O nas
Kontakt

Czy spodziewany wzrost liczby głosów na skrajną prawicę popycha kobiety do większej aktywności politycznej?

Laura Kowalczyk

A little girl waits for her mother to vote, backdropped by voting booths with curtains depicting the European Union flag in Baleni, Romania, in 2019.

W wywiadzie dla TylkoGliwice eksperci ds. równości płci uważają, że instytucje europejskie pozostają abstrakcyjnym elementem życia kobiet i przestrzenią napędzaną stereotypami dotyczącymi płci.

Zwiększenie reprezentacji partii skrajnie prawicowych w Parlamencie Europejskim może stać się rzeczywistością w nadchodzących wyborach europejskich.

Według ekskluzywnego sondażu przeprowadzonego przez Ipsos dla TylkoGliwice partie radykalnej i eurosceptycznej prawicy mogą spodziewać się o 30 mandatów więcej w Parlamencie Europejskim, prowadząc w sondażach we Francji, Belgii, Holandii i Austrii.

Wzrosła także reprezentacja skrajnej prawicy na szczeblu krajowym. W Portugalii partia Chega w wyborach legislacyjnych 10 marca 2024 r. wzrosła z 12 do 50 deputowanych.

Ten trend polityczny może oznaczać zmianę praw kobiet, odsuwając Unię Europejską od programu feministycznego.

Na szczeblu krajowym niektóre rządy w Europie przyjęły już przepisy, które mogą postawić kobiety we wrogiej sytuacji. Tak jest w przypadku Włoch, które przyjęły ustawę zezwalającą grupom antyaborcyjnym na dostęp do kobiet rozważających dobrowolne przerwanie ciąży.

„Feministyczna Europa?” Oxfamu z badania wynika, że ​​„rosnący sprzeciw wobec równości płci w Europie można dostrzec wewnętrznie poprzez rosnący sukces wyborczy i reprezentację skrajnie prawicowych grup populistycznych w krajach takich jak Szwecja, Włochy i Holandia”.

Cecilia Francisco Carcelén, jedna z trzech autorek badania i specjalistka ds. równości płci, gwarantuje: „Likwidacja praw kobiet leży w centrum działań, za którymi opowiadają się ruchy skrajnie prawicowe”.

Według Eurostatu w 2022 r. kobiety stanowiły 52 proc. populacji państw członkowskich UE. Czy wzrost liczby głosów na skrajną prawicę zmusi kobiety do większej aktywności politycznej w wyborach europejskich w 2024 r.?

Eleonora del Vecchio, kolejna współautorka badania i badaczka ds. równouprawnienia płci, uważa, że ​​„kobiety, które czują się zagrożone przez skrajną prawicę, mogą bardziej zaangażować się w politykę”, ale tylko wtedy, gdy nadal wierzą w instytucje i demokrację.

Głosowanie na kobiety

Przez długi czas odsetek kobiet, które wstrzymały się od głosu, w porównaniu do mężczyzn, był bardzo różny. Chociaż różnice w frekwencji wyborczej zmniejszają się, zwłaszcza od wyborów europejskich w 2014 r., kiedy 45 procent mężczyzn stwierdziło, że oddałoby głos na 41 procent kobiet, Fundacja Roberta Schumana stwierdza, że ​​„kobiety nadal czują się mniej zaangażowane w politykę europejską niż mężczyźni”.

Badanie przeprowadzone przez Eurobarometr na podstawie scenariusza po wyborach europejskich w 2019 r. wykazało również, że kobiety częściej niż mężczyźni wyjaśniają, że nie głosowały, ponieważ nie wiedzą zbyt wiele o Parlamencie Europejskim i wyborach europejskich.

Carcelén reaguje: „Nic dziwnego, że wiele kobiet czuje się oddzielonych od (męskich) polityków, zwłaszcza gdy jako kobiety nie zajmują się swoimi codziennymi potrzebami, co skutkuje polityką publiczną, która nie uwzględnia płci. Jest to pętla informacji zwrotnej napędzana pętlą informacji zwrotnej. stereotypami dotyczącymi płci”.

Emma Rainey, kolejna ze współautorek badania Oxfam i konsultantka ds. równości płci, podkreśla, że ​​„dla wielu kobiet instytucje Unii Europejskiej pozostają nieistotne i abstrakcyjne dla ich życia”, zwłaszcza po pandemii, kiedy ich jakość życia znacznie się zmniejszyła i nie było konkretnej reakcji „w celu wyeliminowania zwiększonego obciążenia”.

Dla przewodniczącej organizacji pozarządowej Europejskie Lobby Kobiet Iliany Bałabanovej jedną z przyczyn tej obojętności jest brak reprezentacji na scenie politycznej.

Obecnie na poziomie europejskim nie ma danych na temat różnych grup kobiet objętych tą sekcją.

Jesteśmy inni. Mamy różne pochodzenie, różne grupy etniczne, różne religie i inną seksualność. Wciąż jednak jesteśmy bardzo niedostatecznie reprezentowani.

Iliana Bałabanova

Prezes Europejskiego Lobby Kobiet

Balabanova dodaje: „I muszę powiedzieć, że na 33 procent kobiet w Parlamencie Europejskim mamy tylko 17 eurodeputowanych pochodzących z mniejszości etnicznych, co oznacza, że ​​duża część z nas jest słabo reprezentowana”.

Reprezentacja polityczna kobiet

Od czasu wyboru Ursuli von der Leyen na przewodniczącą Komisji Europejskiej w 2019 r. liczba kobiet komisarzy wzrosła z dziewięciu do 13 spośród łącznie 27 przedstawicieli, osiągając cel, jakim jest równość płci w kolegium komisarzy.

Roberta Metsola i Christine Lagarde to kolejne nazwiska żeńskie na wysokich stanowiskach w instytucjach europejskich.

Jednakże istnienie kobiet na najwyższych stanowiskach otwiera dyskusję na temat tego, czy wystarczy to do zagwarantowania równości płci.

Rainey twierdzi, że „nie można zaprzeczyć” znacznemu postępowi, jaki dokonał się w promowaniu równości płci od czasu, gdy von der Leyen została przewodniczącą Komisji Europejskiej, ale zwraca również uwagę, że jest „bardzo uprzywilejowana” i że jej rzeczywistość jest „bardzo odległa od codziennego rzeczywistość większości kobiet”.

Eleonora del Vecchio idzie dalej: „kobieta nie jest zwolenniczką równości płci ani feministką”.

„Roberta Metsola pochodzi z Malty, kraju, w którym aborcja jest nielegalna, z wyjątkiem przypadków, gdy zagrożone jest życie kobiety w ciąży. W komunikacie prasowym z 2015 r. europosłanka i jej maltańscy koledzy oświadczyli, że „kategorycznie sprzeciwiają się aborcji”. dobrze wiadomo, że autonomia cielesna ma kluczowe znaczenie dla wzmocnienia pozycji kobiet i że zakaz aborcji ma drastyczne konsekwencje, zwłaszcza dla kobiet biednych i imigrantek” – dodaje.

Jednak niezależnie od ideologii politycznej kobiety decydujące się na karierę polityczną muszą mierzyć się z największym w ostatnich latach narażeniem na przemoc.

Przemoc psychiczna, fizyczna i internetowa, na jaką są narażeni, może skłonić ich do porzucenia polityki.

Badanie przeprowadzone na 2424 uczestniczkach w 31 krajach wykazało, że po stałym kontakcie z tego rodzaju przemocą 21 proc. kobiet w polityce straciło aktywność w debacie publicznej, 12 proc. wycofało się z życia publicznego, a 9 proc. zdecydowało się nie kandydować ponownie.

Marie-Colline Leroy, obecna belgijska sekretarz stanu ds. równości płci, szans i różnorodności, przyznaje, że wiele prób delegitymizacji jej propozycji opiera się na fakcie, że jest kobietą.

Wszystkie ataki, które mnie dotyczą, to ataki mające na celu delegitymizację moich słów, zdyskredytowanie tego, co mówię i zawsze wymierzone w moją tożsamość płciową w oparciu o fakt, że jestem kobietą. Dużo krytyki, dużo obelg, uwag na temat fizyczności, których celem zawsze jest stworzenie atmosfery strachu, środowiska destabilizującego.

Marie-Colline Leroy

Sekretarz stanu ds. równości płci, równych szans i różnorodności

Jednak w tej atmosferze strachu Iliana Balabanova żąda: „Zasługujemy, aby nasz głos został usłyszany. Zasługujemy na to, aby nasze żądania zostały spełnione. Zasługujemy zatem na nasze miejsce zarówno pod względem politycznym, kulturowym, gospodarczym, jak i jako istoty ludzkie. To właśnie będzie naprawdę zmobilizuj nas.”