Lekarze pierwszego kontaktu we Francji twierdzą, że mają zbyt dużo pracy administracyjnej i że pacjenci nie mogą znaleźć lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. 13 października strajkują.
Doktor Josquin Pfeffer powiedział, że kiedyś musiał odrzucić pacjenta, który chciał, aby jego głównym lekarzem był lekarz pierwszego kontaktu, ponieważ mieszkał on zbyt daleko.
Pacjent był skłonny przejechać 60 km, ponieważ bliżej domu nie było wystarczającej liczby opcji.
Jest to sytuacja aż nazbyt powszechna w przypadku wielu lekarzy we Francji, którzy nie mogą przyjmować nowych pacjentów i już pracują w nadgodzinach, aby leczyć tych, których już mają.
Lekarze twierdzą, że wysiłki francuskiego rządu mające na celu rozwiązanie problemu niedoboru pracowników służby zdrowia nie dają efektów, a związki zawodowe wzywają do strajku.
„Nie chorujcie w piątek ani w sobotę” – Pfeffer powiedział TylkoGliwice Next, dodając, że nawet jego koledzy, którzy zazwyczaj nie organizują się, planują wziąć udział w strajku w ten weekend.
Jest to część większego strajku we Francji, w wyniku którego odwołano loty i zmieniono pociągi.
W szczególności lekarze mówią, że rozpoczynają strajk przeciwko „odłączonemu rządowi” i nowej propozycji ustawy mającej na celu rozwiązanie problemu, który jest przedmiotem debaty w Senacie w tym miesiącu.
„Kiedy zaczynałem, byłem jednym z najmłodszych lekarzy w okolicy. Mamy w naszej branży cały zespół, jesteśmy dość młodzi, ale to niestety nie potrwa długo” – powiedział 42-letni Pfeffer, który praktykuje medycynę w Ribeauvillé we wschodniej Francji.
„Widzimy to wszędzie. Kiedy starsi lekarze odchodzą, prawie nigdy nie są zastępowani. Mamy nawet dwóch młodych ludzi, którzy odeszli” – dodał, mówiąc, że mają zbyt wielu pacjentów i pracują zbyt wiele godzin.
Pfeffer należy do nowej kolektywu lekarzy, którzy organizują się przeciwko wysiłkom rządu francuskiego mającym na celu rozwiązanie problemu niedoboru pracowników, który jego zdaniem zabija system lekarzy rodzinnych we Francji.
„Chodzi o podjęcie działań w terenie i okazanie solidarności między wszystkimi lekarzami” – powiedziała TylkoGliwice Next dr Sylvie Aouifi, 54-letnia lekarka z Caluire-et-Cuire pod Lyonem. Jest odpowiedzialna za oddział kolektywu w Rodanie.
„Nie jesteśmy częścią związku. Wszyscy pochodzimy z różnych związków zawodowych lub nie jesteśmy uzwiązkowieni. Pomysł był taki, że w okolicy wszyscy lekarze zjednoczyliby się w proteście przeciwko zanikowi medycyny rodzinnej w formie, jaką obecnie ogłasza się” – dodała.
Aouifi również rozpocznie strajk w piątek i oświadczyła, że chce zachować „człowieczeństwo” francuskiego systemu opieki zdrowotnej w nienaruszonym stanie.
Uzupełnianie luk w systemie
Minister zdrowia Aurélien Rousseau powiedział, że nadchodzące lata będą „rozciągnięte” dla sektora zdrowia, ale rząd nad tym pracuje.
Aby wypełnić luki, farmaceuci będą mogli teraz przepisywać antybiotyki na infekcje dróg moczowych i infekcje gardła.
Nowa ustawa, nad którą debatuje się w Senacie po przyjęciu przez Assemblée Nationale, niższą izbę francuskiego parlamentu, stworzyłaby także pielęgniarkę kierującą, która mogłaby współpracować z lekarzami i farmaceutami.
„Nie mamy wystarczającej liczby lekarzy, to nie ulega wątpliwości, ale nie jest to powód, aby zastępować nas nieprzeszkolonymi pielęgniarkami” – przekonuje Pfeffer, która zwraca uwagę, że źle leczona infekcja gardła może prowadzić do poważnych powikłań.
Lekarze pierwszego kontaktu twierdzą również, że zamiast leczyć pacjentów, marnują czas na zadania administracyjne.
„Zaobserwowaliśmy przeciążenie administracyjne obciążające lekarzy” – stwierdziła Aouifi.
„Proszą nas o tyle pracy administracyjnej, że nie mamy już czasu na leczenie naszych pacjentów tak, jak lubimy i praktykowanie medycyny tak, jak chcemy”.
Obejmuje to aktualizację przestrzeni internetowej pacjentów, a wielu pracowników służby zdrowia martwi się o ochronę tych wrażliwych dokumentów w systemach rządowych.
„Czujemy się molestowani”
Aouifi dodaje, że coraz większa liczba lekarzy jest sprawdzana pod kątem liczby wystawianych przez nich zwolnień lekarskich.
„Zmieniła się atmosfera ciągłej podejrzliwości, jaką zakład ubezpieczeń społecznych lub rząd żywi wobec lekarzy” – stwierdziła.
„Otrzymujemy coraz bardziej nieprzyjemne listy i myślę, że czujemy się molestowani” – dodała.
Rousseau powiedziała francuskiemu radiu publicznemu, że zalecenia dotyczące zwolnień lekarskich wzrosły o 7 procent, w związku z czym ministerstwo zdrowia przygląda się sytuacji.
„Chcielibyśmy zobaczyć i zrozumieć, co się dzieje, ponieważ płacimy 7 procent, a są to pieniądze, których nie możemy przeznaczyć gdzie indziej” – powiedział minister zdrowia w rozmowie z France Inter.
Ministerstwo nie odpowiedziało na prośbę TylkoGliwice Next o komentarz.
Lekarze domagają się także podwyżki cen konsultacji, m.in. ze względu na wysoką inflację.
Na początku tego roku większość związków zawodowych reprezentujących lekarzy odrzuciła porozumienie z francuskim programem ubezpieczenia zdrowotnego, ale później dowiedziała się, że cena konsultacji wzrośnie o 1,50 euro.
Lekarze pierwszego kontaktu argumentują, że przy wysokiej inflacji wzrosły koszty leczenia pacjentów. Ostatni raz cena konsultacji wzrosła w 2017 r., kiedy wzrosła z 23 EUR do 25 EUR.
Teraz dla lekarzy pierwszego kontaktu wzrośnie do 26,50 euro, chociaż niektórzy zaczęli pobierać więcej.
Pfeffer podkreśla, że zarobione przez siebie pieniądze przeznacza także na inwestycje w swoją praktykę. Pięciu lekarzy zatrudnia dwie sekretarki i osobę do sprzątania pomieszczeń.
Niedawno kupił aparat USG za 25 000 euro i płaci tysiące za dostęp do internetowego systemu wizyt. Jego zdaniem zarzuty się kumulują.
Niektóre problemy odzwierciedlają obawy innych pracowników służby zdrowia – niedawne badanie wykazało, że jedna na trzy pielęgniarki na całym świecie była świadkiem śmierci pacjentów z powodu niedoborów kadrowych.
Choć francuscy lekarze przyznają, że problemy kadrowe są trudne do rozwiązania, przekonują, że nie należy tego robić kosztem francuskiego systemu medycyny rodzinnej.
„Głównym celem naszego ruchu jest tak naprawdę utrzymanie wolności praktyki i unikanie tworzenia linii montażowej pacjentów co dziesięć minut tylko dlatego, że przyjmuje się więcej pacjentów. Widzisz, jakim kosztem? – powiedział Aouifi.