NASA na stację kosmiczną i ze stacji kosmicznej.

Po wycofaniu promów kosmicznych agencja kosmiczna zatrudniła na to stanowisko dwie konkurencyjne amerykańskie firmy, płacąc 4,2 miliarda dolarów (3,8 miliarda euro) Boeingowi i nieco ponad połowę tej firmie SpaceX, która przebudowała kapsułę używaną do dostarczania zaopatrzenia dla stacji .

SpaceX wystrzeliło astronautów na orbitę w 2020 r., stając się pierwszą prywatną firmą, która osiągnęła to, czego udało się dokonać tylko trzem krajom – Rosji, USA i Chinom. Na stację kosmiczną dla NASA przybyło dziewięć załóg, a dla firmy z Houston zajmującej się czarterem lotów – trzy prywatne grupy.

Start ze stacji sił kosmicznych na przylądku Canaveral był setnym startem Atlas V dla producenta rakiet United Launch Alliance.

Boeing dołącza do SpaceX jako taksówka

Był to pierwszy lot astronautów na rakiecie Atlas od czasów Merkurego Johna Glenna ponad 60 lat temu; rakieta zwykle wystrzeliwuje satelity i inne statki kosmiczne.

Pomimo doskonałych wyników Atlas V, obecność człowieka zwiększyła napięcie wśród dziesiątek pracowników NASA i Boeinga zgromadzonych na Cape Canaveral i w Centrum Kontroli Misji w Houston.

Starliner Boeinga i Dragon SpaceX zostały zaprojektowane tak, aby były w pełni autonomiczne i wielokrotnego użytku. Wilmore i Williams okazjonalnie przejmą ręczną kontrolę nad Starlinerem w drodze na stację kosmiczną, aby sprawdzić jego systemy.

Jeśli misja przebiegnie pomyślnie, począwszy od przyszłego roku NASA będzie obsługiwała loty taksówkowe na zmianę ze SpaceX i Boeingiem. Pilot rezerwowy biorący udział w tym locie testowym, Mike Fincke, zapina pasy przed następną podróżą Starlinera.

„To ekscytujące. Przez wiele lat przygotowywaliśmy się do tego momentu i w końcu to nastąpiło” – powiedział Fincke z sąsiedniego Centrum Kosmicznego im. Kennedy'ego. „Mam wrażenie, że cała planeta im kibicowała”.