O nas
Kontakt

Europoglądy. Dyplomacja AI ignoruje największe ryzyko egzystencjalne ze wszystkich: zmianę klimatu

Laura Kowalczyk

AI and climate change, illustration

Nigdy wcześniej nie stworzyliśmy technologii, która stawiałaby tak cienką granicę między ratowaniem naszego świata a doprowadzeniem go do samozagłady, pisze Manuel Matos dos Santos.

W zeszłym miesiącu w Korei Południowej odbył się szczyt AI w Seulu, podczas którego przywódcy rządów spotkali się z firmami technologicznymi, naukowcami i społeczeństwem obywatelskim, aby przyspieszyć dyskusje na temat bezpieczeństwa sztucznej inteligencji.

Wydarzenie zakończyło się, gdy 16 najpotężniejszych gigantów technologicznych na świecie obiecało zminimalizować ryzyko rewolucji AI.

Te globalne korporacje, w tym Microsoft, Meta i IBM, podpisały nowo opracowane „Frontier AI Safety Commitments”. Będą teraz musiały opublikować własne ramy bezpieczeństwa, wyjaśniając, w jaki sposób będą mierzyć ryzyko związane ze swoimi modelami sztucznej inteligencji. Sygnatariusze muszą także określić próg, przy którym ryzyko zostanie uznane za „niedopuszczalne”.

Ale te same korporacje przymykają oczy na najpilniejsze niebezpieczeństwo sztucznej inteligencji: jej katastrofalny wpływ na naszą planetę.

Nasz świat działa na energii — podobnie jak sztuczna inteligencja

Brzydka prawda jest taka, że ​​sztuczna inteligencja opiera się na hordach istniejących danych. Dane te są przechowywane na serwerach fizycznych w ogromnych obiektach zasilanych energią elektryczną.

Te serwery są zawsze włączone, ale ulegną zniszczeniu, jeśli się przegrzeją. Zatem ich ciągłą aktywność muszą równoważyć ogromne systemy chłodzenia, które każdego roku przepuszczają 1,1 biliarda galonów wody.

Nic dziwnego, że te rozległe konfiguracje wymagają oszałamiającej ilości energii. Do 2025 roku mogą one stanowić nawet 10% światowej konsumpcji. I chociaż część tej energii będzie pochodzić ze źródeł odnawialnych, większość będzie opierać się na gazie ziemnym.

Nasza wspaniała nowa era technologiczna będzie zbudowana na tych samych brudnych paliwach kopalnych, które niszczą naszą planetę.

Panele słoneczne widoczne na dachach wiejskich obrzeży Jinan w prowincji Shandong we wschodnich Chinach, marzec 2024 r.

Oznacza to, że nasza nowa chwalebna era technologiczna będzie zbudowana na tych samych brudnych paliwach kopalnych, które niszczą naszą planetę.

I to zanim w ogóle zaczniemy zastanawiać się, w jaki sposób wykorzystywana jest sztuczna inteligencja. Ze wszystkich nikczemnych aktorów, wielcy potentaci w dziedzinie paliw kopalnych należą do najpotężniejszych.

W swoim nieugaszonym pragnieniu większych zysków ścigają się, aby inwestować w technologie sztucznej inteligencji, które mogą przynieść szybsze i tańsze rezultaty w poszukiwaniu niewykorzystanych zasobów.

Ale to tylko część obrazu. W końcu istnieje wiele możliwości wykorzystania sztucznej inteligencji w dobrym celu.

Big Tech kontra Big Oil

Już teraz eksperci opracowują nowatorskie rozwiązania na wiele różnych sposobów, od wykrywania pożarów lasów i projektowania materiałów po monitorowanie emisji dwutlenku węgla i przewidywanie pogody. Sztuczna inteligencja pomaga nam reagować na klęski żywiołowe, zwiększać składowanie dwutlenku węgla i ograniczać straty, jednocześnie optymalizując produkcję.

Przy właściwym kierunku sztuczna inteligencja może stanowić kluczowy szkielet „niepowstrzymanej” rewolucji w zakresie czystej energii. Na przykład podczas zeszłorocznego dorocznego szczytu klimatycznego ONZ 198 krajów podpisało historyczny Konsensus Zjednoczonych Emiratów Arabskich, w którym obiecano odejście od paliw kopalnych i potrojenie mocy w zakresie energii odnawialnej do 2030 r.

Było to jedno z najambitniejszych jak dotąd zobowiązań klimatycznych, które będzie wymagało postępu technologicznego w celu uzupełnienia obecnych luk i niedociągnięć, a także zrównoważenia zysku z postępem.

Aby mieć pewność, że sztuczna inteligencja będzie wykorzystywana do zapowiadania nowej ery odnawialnych źródeł energii, a nie do umacniania potęgi Big Oil, potrzebujemy nie tylko firm z branży Big Tech, ale także zobowiązań i zachęt do wykorzystywania sztucznej inteligencji do ulepszania systemów czystej energii.

Wyspecjalizowani pracownicy realizują prace konserwacyjne na słupie energetycznym w Pfungstadt, czerwiec 2024 r

Jak powiedział niedawno dr Sultan al-Jaber, przewodniczący COP28, sztuczna inteligencja może być „pomostem (w) redukcji emisji, jednocześnie generując wszędzie wartość społeczną i gospodarczą”. Nawoływał przedsiębiorstwa do „współpracy na rzecz ograniczenia emisji energii konwencjonalnej (nadal potrzebnej) oraz do opracowania sposobów, w jakie sztuczna inteligencja może zwiększyć efektywność energetyczną”.

Na przykład możemy przewidzieć szczyty i spadki zapotrzebowania na energię elektryczną oraz wytwarzania energii odnawialnej dzięki odpowiedzialnej, skoncentrowanej na energii sztucznej inteligencji. Możemy zrównoważyć sieci elektroenergetyczne i zautomatyzować systemy, takie jak oświetlenie, ogrzewanie lub chłodzenie, aby działały wydajniej.

Sztuczna inteligencja może również zapobiegać marnotrawstwu, ostrzegając nas o awariach w naszych sieciach energetycznych, umożliwiając nam szybką interwencję i zapobieganie dalszym szkodom.

Aby jednak mieć pewność, że sztuczna inteligencja będzie wykorzystywana do zapowiadania nowej ery odnawialnych źródeł energii, a nie do umacniania potęgi Big Oil, potrzebujemy nie tylko firm z branży Big Tech, ale także zobowiązań i zachęt do korzystania ze sztucznej inteligencji w celu udoskonalania systemów czystej energii.

Zmiana klimatu „powielaczem kryzysu”

Jednym z takich rozwiązań jest ponadnarodowy organ zajmujący się sztuczną inteligencją, który ma wystarczająco dużo zębów, aby rzucić wyzwanie tym globalnym korporacjom, monitorować ich emisje i zmuszać je do łagodzenia wpływu ich działań związanych ze sztuczną inteligencją na środowisko.

I choć może to zabrzmieć szalenie, NATO, wyjątkowy sojusz transatlantycki między Europą a Ameryką Północną, jest w doskonałej pozycji, aby przejąć stery.

Przyjmując w 2021 r. swoją pierwszą strategię wywiadowczą dotyczącą sztucznej inteligencji, NATO na bieżąco śledziło pojawiające się zagrożenia i możliwości związane z tą technologią. Na przykład włączyła sztuczną inteligencję do swoich własnych działań, pilotując jej wykorzystanie w obszarach obejmujących modelowanie klimatu i analizę zdjęć satelitarnych.

Na początku tego roku rozpoczęła prace nad pierwszym na świecie standardem certyfikacji, który pomoże branżom i instytucjom zapewnić zgodność nowych projektów AI z prawem międzynarodowym.

Oprócz posiadania siły przebicia i dostrzegania pułapek związanych ze sztuczną inteligencją Sekretarz Generalny NATO nazwał także zmianę klimatu „czynnikiem zwielokrotniającym kryzys” i obiecał osiągnąć zero netto do 2050 r.

Dzięki swojej wiedzy na temat technologii sztucznej inteligencji i skupieniu się na bezpieczeństwie za pomocą wizji tunelowej, NATO może przejąć inicjatywę w ustanawianiu i egzekwowaniu obowiązkowych zasad dla korporacji Big Tech, jednocześnie przeciwstawiając się syrenim wezwaniom zamożnych lobbystów prowadzących kampanię na rzecz deregulacji.

Ostatecznie nie możemy ufać, że przywódcy poszczególnych państw nie będą przedkładać hojnych zysków sztucznej inteligencji nad interesy ludzkie. Już widzieliśmy wczesne oznaki dystopijnej przyszłości charakteryzującej się inwigilacją, manipulacją i konsolidacją władzy w rękach nielicznych.

Oczywiście ta chciwość nie jest cechą charakterystyczną sztucznej inteligencji. Ale nigdy wcześniej nie stworzyliśmy technologii, która stawiałaby tak cienką granicę między uratowaniem naszego świata a doprowadzeniem go do samozagłady.