O nas
Kontakt

Czy małe kraje są mile widziane przy stole polityki przemysłowej UE?

Laura Kowalczyk

Czy małe kraje są mile widziane przy stole polityki przemysłowej UE?

Nie chodzi tylko o pieniądze, ale o to, co każdy kraj – niezależnie od swojej wielkości – może wnieść do stołu, pisze Marius Stasiukaitis.

Zielony plan przemysłowy, jakkolwiek kompleksowy, nie zapewnia polityki przemysłowej, która sprawdzałaby się równie dobrze w całej Unii Europejskiej.

Zamiast tego nowa polityka ustanawia szerokie zasady, pozostawiając faktyczną strategię rozwoju przemysłowego w gestii poszczególnych państw członkowskich.

Takie podejście, wzmacniając przemysł w kluczowych punktach produkcyjnych, może znacząco zniekształcić rynek w sposób, który wyrządzi szkodę nie tylko przedsiębiorstwom, ale także „zielonej” części samego planu.

Polityka przemysłowa UE nie powinna przerodzić się w wyścig dotacji

Rozpoczyna się nowa era konkurencji w zakresie inwestycji w strategicznie ważnych sektorach na całym świecie.

W zeszłym roku Stany Zjednoczone przyjęły ustawy o redukcji inflacji i ustawę o chipach, wprowadzając hojne dotacje w celu zachęcenia do inwestycji w zielone technologie i półprzewodniki.

W lutym 2023 r. UE przyjęła Zielony plan przemysłowy, w którym złagodzono zasady pomocy państwa dla państw członkowskich, zapewniając im możliwość dostosowania dotacji oferowanych w innych regionach na całym świecie.

Chociaż zamiar ten prawdopodobnie okaże się pozytywny dla UE, ograniczenie roli unijnej polityki przemysłowej do zasady ustalonej na potrzeby wyścigu dotacji między państwami członkowskimi może okazać się kosztowne.

Virginia Mayo/Prawa autorskie 2022 AP.  Wszelkie prawa zastrzeżone
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przybywa do budynku Rady UE w Brukseli, październik 2022 r.

Chociaż zamiar ten prawdopodobnie okaże się pozytywny dla UE, ograniczenie roli unijnej polityki przemysłowej do zasady ustalonej na potrzeby wyścigu dotacji między państwami członkowskimi może okazać się kosztowne.

Dla mniejszych gospodarek może to być szczególnie trudne wyzwanie. Może to zagrozić zielonej transformacji Europy i osłabić jej konkurencyjność, powodując w dłuższej perspektywie utratę potencjalnych możliwości inwestycyjnych.

Może to również zagrozić polityce spójności bloku

Widzieliśmy już, jak wiodące gospodarki UE rozkładają czerwony dywan przed głównymi inwestorami, wspierając swoje zaproszenie imponującymi sumami.

Na przykład ostatnie doniesienia mediów ujawniły, że niemiecki rząd udzielił Intelowi dotacji w wysokości 10 miliardów euro na utworzenie na swoim terytorium fabryki chipów o wartości 30 miliardów euro.

Natomiast Francja ogłosiła, że ​​otrzymała zezwolenie UE na przyznanie 1,5 miliarda euro dotacji dla fabryki akumulatorów do pojazdów elektrycznych o wartości 5,2 miliarda euro.

Ogłoszenia te pojawiają się w czasie, gdy wiele krajów UE stoi w obliczu rosnących kosztów pożyczek, co może jeszcze bardziej skomplikować ich wysiłki mające na celu zapewnienie znacznych dodatkowych środków na rozwój przemysłowy.

W tym scenariuszu zagrożona może być również polityka spójności UE, ponieważ duże kraje wzmocnią swoją pozycję w branżach jutra.

Mindaugas Kulbis/AP
Ludzie mijają plakat z napisem „Euro zbliża się do Litwy” w Wilnie, grudzień 2014 r

Relacja deficytu budżetowego do PKB w strefie euro w 2022 r. wyniosła 3,6%, a w 2023 r. może jeszcze wzrosnąć.

Jest to również kwestia względnych kosztów. W przypadku mniejszych krajów, takich jak kraje bałtyckie czy Słowenia, wielkość dotacji, jaką Niemcy przyznały samemu Intelowi, przekroczyłaby 10% ich PKB.

Bez względu na to, co zdecydują się zrobić w zakresie modernizacji swojej infrastruktury, miliardowe dotacje najprawdopodobniej przebiją tę kwestię.

W tym scenariuszu zagrożona może być również polityka spójności UE, ponieważ duże kraje wzmocnią swoją pozycję w branżach jutra.

Zmiana paradygmatu mogłaby zwiększyć konkurencyjność UE

Co najważniejsze, podejście to prawdopodobnie podważy zieloną transformację Europy, czyniąc ten proces bardziej kosztownym.

Polityka faworyzująca większe kraje dysponujące większymi zasobami finansowymi zwiększa ryzyko znaczących zakłóceń rynku, odwracając inwestycje z lokalizacji w UE, gdzie ich trwała przewaga konkurencyjna byłaby najbardziej realna.

Polityka przemysłowa UE ma większe szanse powodzenia, jeśli wykorzystuje wyraźne atuty państw członkowskich.

Małe rozwinięte gospodarki, takie jak kraje bałtyckie czy kraje nordyckie, posiadają potencjał napędzania rozwoju zielonego przemysłu w UE.

AP Photo/Virginia Mayo
Ludzie mijają dzieło sztuki zainstalowane z okazji sześciomiesięcznej prezydencji Francji w Unii Europejskiej w budynku Rady UE w Brukseli, styczeń 2022 r.

Wymagałoby to zmiany paradygmatu w podejściu UE, wyjścia poza zwykłe rozluźnienie zasad pomocy państwa i skierowania się w stronę wdrożenia wspólnej strategii rozwoju przemysłu i finansowania na poziomie UE.

Jest to jednak wartościowy krok, ponieważ zmiana ta uczyniłaby UE bardziej konkurencyjną na arenie światowej, wykorzystując mocne strony jej państw członkowskich, które mają już długie doświadczenie w przyciąganiu bezpośrednich inwestycji zagranicznych.

Małe rozwinięte gospodarki, takie jak kraje bałtyckie czy kraje nordyckie, posiadają potencjał napędzania rozwoju zielonego przemysłu w UE.

W przeciwieństwie do większych gospodarek w UE oferują bardziej atrakcyjne środowisko biznesowe, wykazują niezwykłą otwartość na bezpośrednie inwestycje zagraniczne, mogą pochwalić się ambitnymi celami w zakresie energii odnawialnej i wykazują większą zdolność dostosowywania się do wymagań przyszłych gałęzi przemysłu.

Mniejsze kraje również mogą mieć ambitne plany

Na przykład od lat 90. Irlandia stała się głównym kierunkiem UE dla bezpośrednich inwestycji zagranicznych, przyciągając międzynarodowe korporacje z różnych sektorów, takich jak półprzewodniki, nauki przyrodnicze i technologie cyfrowe, pomimo swoich niewielkich rozmiarów.

Wynika to z korzystnego otoczenia biznesowego, wykwalifikowanej siły roboczej i strategicznej lokalizacji.

Ponadto w ostatnim czasie do ligi dołączyło kilka innych krajów. Według wskaźnika efektywności BIZ Greenfield na rok 2023 Portugalia i Litwa znacząco przyciągnęły około sześciokrotnie więcej projektów inwestycyjnych, niż przewidywała wielkość ich gospodarki, co plasuje je w czołówce krajów UE, które osiągają lepsze wyniki.

Warto zauważyć, że małe rozwinięte gospodarki, które koncentrowały się na przyciąganiu bezpośrednich inwestycji zagranicznych w celu napędzania swojego wzrostu, również z powodzeniem wprowadziły wszystkie niezbędne elementy składowe.

Na przykład państwa bałtyckie, wraz z Danią i Irlandią, zajmują najwyższe miejsca w UE pod względem otoczenia biznesowego w Rankingu Wolności Gospodarczej.

AP Photo/Peter Morrison
Iglica Dublina widoczna w centrum Dublina, listopad 2010

Na przykład państwa bałtyckie, wraz z Danią i Irlandią, zajmują najwyższe miejsca w UE pod względem otoczenia biznesowego w Rankingu Wolności Gospodarczej.

Energia odnawialna może stanowić kolejny istotny powód, dla którego mniejsze kraje w Europie Południowej i Północnej mają strategiczną pozycję do napędzania rozwoju zielonego przemysłu. Kraje nordyckie są już światowymi liderami w produkcji energii odnawialnej, a nadwyżka czystej energii miała kluczowe znaczenie dla sukcesu pierwszej fabryki akumulatorów Northvolt w Szwecji.

Państwa bałtyckie również mają ambitne plany; na przykład Litwa zamierza do końca obecnej dekady pokryć 90% swojego zapotrzebowania na energię poprzez lokalną produkcję energii odnawialnej.

Ponieważ kwestia niezależności energetycznej jest kluczowa dla krajów wschodniej granicy UE, prawdopodobnie będziemy świadkami przyspieszenia ich zielonej transformacji.

Nie chodzi o rozmiar – chodzi o to, co możesz przynieść na stół

Powodzenie unijnej polityki przemysłowej i zielonej transformacji może zależeć od mniejszych krajów UE. Niektóre z tych krajów opanowały już podstawy przyszłej gospodarki – zdolność adaptacji i elastyczność.

To sprawia, że ​​są to idealne centra dla piaskownic lub wschodzących gałęzi przemysłu z szybko rozwijającą się technologią.

I choć zachęty finansowe utrzymają dużą atrakcyjność, nie będą w stanie zastąpić sprawności mniejszych państw europejskich, kluczowej dla zapewnienia konkurencyjności Europy.

Innymi słowy, nie chodzi tylko o pieniądze, ale o to, co każdy kraj – niezależnie od swojej wielkości – może wnieść do stołu.