O nas
Kontakt

Europoglądy. Groźba ingerencji Rosji w wybory w Indonezji jest realna

Laura Kowalczyk

An electoral worker inspects ballot boxes prepared to be distributed to polling stations, ahead of the Feb. 14 election, at a stadium in Jakarta, February 2024

Jako że jest to stosunkowo nowa demokracja, wybory zaplanowane na 14 lutego będą kolejnym papierkiem lakmusowym wytrzymałości demokratycznej Indonezji, a jako powracający gracz na arenie dezinformacji wszystkie oczy będą zwrócone na Rosję, pisze Ross Burley.

Anglo-irlandzki satyryk, duchowny i komentator społeczny Jonathan Swift powiedział kiedyś: „Fałsz leci, a prawda po nim kuleje, więc gdy ludzie nie dadzą się oszukać, jest już za późno; żart się skończył, a opowieść odniosła skutek”.

W szybko zmieniającym się krajobrazie politycznym w epoce technologicznej oszukiwanie za pomocą kłamstw nigdy nie było łatwiejsze. Jest jednak nadzieja: zostaliśmy pobłogosławieni narzędziami – jeśli zostaną właściwie użyte – do naprawy poprzez wzmacnianie prawdy.

Wyzwaniem jest jednak upewnienie się, że gdy prawda „utyka”, nie jest „za późno”.

Nigdzie nie jest to bardziej prawdziwe niż w przypadku kampanii dezinformacyjnych, które rzuciły cień na procesy demokratyczne na całym świecie.

Jako trzecia co do wielkości demokracja na świecie Indonezja przygotowuje się do masowych wyborów, potencjalne negatywne skutki dezinformacji, w szczególności dezinformacji sponsorowanej przez państwo, wydają się ogromne.

Dlatego zrozumienie wieloaspektowego charakteru tego zagrożenia i jego konsekwencji dla demokracji, ze szczególnym uwzględnieniem Azji Południowo-Wschodniej, jest konieczne, jeśli mamy chronić integralność naszego ciężko wypracowanego procesu i instytucji demokratycznych.

Wszyscy jesteśmy zjednoczeni w naszej wierze w demokrację. Wszyscy musimy współpracować, aby go chronić.

Kreml znów podnosi swą paskudną głowę

Na przestrzeni lat jeden podmiot państwowy zwrócił na tę kwestię większą uwagę niż inne. Rosja.

Rzeczywiście kwestia wpływu Rosji na poprzednie wybory w Indonezji staje się coraz bardziej niepokojąca wraz z zarzutami dotyczącymi tego, jak Moskwa – nawet poza cyklami wyborczymi – odgrywa nadzwyczajną rolę w podsycaniu płomieni niezadowolenia, polaryzując społeczeństwa od Ukrainy po Wielką Brytanię, z Indii do Indonezji, kiedy im pasuje.

Od Brexitu po Trumpa, od Kenii po Francję – rosyjska ingerencja w wybory poprzez dezinformację jest szeroko opisywanym zjawiskiem.

Kandydaci na prezydenta stoją na scenie i śpiewają piosenkę narodową "Dla Ciebie, Mój Kraj" po transmitowanej przez telewizję debacie kandydatów na prezydenta w Dżakarcie, luty 2024 r
Kandydaci na prezydenta stoją na scenie i śpiewają narodową piosenkę „For You My Country” po transmitowanej przez telewizję debacie kandydatów na prezydenta w Dżakarcie, luty 2024 r.

Już wcześniej wyrażano obawy dotyczące działalności Kremla w Indonezji. Podczas podróży do kilku miast w Indonezji podczas kampanii wyborczej w 2019 r. urzędujący prezydent Jokowi Widodo podniósł zarzuty, że siły zagraniczne pomagały jego konkurencji w nielegalny sposób, a następnie wspomniał, że w szczególności rosyjska dezinformacja „produkuje ciągłe oszczerstwa, kłamstwa i oszustwa, które dezorientują ludzi”. .

I choć niektórzy twierdzili, że jest to po prostu bezpodstawny zarzut, który prezydent rzucał swojej konkurencji w celu jej zdyskredytowania, całkowicie racjonalne jest przekonanie, że za obawami prezydenta kryła się prawda.

Rzeczywiście, od Brexitu po Trumpa, od Kenii po Francję, rosyjska ingerencja w wybory poprzez dezinformację jest zjawiskiem szeroko opisywanym.

„Wąż strażacki kłamstwa”

Słynna indonezyjska sprawa, która wywołała zamieszanie w związku ze spiskiem lansowanym przez grupę zgranych kont w mediach społecznościowych.

Kontrowersje dotyczyły siedmiu urn wyborczych, które rzekomo przybyły z Chin i które, jak wynika z postów, zostały sfałszowane na korzyść prezydenta Jokowiego.

Wybranym narzędziem było po prostu zalanie Internetu tym samym komunikatem rozpowszechnianym przez różne pozornie „prawdziwe” profile i platformy informacyjne, co wiceprzewodniczący kampanii Jokowi Abdul Kadir Karding nazwał „wężem strażackim kłamstwa” – termin, który zapożyczył od Zespół doradców RAND z siedzibą w Waszyngtonie, który szeroko zbadał ten temat.

Zaledwie na miesiąc przed wyborami w 2019 r. szef indonezyjskiej komisji wyborczej (KPU) ujawnił zarzuty dotyczące rosyjskich prób włamań do list wyborców.

Pracownicy wyborczy niosą urny wyborcze podczas rozdawania akcesoriów wyborczych w odległych wioskach, Pemulutan na Sumatrze Południowej, luty 2024 r.
Pracownicy wyborczy niosą urny wyborcze podczas rozdawania akcesoriów wyborczych w odległych wioskach, Pemulutan na Sumatrze Południowej, luty 2024 r.

W związku z tym stwierdził: „Strategia poprzez tworzenie masowych oszustw ma na celu obalenie wszystkich danych i faktów, aby wpłynąć na ludzi, zwłaszcza podczas głosowania. To niebezpieczne, bo ludzie stopniowo przyzwyczajają się do fałszywych narracji”.

Inne przykłady miały charakter bardziej strategiczny i mniej skupiały się na konkretnym zagadnieniu. Na przykład zaledwie miesiąc przed wyborami w 2019 r. szef indonezyjskiej komisji wyborczej (KPU) ujawnił zarzuty podkreślające rosyjskie próby włamań do list wyborców.

Niektórzy posunęli się nawet do twierdzenia, że ​​na listach wyborców znajdowało się ponad 17 milionów spornych tożsamości, co potencjalnie było wynikiem obcej ingerencji.

Papierkiem lakmusowym odporności demokracji

Rzeczywiście, sytuacja przeniosła się na arenę demokratyczną, gdy ambasador Rosji w Indonezji Ludmiła Georgiewna Worobieva wydała oświadczenie za pośrednictwem konta ambasady na Twitterze, w którym stwierdziła: „Podkreślamy, że głównym stanowiskiem Rosji nie jest ingerowanie w żadne sprawy wewnętrzne i procesy wyborcze za granicą, w tym Indonezję, która jest naszym bliskim przyjacielem i ważnym partnerem”.

Parafrazując zdanie z Hamleta Szekspira: „Myślę, że ambasador za bardzo protestuje”.

Wybory zaplanowane na 14 lutego będą kolejnym papierkiem lakmusowym sprawdzającym odporność Indonezji na demokrację, jako że jest to stosunkowo nowa demokracja.

Jako stały gracz na arenie dezinformacji, zwłaszcza jeśli chodzi o podważanie procesów demokratycznych, wszystkie oczy będą zwrócone na Rosję.