Jedne z najniższych jak dotąd temperatur tej zimy odnotowano w środę w krajach nordyckich, bałtyckich i Rosji.
W środę w Europie wystąpiły duże kontrasty pogodowe, z ekstremalnymi mrozami i burzami śnieżnymi, które zakłócały transport i zamykały szkoły w Skandynawii.
Tymczasem silne wiatry i ulewne deszcze w Europie Zachodniej spowodowały powodzie i śmierć co najmniej jednej osoby.
W środę drugi dzień z rzędu temperatura w Skandynawii spadła poniżej minus 40 stopni Celsjusza.
W szwedzkiej Laponii temperatura rtęci spadła do minus 43,6°C, co stanowi najniższą styczniową temperaturę odnotowaną w Szwecji od 25 lat – podała szwedzka agencja informacyjna TT.
Były to jedne z najzimniejszych temperatur na świecie w historii tej zimy.
Dokuczliwy chłód odczuli także mieszkańcy Litwy, Łotwy i Estonii.
Ekstremalnie niskie temperatury, śnieg i wichury zakłóciły transport w całym regionie nordyckim, powodując zamknięcie kilku mostów oraz zawieszenie niektórych połączeń kolejowych i promowych. Zamknięto kilka szkół w Skandynawii.
Policja w większości Danii wezwała kierowców, aby unikali niepotrzebnych podróży, ponieważ wiatr i śnieg nawiedzały północną i zachodnią część kraju.
Fala zimna z Syberii i regionu Arktyki przetoczyła się także przez zachodnią Rosję, a temperatura w Moskwie i innych obszarach spadła do minus 30 stopni Celsjusza – znacznie poniżej średniej temperatury na początku stycznia.
Urzędnicy w Moskwie, Sankt Petersburgu i innych obszarach wydali pomarańczowe ostrzeżenia pogodowe, ostrzegając mieszkańców przed możliwymi zagrożeniami dla zdrowia.
Burze w Anglii
Łagodne, ale mokre i wietrzne warunki panowały dalej na południe, gdzie burza siała spustoszenie w niektórych częściach Europy Zachodniej.
W Wielkiej Brytanii w zachodniej Anglii kierowca zmarł po tym, jak drzewo spadło na jego samochód. Policja w Gloucestershire poinformowała, że mężczyzna zginął we wtorek po południu w wypadku niedaleko miasta Kemble.
Burza, nazwana przez oficjalne służby pogodowe Wielkiej Brytanii, Irlandii i Holandii Henk, spowodowała przerwy w dostawie prądu, problemy w transporcie, zniszczenia mienia i zakłócenia w całej Wielkiej Brytanii.
W środę w Anglii i Walii ogłoszono ponad 300 ostrzeżeń powodziowych, a 10 000 domów pozostało bez prądu.
Sieć kolejową w Wielkiej Brytanii ucierpiały w wyniku powodzi i przerw w dostawie prądu, a wielu operatorów zgłaszało ciągłe problemy związane z dojazdem do pracy w środę rano.
Najsilniejsze wichury w Wielkiej Brytanii odnotowano na wyspie Wight, tuż u wybrzeży południowej Anglii, gdzie prędkość wiatru osiągnęła 151 kilometrów na godzinę.
Holenderska policja w pobliżu miasta Eindhoven stwierdziła, że silny wiatr mógł odegrać rolę w śmierci 75-letniego mężczyzny, który spadł z roweru we wtorek późnym wieczorem, gdy silny wiatr nawiedził większą część kraju.
Woda wlewała się do już wezbranej rzeki Maas w pobliżu miasta Maastricht. W ramach środków ostrożności ewakuowano właścicieli kilku łodzi mieszkalnych.
Według władz lokalnych we Francji ulewne deszcze nawiedziły od niedzieli północne regiony Pas-de-Calais i Nord, zmuszając do ewakuacji około 200 osób i odcinając prąd w 10 000 gospodarstw domowych.
Setki ratowników z całej Francji zmobilizowało się do ratowania ludzi z zalanych domów i oczyszczonych dróg, a posiłki i sprzęt przybyły z Czech, Słowacji i już zalanej Holandii.
Krajowe służby pogodowe utrzymały w czwartek ostrzeżenia o powodzi i wietrze dla kilku regionów północnej Francji oraz jej granic z Belgią, Luksemburgiem i Niemcami, prognozując więcej opadów i wiatr do 100 km/h.
Niektóre części Niemiec również borykają się z powodziami, które mogą zostać spotęgowane przez większe opady deszczu w najbardziej dotkniętym północno-zachodnim stanie Dolna Saksonia.