Unia Europejska musi ograniczyć emisję gazów cieplarnianych o 90% do 2040 r., stwierdziła we wtorek Bruksela w zaleceniu mającym na celu zapewnienie, że neutralność klimatyczna stanie się rzeczywistością do połowy stulecia.
Redukcja o 90% w porównaniu z poziomem z lat 90. oznaczałaby masowe wdrożenie systemów odnawialnych, nieodwracalną rezygnację z węgla i niemal całkowite zniknięcie gazu z systemu energetycznego bloku, a także głębokie zmiany w transporcie, żywności, budynki, fabryki i gospodarka odpadami.
Cel ten jest niezbędny, aby UE dostosowała się do Porozumienia paryskiego z 2015 r., które zobowiązało narody do utrzymania długoterminowej średniej temperatury Ziemi znacznie poniżej 2°C, a najlepiej poniżej 1,5°C, przy czym cel ten z każdym rokiem wydaje się coraz bardziej oddalać z dala.
Poczucie pilności dramatycznie wzrosło, gdy rok 2023 uznano za najcieplejszy od czasu rozpoczęcia pomiarów w 1850 r., co obnażyło tykającą bombę wywołaną kryzysem klimatycznym.
Na razie jednak ambicje na rok 2040 to niewiążące zalecenie Komisji Europejskiej dotyczące rozpoczęcia debaty politycznej. Przedstawiona zostanie jedynie propozycja formalna Po wybory do Parlamentu Europejskiego – termin starannie wybrany, aby zapobiec wykorzystywaniu tej kwestii przez partie skrajnie prawicowe.
„Ustalenie celu klimatycznego na rok 2040 pomoże europejskiemu przemysłowi, inwestorom, obywatelom i rządom podjąć w tej dekadzie decyzje, które pozwolą UE na osiągnięcie celu neutralności klimatycznej w roku 2050” – stwierdziła Komisja w komunikacie prasowym.
„Wyśle ważne sygnały dotyczące tego, jak inwestować i skutecznie planować w dłuższej perspektywie, minimalizując ryzyko związane z aktywami osieroconymi”.
Nadchodzący proces legislacyjny z pewnością będzie burzliwy i polaryzujący, ponieważ Zielony Ład spotyka się z rosnącym sprzeciwem konserwatystów, rolników i przemysłu, z których wszyscy narzekają na nadmierne obciążenie nakładane przez regulacje dotyczące ochrony środowiska.
Bunt zaczął się nasilać, gdy Bruksela wprowadziła Fit for 55 – dalekosiężny pakiet przepisów mających na celu ograniczenie emisji gazów cieplarnianych w UE o co najmniej 55% przed końcem obecnej dekady. W pakiecie wprowadzono bezprecedensowe środki, takie jak graniczny podatek od emisji dwutlenku węgla i stopniowy zakaz pojazdów napędzanych paliwami kopalnymi.
Jednak to ustawa o przywracaniu przyrody, która technicznie rzecz biorąc nie była częścią Fit For 55, wywołała reakcję i ujawniła pogłębiający się podział między politykami prawicowymi i lewicowymi. Od tego czasu Zielony Ład stał się przedmiotem otwartej, zjadliwej krytyki, co pokazały protesty rolników, które niedawno ogarnęły kilka państw członkowskich, takich jak Francja, Niemcy, Belgia, Polska i Włochy.
Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, zareagowała, umieszczając rolników w centrum swoich przemówień i chwaląc ich odporność w walce z kryzysem kosztów utrzymania. We wtorek, zaledwie kilka godzin przed ujawnieniem celu klimatycznego na rok 2040, von der Leyen ogłosiła wycofanie kontrowersyjnej ustawy o pestycydach, której stanowczo sprzeciwił się sektor rolniczy.
Wściekłość na ulicach ostro kontrastuje ze złowieszczymi ostrzeżeniami wydanymi przez klimatologów, którzy wielokrotnie wzywają rządy, zwłaszcza największe gospodarki, takie jak UE, USA, Chiny i Indie, do zaostrzenia swojej polityki klimatycznej i ograniczenia emisji gazów cieplarnianych w szybsze, bardziej zdecydowane tempo.
We wrześniu ubiegłego roku Organizacja Narodów Zjednoczonych stwierdziła, że szansa na przestrzeganie porozumienia paryskiego „szybko się zamyka” i wezwała do „zdecydowanych działań” w celu odwrócenia tej tendencji. Kilka miesięcy później narody zgromadzone na COP28 zawarły historyczne porozumienie w sprawie odejścia od paliw kopalnych „w sprawiedliwy, uporządkowany i sprawiedliwy sposób” w celu „osiągnięcia zera netto do 2050 r.”.
W ramach tzw. globalnego przeglądu zainicjowanego w Dubaju Komisja jest zmuszona zaproponować wiążący cel na rok 2040 w ciągu sześciu miesięcy od konferencji.
W odróżnieniu od celu na 2030 r., zalecona we wtorek liczba na 2040 r. nie jest poprzedzona słowem „co najmniej”, co oznacza, że obniżkę o 90% rozumie się jako maksymalny pułap, a nie minimalny dolny poziom. Europejska Naukowa Rada Doradcza ds. Zmian Klimatu nalegała już wcześniej na przyjęcie rygorystycznego celu na rok 2040, wynoszącego od 90% do 95% wszystkich emisji.
Cień protestów rolników mocno kładzie się na duchu ogłoszenia Komisji, które jest usiane aluzjami do „uczciwości”, „solidarności”, „konkurencyjności” i znaczenia utrzymywania ciągłego dialogu z przemysłem.
Dyrektor nalega jednak, aby zobowiązania podjęte w ramach celu na rok 2030, w tym program Fit For 55, musiały zostać w pełni wdrożone, aby osiągnąć 90% obniżkę do 2040 r.
„Przy odpowiedniej polityce i wsparciu sektor rolnictwa może również odegrać rolę w transformacji, zapewniając jednocześnie wystarczającą produkcję żywności w Europie, godziwe dochody i świadczenie innych kluczowych usług, takich jak zwiększanie zdolności gleb i lasów do magazynowania większej ilości dwutlenku węgla, „ – czytamy w komunikacie prasowym.
„Holistyczny dialog z szerzej rozumianym przemysłem spożywczym, także poza gospodarstwem rolnym, ma kluczowe znaczenie dla osiągnięcia sukcesu w tej dziedzinie oraz dla rozwoju zrównoważonych praktyk i modeli biznesowych”.
W reakcji na tę wiadomość organizacje ekologiczne bardzo krytycznie odniosły się do liczby 90%, ponieważ zgodnie z przewidywaniami Komisji cel miałby mieć charakter „netto” i pozostawiać otwarte drzwi dla usuwania dwutlenku węgla, czyli wciąż niesprawdzonych technologii, które preferują producenci paliw kopalnych, ponieważ umożliwiłoby im to kontynuowanie części działalności zanieczyszczającej środowisko.
„Jest to tak samo znaczące, jak cel polegający na zapobieganiu rakowi płuc bez planu rzucenia palenia” – stwierdziła Silvia Pastorelli, działaczka klimatyczna w Greenpeace. „Jest rażąco jasne, że jeśli chcemy uniknąć najgorszych skutków załamania klimatu, należy szybko położyć kres wydobyciu paliw kopalnych”.