O nas
Kontakt

Czy marzenie o niepodległości Szkocji się skończyło?

Laura Kowalczyk

Czy marzenie o niepodległości Szkocji się skończyło?

„Niepodległość wydaje się frustrująco bliska” – ogłosił w poniedziałek Humza Yousaf, składając rezygnację po upadku swojego rządu.

Jednak tym, którzy marzą o niepodległej Szkocji, wydaje się, że nic nie jest dalsze od prawdy.

Niegdyś potężna Szkocka Partia Narodowa – która rządzi zdecentralizowanym rządem Szkocji i posiada zdecydowaną większość mandatów w szkockim parlamencie w Westminster – wypadła z łask w ciągu ostatnich trzech lat, a dalsze zmiany w nadchodzących wyborach mogą sprawić, że walka o niepodległość będzie się opierać na aparatach podtrzymujących życie.

Partia jest obecnie pozbawiona przywódcy po tym, jak Yousaf zrezygnował w poniedziałek ze stanowiska pierwszego ministra Szkocji po wysadzeniu w powietrze własnego rządu koalicyjnego.

Jej poprzednia przywódczyni, Nicola Sturgeon, w zeszłym roku nagle podała się do dymisji; Od tego czasu pogrążył się w skandalu po jej aresztowaniu w związku z długotrwałym śledztwem dotyczącym finansów SNP. Sturgeon nie postawiono zarzutów, ale jej mąż – były dyrektor naczelny SNP Peter Murrell – został oskarżony na początku kwietnia w związku z defraudacją funduszy. Sturgeon zaprzeczył jakimkolwiek nieprawidłowościom, natomiast Murrell nie skomentował tego publicznie.

Alex Salmond, przywódca przed Sturgeonem, poprowadził SNP do pierwszego referendum w sprawie niepodległości w 2014 r. Ponieważ tej jesieni zbliża się 10. rocznica jej powstania, niewielu spodziewa się, że wynik będzie teraz bliższy głosowaniu na „tak” niż strata 45–55, jaką wówczas Salmond poniósł. I to pomimo tego, że w minionych latach Wielka Brytania przechodziła od kryzysu do kryzysu.

„Nie, to frustrujące, ale nie jest blisko” – powiedział jeden z członków parlamentu SNP, któremu zapewniono anonimowość, aby móc szczerze mówić, zapytany, czy zgadza się z oceną Yousafa, że ​​niepodległość jest tuż za rogiem. „Musimy realistycznie podejść do tego, czego potrzeba, aby to osiągnąć, czyli zbudować spójne i trwałe wsparcie.

„Jeszcze nie jesteśmy na miejscu” – dodali.

Osoby proniepodległościowe przyznają, że pęd ku niepodległości utknął w martwym punkcie.

„W 2014 r. byliśmy już bardzo blisko tego osiągnięcia, a dynamika nabrała tempa w kolejnych latach, szczególnie w odpowiedzi na brexit” – powiedział TylkoGliwice Stephen Noon, główny strateg nieudanej kampanii „Tak dla Szkocji” w 2014 r.

„Myślę, że energia fali z 2014 r. się wyczerpała” – przyznał. Ale „w ten sposób (fala z 2014 r.) doprowadziła nas do nowego, wysokiego poziomu, przy poparciu dla niepodległości na historycznie wysokim poziomie” – dodał, wskazując na sondaże pokazujące, że prawie połowa Szkotów popiera niepodległość.

SNP jest obecnie pozbawiona przywódcy po tym, jak Humza Yousaf zrezygnował w poniedziałek ze stanowiska pierwszego ministra Szkocji po wysadzeniu w powietrze własnego rządu koalicyjnego. | Zdjęcie basenu: Andrew Milligan/Getty Images

Jednakże wobec braku perspektyw drugiego referendum i sytuacji, w której w Partii Niepodległości panuje chaos, z politycznego punktu widzenia wsparcie to raczej nie przełoży się na praktyczne kroki niezbędne do zapewnienia w najbliższym czasie niepodległej Szkocji.

Rzeczywiście, niektórzy sugerują, że obecny kryzys może być ostateczny dla ruchu niepodległościowego.

Andrew Neil, wybitny dziennikarz związkowy, po odejściu Yousafa w triumfalnej kolumnie Daily Mail stwierdził, że koncepcja niepodległej Szkocji jest „umarła dla pokolenia”. Nawet Bella Caledonia – zdecydowanie proniepodległościowy blog czytany przez wielu starszych nacjonalistów – określiła uwagi ustępującego pierwszego ministra na temat niepodległości jako „urojeniowe”.

W bardziej wyważonej interwencji poseł SNP Stewart McDonald napisał w „The Scotsman”, że lider zastępujący Yousafa „musi przyznać, że indyref2 nie jest „frustrująco blisko”.

„Pozostają istotne przeszkody polityczne i intelektualne i nie możemy udawać, że jest inaczej”.

W 2020 roku królowała Nicola Sturgeon. A niepodległość wydawała się bliższa niż kiedykolwiek.

Gdy pandemia Covida nawiedziła Wielką Brytanię, liderka SNP stała się twarzą reakcji Szkocji – jej spokojny styl korzystnie kontrastował ze względnym chaosem, jaki panował w zarządzaniu pandemią przez Borisa Johnsona z Londynu.

„Jej oceny (aprobaty) były wręcz wygórowane” – stwierdził ankieter Mark Diffley w styczniowym przemówieniu na temat pandemii Sturgeon. „Kiedy robiliśmy grupy fokusowe w czasach Covida, często rozmawialiśmy z wyborcami, którzy nie byli zwolennikami SNP ani niepodległości, ale którzy mówili, że ich zdaniem wykonuje ona naprawdę dobrą robotę, zarządzając Covid sytuacja.”

Wraz ze wzrostem popularności Sturgeon jej notowania odnotowały wzrost poparcia dla niepodległości, co doprowadziło do szokującego sondażu wskazującego, że poparcie dla niepodległej Szkocji osiągnęło najwyższy w historii poziom.

Próbując odpowiedzieć na żarliwe nacjonalistyczne żądania zorganizowania kolejnego referendum, które trudno było zignorować, latem 2021 r. ministrowie rządu Wielkiej Brytanii określili warunki, które mogą doprowadzić do nowego głosowania: „stały” poziom poparcia dla tego posunięcia w badaniach opinii publicznej. Nie wiedzieli, że nie musieli się tym przejmować.

Wysoce publiczna kłótnia pomiędzy Salmondem i Sturgeonem, bulgocząca w tle, doprowadziła do rozłamu w SNP, który wywołał małą wojnę domową.

W 2020 roku Salmond stanął przed sądem w związku z 13 zarzutami napaści na tle seksualnym. Został uniewinniony, ale konsekwencje sprawy były głębokie.

Alex Salmond, przywódca przed Sturgeonem, poprowadził SNP do pierwszego referendum w sprawie niepodległości w 2014 roku. | Jeff J. Mitchell/Getty Images

Wszczęto dochodzenie w sprawie sposobu, w jaki rząd Sturgeona rozwiązał wewnętrzne skargi na Salmonda, co doprowadziło do przedłużającego się sporu, który przez miesiące gościł na pierwszych stronach gazet w Szkocji. Okazało się, że była to pierwsza szczelina w pozornie nie do zdobycia zbroi Sturgeona.

Następnie Salmond założył własną partię konkurencyjną wobec SNP, wyraźnie bardziej proniepodległościową. Podczas gdy jego partia Alba poniosła porażkę w następnych wyborach do Holyrood w 2021 r., Sturgeonowi – pomimo wciąż imponujących wyników – nie udało się zdobyć ogólnej większości parlamentarnej, która według niektórych członków SNP wymusiłaby na brytyjskim rządzie przekazanie drugiego referendum w sprawie niepodległości.

W obliczu wewnętrznego niezadowolenia z powodu postrzeganego braku postępów na drodze do zwiększania niepodległości Sturgeon zwrócił się do brytyjskiego sądu najwyższego o orzeczenie, czy Szkocja może przeprowadzić referendum, mimo że Westminster w dalszym ciągu odmawiał. Zgodnie z oczekiwaniami Sąd Najwyższy wydał orzeczenie przeciwko Sturgeonowi pod koniec 2022 roku.

Jej plan B – w każdym razie wykorzystanie wyborów powszechnych w całej Wielkiej Brytanii jako „de facto referendum” – został szeroko przeanalizowany, a następnie odrzucony przez Yousafa, jej następcę.

Wkrótce po orzeczeniu Sądu Najwyższego działania mające na celu uproszczenie procesu uznawania płci osób transpłciowych z 2023 r. okazały się niepopularne wśród niektórych rebeliantów z SNP, a Sturgeon, zazwyczaj niewzruszona performerka medialna, z trudem broniła swojej polityki w katastrofalny wywiad telewizyjny.

Sturgeon wkrótce potem zrezygnowała, mówiąc, że jest „wyczerpana”. Długotrwałe dochodzenie w sprawie finansów partii, które nastąpiło po jej odejściu, wkrótce stało się dla Yousafa dotkliwym problemem.

„Biedny Humza. Nie z własnej winy nie miał dobrego startu” – powiedział były doradca rządu szkockiego, wypowiadający się pod warunkiem zachowania anonimowości, w dniu, w którym Colin Beattie, były skarbnik SNP, został aresztowany zaledwie kilka tygodni po objęciu przywództwa Yousafa. Stało się to powszechnym refrenem, ponieważ w kwietniu po aresztowaniu Beattie nastąpiło aresztowanie Sturgeona, a następnie postawienie zarzutów jej mężowi Murrellowi.

Pod rządami Yousafa sondaże SNP zaczęły spadać w obliczu odradzającej się szkockiej Partii Pracy kierowanej przez Anasa Sarwara. W miarę kontynuowania porozumienia o podziale władzy z lewicową szkocką Partią Zielonych – utworzonego przez Sturgeona w 2021 r. – niektórzy członkowie jego partii również uważali, że rząd Yousafa odwraca wzrok od piłki, prowadząc politykę, taką jak ograniczanie połowów i depozytów programu powrotów, który zniechęcił wyborców z klasy średniej, co w 2007 roku wyniosło SNP do rządu.

Szkocki rząd w coraz większym stopniu staje po złej stronie opinii publicznej w kwestii zarządzania usługami publicznymi, a Sarwar i jego sojusznicy uważają, że zwycięstwo w wyborach do szkockiego parlamentu w 2026 r. może być w ich zasięgu.

Po odejściu Yousafa pojawia się potencjalna wojna domowa SNP, a dwaj kandydaci na jego miejsce będą oceniać ich referencje.

Kate Forbes, była sekretarz finansów, zasygnalizowała, że ​​zdecydowanie rozważa drugą kandydaturę na przywództwo po niewielkiej porażce z Yousafem w zeszłorocznym konkursie, który wysunął na pierwszy plan podziały w partii.

„To jasne, że mam znaczną falę poparcia w partii. Było to jasne po ostatnim konkursie i wyraźnie musimy rozważyć, co leży w najlepszym interesie partii, kraju i mojej rodziny” – powiedział „Forbes”.

Kate Forbes, była sekretarz finansów, zasygnalizowała, że ​​zdecydowanie rozważa drugą kandydaturę na stanowisko kierownicze. | Jeff J. Mitchell/Getty Images

Ucieczkę rozważa także John Swinney, były zastępca Sturgeona i wieloletnia postać establishmentu SNP.

Wybuchowa walka Forbesa i Yousafa w ostatnim konkursie na przywództwo wstrząsnęła jednością SNP. Liderzy partii mają nadzieję uniknąć powtórki przed kluczowymi wyborami w Westminster pod koniec tego roku, które mogłyby jeszcze bardziej zaszkodzić sprawie niepodległościowej.

W przypadku całej psychodramy SNP sondaże sugerują, że sprawa niepodległościowa może nie jest martwa i że nawet jeśli zmiany w wyborach ją osłabią, choroba nie musi być śmiertelna.

Pomimo spadku poparcia dla niepodległości od przełomu roku, ruch ten pozostaje stosunkowo stabilny, z niewielką przewagą na „nie”, według agregatora ankiet TylkoGliwice. Nacjonaliści często wskazują na silne poparcie dla separacji wśród młodych Szkotów jako znak, że nawet jeśli nie jest ona bliska, niepodległość na pewnym etapie jest nadal prawdopodobna.

„Wierzę, że narasta nowa fala (w stronę niepodległości), nawet jeśli nie jest jeszcze jasne, co to dokładnie oznacza” – powiedziała Noon, była dyrektor Yes Scotland. „Następny etap podróży nie będzie taki sam, jak ten prowadzący do 2014 roku i kolejnych lat, ale nadejdzie”.

Wśród parlamentarzystów SNP panuje jednak zgoda co do tego, że słaby wynik w następnych wyborach powszechnych w Westminster, spodziewanych na jesień, jeszcze bardziej zaszkodzi sprawie i że całkowita utrata władzy po ponad 16 latach w kolejnych wyborach do parlamentu szkockiego w 2026 r. byłoby ogromną porażką.

„Jeśli SNP przegra wybory w Szkocji, debata na temat niepodległości się zakończy” – mówił lub pisał przy wielu okazjach doświadczony poseł SNP, Tommy Sheppard.

W obliczu dwóch kluczowych testów wyborczych, przed którymi w ciągu najbliższych dwóch lat stanie nowy przywódca SNP, rzeczywistość jest taka, że ​​perspektywy dla ruchu niepodległościowego zawsze mogą się pogorszyć.