O nas
Kontakt

Co zrobi komisarz UE ds. przemysłu obronnego?

Laura Kowalczyk

Ursula von der Leyen meets Ukraine

Kogo von der Leyen posadzi na gorącym krześle, musi zjednoczyć i wzmocnić bardzo rozdrobniony przemysł.

Ursula von der Leyen obiecała powołanie komisarza ds. obrony w ramach swoich planów na drugą kadencję na stanowisku szefa Komisji Europejskiej.

Ktokolwiek to będzie, będzie miał trudne zadanie zjednoczenia branży, której rozwój od dawna jest rozdrobniony i słabnie.

Plany ujednolicenia przepisów dotyczących jednolitego rynku zawsze spotykają się ze sprzeciwem ze strony krajów, które na tym straciłyby – tym bardziej w tym wrażliwym i w dużej mierze krajowym sektorze.

Wielu uważa jednak, że jest to jedyny sposób na wzmocnienie młodego przemysłu UE i zapewnienie bezpieczeństwa bloku, gdyż Rosja staje się coraz bardziej agresywna, a poparcie USA potencjalnie słabnie.

Wielu polityków przyznaje, że Europa, która od dawna oszczędzała na wydatkach na cele wojskowe, musi podnieść poprzeczkę po wojnie na Ukrainie.

Jak stwierdziła von der Leyen w manifeście politycznym opublikowanym 18 lipca, od 1999 do 2021 roku łączne wydatki na obronność w Unii wzrosły o 20%, podczas gdy w Rosji wzrost wyniósł 300%, a w Chinach 600%.

Ale nawet rodzimy przemysł UE nie jest wystarczająco silny, aby sprostać tak słabemu popytowi: większość zakupów sprzętu obronnego przez państwa członkowskie nadal pochodzi spoza Europy.

Globalny rynek jest zdominowany przez firmy amerykańskie. W Europie liderem jest brytyjski BAE Systems, którego dochód z obronności jest prawie dwukrotnie wyższy niż jej najbliższego rywala w UE, włoskiego Leonardo.

Pozostawia to kilka luk w łańcuchu dostaw. W artykule z marca dla Carnegie Endowment for International Peace analityczka Sophia Besch wymienia amunicję i nadzór jako dwa obszary, których brakuje w zdolnościach UE.

A polityka naprawcza jest złożona.

Podczas gdy UE jest zazwyczaj odpowiedzialna za ujednolicenie rynków krajowych, polityka wojskowa jest zazdrośnie strzeżona przez stolice. System weta państw członkowskich pozwala również sceptykom, takim jak Węgry, blokować decyzje obronne Brukseli, w tym wsparcie dla Ukrainy.

Wszystko to stawia UE w złym świetle, pomimo pewnej współpracy i fuzji, powiedział Dylan Macchiarini Crosson z Centrum Studiów nad Polityką Europejską w wywiadzie dla TylkoGliwice.

„Baza przemysłu obronnego UE jest obecnie niesamowicie rozdrobniona” — powiedział Crosson, badacz z brukselskiego think tanku. „Europejskie firmy w większości nadal odpowiadają na potrzeby jednego krajowego klienta — swojego Ministerstwa Obrony”.

Jego analizę podzielają politycy w Brukseli.

„Brakuje wystarczającego finansowania, skoordynowanego planowania i prawdziwego jednolitego rynku dla przemysłu obronnego” – powiedziała europosłanka Nathalie Loiseau (Francja/Renew Europe). „Nie możemy kontynuować obecnego stanu rzeczy”.

Trudne zadanie

Rozwiązanie tych problemów będzie trudnym zadaniem dla nowego zastępcy von der Leyen.

Jedną z opcji jest skorzystanie z budżetu UE, który wynosi około 170 mld euro rocznie. Ursula von der Leyen obiecała go przebudować, aby zapewnić większe ukierunkowanie i wpływ.

W strategii przedstawionej w marcu Komisja zobowiązała się już do mobilizacji inwestycji w sektorze obronnym o wartości 1,5 mld euro w ciągu trzech lat – ale sektor uznał tę kwotę za rozczarowującą.

„Obecnie obserwujemy wzrost budżetu, który nie jest na takim poziomie, jaki byłby potrzebny, aby zapewnić Europie możliwość obrony”, biorąc pod uwagę czas potrzebny na naprawę „ogromnych” luk w zakresie zdolności, powiedział TylkoGliwice Burkard Schmitt z ASD Europe.

Jak dodał Schmitt, dyrektor grupy lobbingowej odpowiedzialnej za sektor obronności i bezpieczeństwa, branża domaga się lepszego planowania i większych pieniędzy.

„Aby zwiększyć wydajność i obniżyć koszty, myślę, że ważne byłoby, aby europejskie państwa członkowskie dostosowały i zsynchronizowały swoje potrzeby” – powiedział Schmitt, dodając: „Wciąż brakuje jasności, widoczności i niezawodności w perspektywie przyszłości”.

Pociski i haubice

Jednym ze sposobów osiągnięcia tego celu jest wdrożenie czegoś, w czym UE zazwyczaj jest dobra: ustalanie standardów za pomocą regulacji.

W Europie, jak mówi Crosson, istniejące normy są często ignorowane. Oznacza to, że na przykład Ukraina może otrzymać sprzęt, który nie jest gotowy do użycia, z pociskami, które nie działają z haubicami.

„UE powinna nadal wykorzystywać swoją siłę regulacyjną, aby odgrywać rolę w tej dziedzinie” – powiedział Crosson.

Jednak nawet to może okazać się trudne, powiedział Sascha Ostanina, ekspert ds. polityki w Centrum Jacques’a Delorsa.

„Główni producenci obronni w Europie — Niemcy, Francja i Włochy — z zadowoleniem przyjęliby zwiększone zamówienia” — powiedziała Ostanina. „Jednak ta nierównowaga produkcyjna stawia w niekorzystnej sytuacji inne państwa członkowskie”.

Nawet dotacje z Brukseli nie zawsze są w stanie przekonać niechętne rządy krajowe do zjednoczenia się w gronie 27 państw – twierdzi.

W wielu przypadkach „państwa członkowskie UE wolą realizować swoje projekty obronne dwustronnie lub trójstronnie, aby uniknąć dodatkowego obciążenia związanego z koordynacją ze strony UE” – powiedziała Ostanina.

Kupować europejskie?

Jednym z głównych wyzwań politycznych dla nowego komisarza ds. obrony będzie ustalenie, w jakim stopniu potrzeby UE będą zaspokajane ze źródeł krajowych.

Najnowsza strategia UE zakłada, że ​​do 2030 r. 35% wydatków na obronność powinno pochodzić z budżetu UE – jest to stosunkowo skromna liczba, ale i tak oznacza to znaczący wzrost w porównaniu z 22% odnotowanymi tuż po inwazji Rosji.

Istnieją wyraźne powody, dla których Europa chce wzmocnić swój własny przemysł – nie w ostatniej kolejności chodzi o ryzyko drugiej administracji Trumpa w USA, co mogłoby osłabić zaangażowanie USA w NATO.

„Poleganie na amerykańskich systemach uzbrojenia było kiedyś możliwe, bezpośrednio po pełnoskalowej inwazji Rosji, ale byłoby nieostrożne, gdyby Europejczycy ponownie skorzystali z tej podpory” – powiedział Crosson.

Wielu zauważa również, że podatnicy chętniej popierają wydatki służące wspieraniu miejsc pracy w Europie.

„W świecie, w którym duzi gracze faworyzują własne przemysły zbrojeniowe, powinniśmy przestać być naiwni i zbudować europejską preferencję” – powiedział Loiseau – ale nie powinno to się koniecznie ograniczać do UE.

„Musimy wyobrazić sobie doraźne koalicje osób zdolnych i chętnych do zwiększenia i wzmocnienia europejskiej obrony” – powiedziała. „Te koalicje powinny obejmować kraje takie jak Wielka Brytania i Norwegia”.

Niektórzy twierdzą, że nowy komisarz UE ds. obrony będzie musiał wykazać się cierpliwością, biorąc pod uwagę długoterminowy charakter tej działalności.

„Po dziesięcioleciach niedoinwestowania i redukcji mocy produkcyjnych, ta zmiana nie może nastąpić z dnia na dzień” – powiedział Schmitt.

„Mądrze byłoby przeprowadzić dokładną ocenę, aby ustalić, w przypadku jakich zdolności możemy zaakceptować zależność od źródeł spoza Europy, a w przypadku jakich zdolności powinniśmy lepiej polegać na producentach europejskich” – dodał.