O nas
Kontakt

Dlaczego brytyjscy konserwatyści przyjmują skrajne europejskie teorie spiskowe?

Laura Kowalczyk

Dlaczego brytyjscy konserwatyści przyjmują skrajne europejskie teorie spiskowe?

Na ostatniej konferencji partyjnej przed wyborami, które ma przegrać, brytyjska partia rządząca wprowadza do głównego nurtu skrajne idee.

W związku z wyborami, które mają się odbyć w przyszłym roku, rząd brytyjski desperacko walczy o zdobycie poparcia społecznego, a do spotkania z elektoratem prawdopodobnie zaledwie kilka miesięcy jego retoryka przekształca się w coś, co wygląda na pełny populizm.

Wśród najnowszych pomysłów, jakie wysunęli parlamentarzyści rządzącej Partii Konserwatywnej, znajduje się zakazanie „podatku na mięso” (którego opozycja nigdy nie proponowała) i zakazanie „15-minutowych dzielnic”, co rzekomo umożliwiłoby samorządom lokalnym ograniczanie przemieszczania się ludzi.

Są to fałszywe twierdzenia, które zostały szeroko zdemaskowane, ale ostatnio zyskały popularność wśród skrajnie prawicowych grup aktywnych w mediach społecznościowych. A jak na standardy europejskie, rząd konserwatystów w rzeczywistości dołączył do tych konkretnych teorii stosunkowo późno.

Koncepcja 15-minutowej dzielnicy została po raz pierwszy sformułowana we Francji w połowie 2010 roku i przyjęta przez burmistrz Paryża Anne Hidalgo, gdy jej miasto zaczęło wychodzić z pandemii Covid-19.

Gdy pomysł rozprzestrzenił się na inne miasta na świecie, stał się celem zwolenników teorii spiskowych, którzy zradykalizowali się podczas pandemii, postrzegając go jako kolejną falę podstępnego spisku mającego na celu trwałe zamknięcie miast pod pretekstem walki ze zmianami klimatycznymi.

Pomysł ten łączy się z innymi skrajnymi teoriami na temat pełzającego totalitaryzmu w życiu codziennym, wśród nich z ostrożnością wobec „gospodarki bezgotówkowej” i twierdzeniem, że „globalistyczna” elita spiskuje, aby zakazać spożycia mięsa i zmusić obywateli do żywienia się owadami.

Teoria owadów cieszy się coraz większym zainteresowaniem na Litwie, gdzie władze publiczne musiały się z nią stanowczo przeciwstawić. Przyjęło się to także w Bułgarii, między innymi dzięki pomocy krzykliwego polityka z skrajnego marginesu i wybitnego prezentera rosyjskiej telewizji państwowej.

Ale te dziwaczne teorie nie są jedynie domeną uległych Rosji skrajnie prawicowych mediów i skrajnych, oddolnych ruchów protestacyjnych: mają one także swoich zwolenników w niektórych rządach europejskich.

Rządząca w Polsce partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS), która walczy o kolejną kadencję w wyborach zaplanowanych na 15 października, aktywnie propaguje historię konsumpcji owadów.

Na początku tego roku kilku polityków PiS oskarżyło lidera opozycji Donalda Tuska i jego partię o planowanie odmowy Polakom dostępu do mięsa. Poseł PiS, Bartosz Kownacki, oświadczył, że „zamiast kurczaka zjedz robaka”, bo „to jest ich prawdziwy program wyborczy”. Tusk wyśmiał tę tezę jako żenująco desperacką.

Teorii o owadach podziela także skrajnie prawicowy włoski polityk Matteo Salvini, którego partia wspiera obecny rząd w Rzymie.

Chociaż konserwatyści nie wspomnieli konkretnie o owadach, fakt, że podnoszą bliźniacze widma rządowej kontroli spożycia mięsa i ograniczeń w zakresie przemieszczania się, wskazuje, że zidentyfikowali odbiorców potencjalnie otwarci na tego rodzaju retorykę.

Więc dlaczego teraz? Zdaniem Tima Bale’a, profesora nauk politycznych na Uniwersytecie Queen Mary w Londynie, zarówno fatalny stan sondaży partii, jak i jej wyczerpanie po 13 latach sprawowania władzy są ciężkie.

„Konserwatyści doskonale wiedzą, że podstawy – gospodarka, NHS, a nawet azyl i imigracja – działają przeciwko nim, więc w zasadzie rzucają całą masę bzdur na temat „wojny na przebudzenie” i „zielonych bzdur” przeciwko ścianę w nadziei, że coś się przyklei. Nie jestem pewien, czy jest to aż tak skoordynowane i spójne, bardziej chwytające się słomki.

Bale, którego książka The Conservative Party After Brexit opisuje, co działo się z partią w ciągu ostatnich pięciu lat – gdy na jej czele stanęło czterech różnych premierów – nie jest przekonany, że nagła inwestycja rządu w skrajnie paranoiczne idee cieszy się dużym zainteresowaniem wśród m.in. elektorat.

„Torysi docelowo wybierają wyborców w średnim i starszym wieku, głównie rasy białej, właścicieli domów, kierowców samochodów, absolwentów uczelni nieuniwersyteckich o konserwatywnych kulturowo poglądach” – wyjaśnia.

„Mają nadzieję, że hasła „wojna, przebudzenie” i „zielone bzdury” zmobilizują ich do pójścia na wybory i, co jeszcze lepsze, zapobiegną wszelkim stratom dla Partii Pracy, które mogłyby wynikać z utraty ich reputacji osoby posiadającej kompetencje ekonomiczne oraz fatalny stan usług publicznych.

„Może to także sprowadzić kilku zwolenników radykalnej prawicowej partii populistycznej Reform UK z powrotem do owczarni torysów. A kto powiedział, że to może nie zadziałać. Pytanie brzmi, czy to wystarczy – na co prawdopodobnie nie ma odpowiedzi, ale co jeszcze mają?”

Alexa Brandona/AP
PLIK – Nigel Farage przemawia na Konferencji Konserwatywnej Akcji Politycznej, CPAC 2023, 3 marca 2023 r.

Partia Reform UK, o której wspomina Bale, to przemianowana wersja Partii Brexit, na której czele stał wcześniej Nigel Farage. Od czasu opuszczenia UE przez Wielką Brytanię partia nie zdobyła żadnej reprezentacji wyborczej, z wyjątkiem niewielkiej liczby mandatów w samorządach lokalnych. To z kolei rodzi pytanie, ile konserwatyści mogą zyskać na rywalizacji z nią.

Jednak kiedy Farage, który sam zajmował się teorią owadów, przybył w tym tygodniu na konferencję konserwatystów w Manchesterze, niemal został otoczony przez entuzjastycznych zwolenników. Natomiast The Spectator, czołowy prawicowy magazyn polityczny brytyjskiej prasy, niedawno nazwał go najpotężniejszą postacią brytyjskiej prawicy, plasując go wyżej od urzędującego premiera torysów.

Po wycofaniu się z ubiegania się o urząd głównym rzecznikiem Farage’a jest jego program w GB News, prawicowym kanale informacyjnym, którego prezenterami są zwolennicy teorii spiskowych i notorycznie prowokatorzy atakujący „przebudzenie” we wszystkich jego postaciach.

Tymczasem konserwatyści wykorzystują swoją konferencję do wyrażania bardziej dziwacznych pomysłów niż kiedykolwiek wcześniej, Bale nie jest optymistą co do stanu partii – ani ogólnie brytyjskiej polityki.

„To naprawdę przygnębiające” – mówi. „Kiedy mamy rząd, który ogranicza się do mówienia ludziom, między innymi, że ułatwi to ludziom odwoływanie się od mandatów za parkowanie, to nie jesteśmy na wizjonerskim terytorium, prawda?”