Do tragedii doszło dzień po tym, jak w atakach na obozowiska namiotowe w pobliżu południowego miasta Rafah zginęło co najmniej 25 osób, a 50 zostało rannych.
Jak podają przedstawiciele władz palestyńskich i szpitalnych, w wyniku izraelskich ataków w północnej części Strefy Gazy w sobotę zginęło co najmniej 39 osób, a ratownicy próbowali odnaleźć ocalałych pod gruzami.
Fadel Naem, dyrektor szpitala Al-Ahli w mieście Gaza, powiedział reporterom, że do szpitala trafiło ponad trzydzieści ciał.
Izrael powiedział w sobotę, że jego myśliwce uderzyły w dwa obiekty wojskowe Hamasu w rejonie Gazy, ale nie podał bliższych szczegółów.
Do śmierci doszło dzień po tym, jak co najmniej 25 osób zginęło w atakach na obozowiska namiotowe, a 50 zostało rannych w pobliżu południowego miasta Rafah. Izrael poinformował w sobotę, że kontynuuje działania w centralnej i południowej części Gazy i kontynuuje inwazję na Rafah, gdzie ponad milion Palestyńczyków szukało schronienia przed walkami gdzie indziej.
Większość ludzi opuściła już miasto, ale Organizacja Narodów Zjednoczonych twierdzi, że w Strefie Gazy nie ma bezpiecznego miejsca, a warunki humanitarne są tragiczne, ponieważ rodziny muszą szukać schronienia w namiotach i ciasnych mieszkaniach, nie mając dostępu do odpowiedniego jedzenia, wody i środków medycznych.
Według tej grupy w oddzielnym izraelskim ataku, który odbył się w sobotę we wschodniej dolinie Bekaa w Libanie, zginął członek wojskowego skrzydła Al-Dżamaa al-Islamiya, czyli Grupy Islamskiej, sunnickiej frakcji muzułmańskiej blisko sprzymierzonej z Hamasem. Członek ten był siódmym zabitym w wyniku izraelskich ataków w Libanie od początku wojny.
Wojna między Izraelem a Hamasem wybuchła 7 października, kiedy bojownicy Hamasu, którzy zaatakowali południowy Izrael, zabili około 1200 osób, a około 250 innych wzięli jako zakładników. Izrael odpowiedział bombardowaniem i inwazją na enklawę, zabijając tam ponad 37 400 Palestyńczyków, według Ministerstwa Zdrowia Gazy, które nie rozróżnia w liczbie bojowników i cywilów.
Prawie 600 Palestyńczyków zabitych na Zachodnim Brzegu
Również w sobotę armia izraelska poinformowała, że Izraelczyk został śmiertelnie postrzelony w mieście Kalqilya na północnym Zachodnim Brzegu, gdzie w piątek siły izraelskie śmiertelnie zastrzeliły dwóch bojowników, co stanowi najnowszy wybuch przemocy na tym terytorium od wojny Izrael-Hamas.
Według palestyńskiego Ministerstwa Zdrowia, które monitoruje zabójstwa, od początku wojny co najmniej 549 Palestyńczyków na tym terytorium zginęło w wyniku izraelskiego ognia. Według danych ONZ w tym samym okresie Palestyńczycy na Zachodnim Brzegu zabili co najmniej dziewięciu Izraelczyków, w tym pięciu żołnierzy.
Obywatelom Izraela nie wolno wjeżdżać do Qalqilya i innych obszarów Zachodniego Brzegu znajdujących się pod kontrolą Autonomii Palestyńskiej.
W całym kraju narasta gniew z powodu sposobu, w jaki rząd radzi sobie z wojną w Gazie i kryzysem zakładników. W sobotę dziesiątki tysięcy ludzi demonstrowało w Tel Awiwie, wzywając do nowych wyborów i sprowadzenia zakładników do domu przez rząd.