O nas
Kontakt

Dyrektor Frontexu odpowiada Rzecznikowi Praw Obywatelskich: „Nie jesteśmy europejską agencją ratunkową”

Laura Kowalczyk

Hans Leijtens, the executive director of Frontex, replied to the findings of the European Ombudsman.

Hans Leijtens, dyrektor wykonawczy Frontexu, odpowiedział we wtorek na ustalenia Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich, który stwierdził poważne niedociągnięcia w zakresie mandatu agencji, jej działaniach i stosunkach z państwami członkowskimi.

W opublikowanym w zeszłym tygodniu raporcie stwierdzono, że Frontex jest nadmiernie zależny od zgody organów krajowych i w związku z tym nie jest odpowiednio przygotowany, aby stać na straży wartości Unii Europejskiej i ratować życie na morzu. Biuro Emily O'Reilly zaleciło także agencji „zakończenie, wycofanie lub zawieszenie swojej działalności” w krajach, które uporczywie lekceważą swoje obowiązki w zakresie poszukiwań i ratownictwa lub naruszają prawa podstawowe.

W przeciwnym razie, ostrzega O'Reilly, UE grozi „współudział” w śmierci migrantów.

We wtorek, prawie tydzień po publikacji raportu, Hans Leijtens spotkał się w Brukseli z dziennikarzami i po raz pierwszy przed kamerą udzielił odpowiedzi na ustalenia.

„Rozumiem logikę, którą kieruje się Rzecznik Praw Obywatelskich. W wielu kwestiach tak naprawdę się z nią nie zgadzam” – stwierdził Leijtens. „Nie jesteśmy Europejską Agencją Poszukiwań i Ratownictwa. Jesteśmy Europejską Agencją Straży Granicznej i Przybrzeżnej.”

Dyrektor podkreślił, że „podstawowym obowiązkiem” agencji jest zabezpieczenie granic zewnętrznych UE poprzez rozmieszczanie agentów w terenie i udzielanie pomocy państwom członkowskim, co oznacza, że ​​jej głównym zadaniem jest „przeszukiwanie”, a nie „ratowanie”. W ubiegłym roku agencja wykryła 2000 przypadków nielegalnej migracji za pośrednictwem samolotów obserwacyjnych i dronów – dodał.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami Frontex jest uprawniony do ostrzegania centrów koordynacyjnych o potencjalnych sytuacjach zagrożenia oraz, w razie potrzeby, do udzielania pomocy w sytuacjach awaryjnych na morzu. Pomoc ta może jednak zostać zrealizowana jedynie pod warunkiem uzyskania przez agencję wyraźnej zgody danego kraju. Jeżeli tak się nie stanie, Frontex nie będzie miał innego wyjścia, jak pozostać na uboczu operacji bez interwencji z pierwszej ręki. Ponadto Leijtens zauważył, że łodzie zarządzane przez Frontex to głównie „statki przybrzeżne”, które nie są przeznaczone do poszukiwań i ratownictwa na pełnym morzu.

Pomimo praktycznych ograniczeń Frontex w dalszym ciągu jest ściśle zaangażowany w zarządzanie przepływami nielegalnej migracji: agencja szacuje, że w 2023 r. pomógł uratować 43 000 osób na morzu w ramach 24 operacji.

„Nasze zadanie polega na zabezpieczeniu granic” – powiedział Leijtens. „Ale nie ma wątpliwości, że jeśli będziemy musieli wybierać między oceną, czy jest to kwestia bezpieczeństwa a ratowaniem życia, zawsze będziemy ratować życie, a kwestią bezpieczeństwa zajmiemy się później”.

Ale to właśnie epizody zakończone tragedią sprawiają, że agencja znajduje się pod ścisłą kontrolą prawodawców, społeczeństwa obywatelskiego i dziennikarzy. W ubiegłym roku Frontex stanął przed trudnymi pytaniami w związku ze swoją reakcją na dwa śmiertelne wraki statków: jeden w lutym w pobliżu Kalabrii we Włoszech, w którym zginęły co najmniej 94 osoby, a drugi w czerwcu, kiedy wywróciła się łódź rybacka Adriana przepełniona osobami ubiegającymi się o azyl. u wybrzeży Mesenii w Grecji. Potwierdzono lub uznano śmierć ponad 600 osób.

Dochodzenie Rzecznika Praw Obywatelskich wszczęto w następstwie tego drugiego incydentu. W raporcie wskazano, że Grecja nie odpowiedziała na ostrzeżenia Fronteksu „przy czterech różnych okazjach” podczas tragedii i krytykuje tę agencję za to, że nie podjęła „bardziej aktywnej roli”, a jednocześnie była „w pełni świadoma” oskarżeń o odpychanie i systematyczne nadużycia, które lat otaczała grecką straż przybrzeżną.

Frontex ma 626 funkcjonariuszy na kontynencie greckim i na wyspach, a także 32 wozy patrolowe, dziewięć statków i dwa samoloty, co stanowi największe rozmieszczenie spośród wszystkich państw członkowskich.

Zapytany o możliwe zawieszenie działalności w Grecji, zgodnie z zaleceniem organu nadzoru, Leijtens zachował ostrożność i stwierdził, że kwestia nie jest „czarna lub biała”. Agencja, argumentował, jest „w dużym stopniu zależna od tego, co wiemy i co wiemy, że jest przetwarzane w tak zwanych raportach dotyczących poważnych incydentów”. Sprawozdania te są przekazywane urzędnikowi ds. praw podstawowych – niezależnemu organowi, którego zadaniem jest zapewnienie przestrzegania przez agencję zasad i wartości UE.

„W ubiegłym roku mieliśmy 37 takich raportów. Większość dotyczy Grecji, Włoch i Bułgarii. Ale to raport dotyczący incydentu. To nie jest coś, co zostało udowodnione. To sygnał, który do nas dotarł” – powiedział dziennikarzom reżyser. .

Szczegółowe dochodzenia i postępowania karne mogą wszcząć wyłącznie organy krajowe, ponieważ Frontex nie ma jurysdykcji. Decyzja o wycofaniu się z kraju powinna opierać się na tych dochodzeniach, powiedział Leijtens, niezależnie od tego, ile czasu zajmie ich zakończenie. Grecja wciąż analizuje zeszłoroczny, bombowy raport „New York Timesa”, który ujawnia drastyczne dowody i porywające świadectwa o zawrotach na granicy.

„Szczerze mówiąc, jestem tu bardzo niecierpliwy, ale muszę na nich poczekać” – powiedział.

Dyrektor dodał, że nawet gdyby wynik tych dochodzeń był potępiający, agencja niekoniecznie podjęłaby radykalny krok w kierunku zerwania wszelkich powiązań. Zamiast tego Frontex mógłby zawiesić współfinansowanie i konkretne projekty lub zwrócić się do oskarżonego kraju o wdrożenie „odpowiednich środków” i zapobiegnięcie powtarzaniu się nadużyć.

Zawieszenia „nie można zrobić z dnia na dzień” – powiedział Leijtens. „To naprawdę wymaga rozważenia i uzasadnienia”.

Frontex, utworzony w 2004 r. z ograniczonym mandatem, stopniowo zyskiwał na sile, zasobach i sławie, aż stał się jednym z najważniejszych organów w bloku. Oczekuje się, że do 2027 r. agencja będzie liczyć około 10 000 funkcjonariuszy i dysponować budżetem w wysokości 1 miliarda euro. Kompleksowa reforma unijnej polityki migracyjnej i azylowej, którą Leijtens określił jako „zmianę paradygmatu”, ma jeszcze bardziej zwiększyć rolę Fronteksu.