Po oficjalnym zatwierdzeniu kandydatury Gruzji przez przywódców UE w tym miesiącu pełne członkostwo w UE zależy od przyszłych decyzji Gruzji w zakresie polityki zagranicznej, jedności politycznej oraz przeprowadzenia uczciwych i wolnych wyborów w 2024 r., pisze Ekaterine Zalenski.
18 października rządzącej Gruzją partii Gruzińskie Marzenie nie udało się postawić prezydent Salome Zourabichvili w stan oskarżenia.
Procedurę impeachmentu wszczęto w odpowiedzi na nieuprawnione spotkania Zourabichwilego z europejskimi przywódcami opowiadającymi się za kandydaturą Gruzji do UE.
Trybunał Konstytucyjny Gruzji orzekł, że spotkania te naruszają konstytucję, co doprowadziło do głosowania w parlamencie w sprawie impeachmentu. Jednak tylko 86 prawodawców głosowało za impeachmentem, co nie wystarczyło do wymaganych 100 głosów.
Te miesiące napięcia między partią rządzącą a prezydentem odzwierciedlają szersze podziały społeczne w Gruzji dotyczące euroatlantyckich perspektyw kraju.
Niedawne badania opinii publicznej przeprowadzone przez Międzynarodowy Instytut Republiki w Gruzji wskazują na silne poparcie dla członkostwa w UE i NATO – odpowiednio 89% i 80% uczestników wyraziło poparcie.
Działania rządu wskazują jednak na odmienne stanowisko, rodząc pytania o rozbieżność oficjalnych decyzji z pragnieniami społeczeństwa.
Czy odejście powinno budzić niepokój?
Przez ostatnie dwie dekady Rosja w dalszym ciągu korzystała z miękkiej siły i starała się przeciwdziałać wpływom Zachodu w Gruzji.
Pomimo wojny rosyjsko-gruzińskiej w 2008 roku, która spowodowała zajęcie 20% terytoriów Gruzji i znaczne szkody polityczne i gospodarcze, Gruzja niezmiennie podążała drogą prozachodnią.
Jednakże po inwazji Rosji na Ukrainę nastąpiła wyraźna zmiana w stanowisku rządu Gruzji.
W związku ze znaczącą obecnością wojskową Rosji w tym kraju oraz niedawnym wyraźnym ostrzeżeniem byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa w sprawie potencjalnej formalnej aneksji gruzińskich regionów okupowanych przez Rosję, Abchazji i Osetii Południowej, konieczne jest nadanie priorytetu bezpieczeństwu terytorialnemu i wykorzystanie możliwości demokratycznych oferowanych przez Europę -Integracja atlantycka powinna stać się bardziej przekonująca.
Podejście to powinno mieć pierwszeństwo przed uwzględnieniem bardziej prorosyjskich interesów politycznych.
Ustawa o „zagranicznym agencie” i wytykanie palcem Ukrainy
Chociaż rząd nalega na swoje zaangażowanie na rzecz przystąpienia do UE i NATO, zgodnie z konstytucją Gruzji, kładąc nacisk na działania prozachodnie, wyniki głosowania nad rezolucjami ONZ oraz wysiłki, które obecnie się opłaciły, polegające na spełnieniu zaleceń UE, bliższa ocena ujawnia ogólny brak namacalnego zaangażowania na rzecz prawdziwie proeuropejskiego kursu.
Przede wszystkim w okresie zachodnich sankcji na Rosję rząd gruziński wstrzymał się od głosu, twierdząc, że ma to na celu zapobieżenie zaostrzeniu napięć i potencjalnej rosyjskiej agresji wewnątrz narodu.
Georgian Dream poparła wznowienie lotów Gruzja–Rosja, poparła wprowadzone przez Władimira Putina zmiany wizowe dla Gruzinów i wprowadziła kontrowersyjną ustawę o „zagranicznym agencie”, wywołującą niepokoje społeczne.
Co więcej, gruziński premier Irakli Garibashvili przypisał inwazję Rosji na Ukrainę aspiracjom tego kraju natowskim, a nawet oskarżył Parlament Europejski o próbę włączenia Gruzji w konflikt.
Dodatkowo rząd stosował systematyczną propagandę, na wzór taktyki rosyjskiej, przedstawiając liberalne zasady związane z integracją euroatlantycką jako określenie obraźliwe i łącząc je z erozją tradycyjnych wartości.
Zielone światło UE w cieniu kłopotów wewnętrznych
Chociaż nie postawiono Zourabichvili w stan oskarżenia, proces ten znacznie ograniczył jej zdolność do angażowania się w przyszłe zagraniczne wizyty dyplomatyczne i znacząco nadszarpnął jej wiarygodność.
Niemniej jednak wcześniejsze wysiłki prezydenta nabrały obecnie znaczenia, gdy Komisja Europejska zarekomendowała przyznanie Gruzji statusu kraju kandydującego.
Pomimo tego doniosłego rozwoju reperkusje procesu impeachmentu wykraczają poza bezpośredni kontekst i należy uznać zastrzeżenie zawarte w decyzji Komisji Europejskiej.
Po oficjalnym zatwierdzeniu kandydatury Gruzji przez przywódców UE w tym miesiącu pełne członkostwo w UE zależy od przyszłych decyzji Gruzji w zakresie polityki zagranicznej, jedności politycznej oraz przeprowadzenia uczciwych i wolnych wyborów w 2024 r.
W rezultacie działania Gruzińskiego Marzenia będą w dalszym ciągu kształtować przyszłą trajektorię narodu.
Ostatecznie korzyści z oficjalnego otrzymania przez Gruzję statusu kandydata przeważają nad korzyściami wynikającymi z nieprzyznania tego statusu. Odrzucenie niewątpliwie miałoby głębokie skutki zarówno na poziomie społecznym, jak i politycznym.
Status kandydata mógłby przeciwdziałać poważnym zagrożeniom
Niezachwiane zaangażowanie Zourabichvili na rzecz wspierania bliskich więzi z instytucjami zachodnimi, w połączeniu z jej głośną krytyką Rosji i Putina, jest zgodne z proeuropejskimi i antyrosyjskimi nastrojami wyrażanymi przez społeczeństwo podczas ostatnich protestów.
Odrzucenie wpłynęłoby na te proeuropejskie nastroje i potencjalnie zwiększyłoby wpływ polityczny i wpływy Rosji w Gruzji. Nadal stanowi to poważne zagrożenie, które wymaga uważnego rozważenia na arenie międzynarodowej.
Napływ rosyjskich osadników i przedsiębiorców do kraju, któremu sprzyja polityka otwartych drzwi partii rządzącej, budzi także obawy dotyczące bezpieczeństwa; rosyjskie pojęcie „rodaków za granicą” było już wcześniej wykorzystywane przez Rosję do realizacji celów swojej polityki zagranicznej za pomocą środków wojskowych zarówno w Gruzji, jak i na Ukrainie.
W szerszym kontekście geopolitycznym zbliżająca się budowa rosyjskiej bazy morskiej w Abchazji dodatkowo budzi obawy dotyczące bezpieczeństwa w całym regionie.
Przyznanie Gruzji statusu kandydata do UE stanowi jednak dla rządu akt uznania i nagrody pomimo jego demokratycznego regresu i można zadać pytanie, czy nie podważa to potencjalnie wiarygodności polityki rozszerzenia UE.
Ostatecznie status kandydata do UE zostaje rozszerzony na obywateli i nie można lekceważyć ich aspiracji.
Pozostają optymistyczne przewidywania, że status kandydata może pozytywnie wpłynąć na przyszłe decyzje rządu oraz że wybory w 2024 r. przyczynią się do transformacyjnej zmiany trajektorii politycznej kraju.