O nas
Kontakt

Działacze na rzecz praw Samów w Norwegii oskarżeni w związku z protestami przeciwko farmie wiatrowej wpływającej na hodowlę reniferów

Laura Kowalczyk

FILE - Demonstrators take part in a lie-in at the Norwegian Parliament in Oslo, Wednesday, Oct. 11 2023.

Aktywiści twierdzą, że przejście na zieloną energię nie powinno odbywać się kosztem praw rdzennej ludności ani ich tradycyjnego sposobu życia polegającego na hodowli reniferów.

Około 20 aktywistom postawiono zarzuty po zablokowaniu kilku wejść do biur norweskiego rządu w związku z farmą wiatrową, która ich zdaniem utrudnia prawa rdzennej ludności Lapończyków do hodowli reniferów, powiedział w piątek ich prawnik.

Dokładny zarzut nie był znany. Gazeta VG podała, że ​​postawiono im zarzuty, ponieważ nie zaakceptowali grzywien nałożonych na nich po przymusowym usunięciu ich przez policję. W marcu staną przed sądem.

W centrum sporu znajduje się 151 turbin największej w Europie lądowej farmy wiatrowej, która jest zlokalizowana w centralnej norweskiej dzielnicy Fosen, około 450 kilometrów na północ od stolicy, Oslo.

Aktywiści twierdzą, że przejście na zieloną energię nie powinno odbywać się kosztem praw rdzennej ludności.

Wielokrotnie demonstrowali przeciwko dalszemu działaniu farmy wiatrowej, odkąd w październiku 2021 r. Sąd Najwyższy Norwegii orzekł, że budowa turbin naruszyła prawa Samów, którzy od wieków użytkują te grunty jako hodowlę reniferów.

„Karanie młodzieży Samów i ich zwolenników będzie kolejnym pogwałceniem ich praw człowieka – naruszeniem wolności słowa i demonstracji” – powiedział prawnik Olaf Halvorsen Rønning.

Ella Marie Hætta Isaksen, jedna z aktywistek, stwierdziła, że ​​„to państwo jest odpowiedzialne za sytuację w Fosen, podczas gdy działania Fosen, według wszelkich relacji, jedynie przyczyniły się do jej rozwiązania”.

W październiku aktywiści – wielu ubranych w tradycyjne stroje Lapończyków – zablokowali wejście do jednego z głównych operatorów farmy wiatrowej, aby uniemożliwić pracownikom wejście.

W czerwcu protestowali przed siedzibą premiera Jonas Gahr Størew lutym i przez cztery dni okupowali Ministerstwo Ropy i Energii, a później zablokowali wejścia do 10 ministerstw.

Lapończycy, którzy głównie zamieszkują Arktykę, przybyli z sąsiedniej Szwecji i Finlandii, aby przyłączyć się do protestu. Wśród protestujących była szwedzka aktywistka ekologiczna Greta Thunberg. Nie było jasne, czy była wśród oskarżonych.

Gahr Støre przyznała się do „ciągłych naruszeń praw człowieka”, a rząd wielokrotnie przepraszał za brak działań pomimo orzeczenia Sądu Najwyższego.

Minister energii Terje Aasland powiedział, że nie rozważa się wyburzenia wszystkich turbin wiatrowych w Fosen – zgodnie z żądaniami protestujących.