O nas
Kontakt

Europoglądy. Zawieszenie broni w Gazie jest imperatywem moralnym, a nie ustępstwem

Laura Kowalczyk

Europoglądy.  Zawieszenie broni w Gazie jest imperatywem moralnym, a nie ustępstwem

Różnica zdań w niektórych kwestiach przerodziła się w rozwód w każdej sprawie. W chwilach kryzysu musimy słyszeć głosy, które podważają nasze założenia i proszą nas o lepszą pracę, pisze Muddassar Ahmed.

Półtora miesiąca po wyniszczającym konflikcie w Gazie wezwanie do natychmiastowego zawieszenia broni nigdy nie było tak pilne.

Ponure żniwo już jest zdumiewające – zginęło ponad 13 000 osób, w tym 5500 rozdzierających serce dzieci.

Tymczasem ocalali pozostają uwięzieni w dusznym więzieniu na świeżym powietrzu – nie mogąc go opuścić i poddani bezlitosnemu bombardowaniu bezlitosnej, pozornie niekończącej się kampanii izraelskiej.

My w Europie i na Zachodzie jesteśmy rzekomymi mistrzami prawa międzynarodowego, praw człowieka, porządku opartego na zasadach i odpowiedzialności. Ale według naszych standardów nie tylko ponieśliśmy porażkę, ale wręcz staliśmy się współwinni.

Nieodpowiedzialny język szkodzi naszej harmonii obywatelskiej

Zamiast stłumić przemoc na Bliskim Wschodzie – zanim przemoc wymknie się spod kontroli – zbyt wielu naszych przywódców zamiast tego spędza czas na rozdzieraniu naszych własnych społeczeństw.

Zamiast tego nieodpowiedzialny – choć nagłośniony – język prominentnych osobistości publicznych celowo fałszywie przedstawia pokojową solidarność i aktywizm obywatelski, zagrażając nie tylko ludności palestyńskiej i żydowskiej, ale także naszej własnej harmonii obywatelskiej.

Kiedy felietonista „Spectatora” Douglas Murray opisał wszystkich protestujących jako barbarzyńców, jakie jego zdaniem skutki odbiją się echem na naszym zniszczonym społeczeństwie?

Protestujący maszerują podczas propalestyńskiej demonstracji w Londynie, październik 2023 r
Protestujący maszerują podczas propalestyńskiej demonstracji w Londynie, październik 2023 r

Kiedy była minister spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii Suella Braverman – zwolniona zaledwie w zeszłym tygodniu za swoje uwagi – nazwała propalestyńskie demonstracje „marszami nienawiści” i oskarżyła policję Met o naginanie się do „islamistów”, czy myślała, że ​​czyni życie bezpieczniejszym dla brytyjskich Żydów, nie mówiąc już o muzułmanach?

Czy kiedy felietonistka „Financial Times” Camilla Cavendish błędnie zinterpretowała propalestyńskich demonstrantów i szerszą populację muzułmańską jako „wściekłą”, oczernianą część Wielkiej Brytanii „podsycaną przez islamofaszystów”, czy rozważała twierdzenia o zbrodniach wojennych i naruszeniach prawa międzynarodowego ?

A kiedy brytyjski doradca polityczny Nick Timothy wezwał do wprowadzenia autorytarnego państwa inwigilacyjnego, czy myślał, że zduszenie demokracji doprowadzi do jej rozkwitu?

Myślenie o sumie zerowej niewiele ma do zaoferowania

Takie twierdzenia nie tylko podsycają bezpodstawne obawy, ale także podsycają szkodliwy stereotyp, który przedstawia muzułmanów jako jednorodną grupę ekstremistyczną niezgodną z wartościami demokratycznymi, które cenimy na Zachodzie.

To wykracza poza zwykłą lekkomyślność – jest przejawem szerszego, bardziej podstępnego trendu, który zagłusza dialog, tłumi wezwania do sprawiedliwości i podsyca wrogość.

Po drugiej stronie Atlantyku gwałtowny wzrost nastrojów antymuzułmańskich powoduje, że były i prawdopodobnie kolejny prezydent USA powraca do rozmów o swoim zakazie podróżowania.

Chociaż prezydent USA Joe Biden ogłosił narodową strategię zwalczania islamofobii, w jaki sposób taka strategia może odnieść sukces, skoro sam Biden podaje w wątpliwość dane dotyczące ofiar palestyńskich?

Portrety prezydenta USA Joe Bidena i wiceprezydent Kamali Harris widoczne podczas protestów okupacyjnych żądających zawieszenia broni w Oakland w Kalifornii, październik 2023 r.
Portrety prezydenta USA Joe Bidena i wiceprezydent Kamali Harris widoczne podczas protestów okupacyjnych żądających zawieszenia broni w Oakland w Kalifornii, październik 2023 r.

Niestety, na początku ubiegłego miesiąca sześcioletnie amerykańskie dziecko palestyńskiego pochodzenia i wiary muzułmańskiej zostało zadźgane nożem przez właściciela.

I chociaż prezydent USA Joe Biden ogłosił narodową strategię zwalczania islamofobii, w jaki sposób taka strategia może odnieść sukces, skoro sam Biden podaje w wątpliwość dane dotyczące ofiar palestyńskich?

Nic dziwnego, że przestrzeń do pokojowego zaangażowania kurczy się z dnia na dzień. Posunęliśmy się tak daleko w złym kierunku, że odwołano palestyński festiwal literacki w Niemczech i przełożono wystawę przedmodernistycznej sztuki islamskiej w Pittsburghu w obawie, że apolityczne treści mogą urazić nienazwane wrażliwe osoby.

Ale to myślenie o sumie zerowej nie ma nam wiele do zaoferowania poza napięciem, polaryzacją i paraliżem.

Chodzi o równe traktowanie

Żeby było jasne, nie znam żadnego poważnego przywódcy muzułmańskiego, który pragnąłby końca Izraela lub odczuwał cokolwiek innego niż wstręt do ataków Hamasu.

Jednak globalna reakcja na wynikającą z niej inwazję izraelską wzmocniła niewygodną prawdę: w naszym zachodnim dyskursie życie Palestyńczyków często wymaga jedynie przypisów, a nie rozdziałów.

Zdumiewające 70% ofiar śmiertelnych w Gazie to kobiety i dzieci. Obszar ten jest w rzeczywistości „cmentarzem dzieci”, a w zeszłym miesiącu w Gazie zginęło więcej dzieci niż we wszystkich globalnych konfliktach łącznie od 2019 r.

Instytucje pośredniczące, które pełnią rolę naszych kamieni probierczych moralności, Organizacja Narodów Zjednoczonych, Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża i Organizacja Human Rights Watch, twierdzą, że Izrael wyraźnie złamał prawo międzynarodowe. Jednak ich wezwania do zawieszenia broni były potępiane, wyśmiewane lub po prostu ignorowane.

My na Zachodzie, z jego deklarowanym przywiązaniem do praw człowieka, musimy pogodzić się z jego ewidentnymi podwójnymi standardami (…) Musimy zrozumieć żywotną potrzebę poszanowania prawa międzynarodowego przez wszystkie strony.

Kobieta pokazuje palestyńską flagę narysowaną na twarzy podczas propalestyńskiego marszu przez centrum Hamilton, październik 2023 r.
Kobieta pokazuje palestyńską flagę narysowaną na twarzy podczas propalestyńskiego marszu przez centrum Hamilton, październik 2023 r.

Zbyt długo Palestyńczycy nie byli traktowani jednakowo w oczach Zachodu. Ich ból i zajęcie traktuje się najczęściej jako niewygodny fakt, klęskę żywiołową, na którą nic nie możemy poradzić, a nie jako produkt polityki i polityk, które mamy wszelkie możliwości i prawo kwestionować.

Szeroko zakrojona demonizacja głosów propalestyńskich nie tylko zaprzecza podstawowym prawom i obowiązkom obywatelskim. To alienuje ogromne liczby, podważa rozważność naszej polityki zagranicznej, a także utrudnia budowanie takich społeczeństw włączających, jakich potrzebujemy.

My na Zachodzie, ze swoim deklarowanym zaangażowaniem w prawa człowieka, musimy pogodzić się z jego ewidentnymi podwójnymi standardami.

Musimy dostrzec fundamentalną niesprawiedliwość wobec życia Palestyńczyków. Musimy zrozumieć żywotną potrzebę poszanowania prawa międzynarodowego przez wszystkie strony.

Należy usłyszeć głosy kwestionujące nasze założenia

Wiem, co się dzieje, gdy przywódcy uchylają się od odpowiedzialności. Zbyt często w społeczeństwie zachodnim nie możemy zgodzić się na nic, nawet jeśli zgoda leży w oczywisty sposób w naszym interesie.

Różnica zdań w niektórych kwestiach przerodziła się w rozwód w każdej sprawie. W chwilach kryzysu musimy słyszeć głosy, które podważają nasze założenia i proszą nas o lepszą pracę.

Jeśli nasze muzea boją się historii, jeśli nasze uniwersytety boją się nauki, a nasze rządy pilnują przemówień – nie posunąłbym się aż do Murraya i nie powiedział, że wszyscy bylibyśmy barbarzyńcami, ale sugerowałbym, że oddalamy się od cywilizacji.

Ostatecznie ten niekontrolowany konflikt może wywołać ogień nie tylko na Bliskim Wschodzie, może w rzeczywistości całkowicie zdestabilizować i zniszczyć różnorodną strukturę naszych demokracji i społeczeństw zachodnich.

Nie powinniśmy wzywać do zawieszenia broni w Gazie dlatego, że muzułmanie są „wściekli”, ale dlatego, że tak należy postąpić.