O nas
Kontakt

Euroviews. Rosyjska wojna hybrydowa, która stale się nasila, ma UE na celowniku

Laura Kowalczyk

Russian President Vladimir Putin gestures while speaking at a news conference following a meeting of the State Council at the Kremlin, December 2022

Patrząc na te wrogie działania indywidualnie, same w sobie mogą nie stanowić nic więcej niż uciążliwość. Jednak zbiorowo działania te tworzą kompleksowy pakiet wojny hybrydowej, w którym granice są wielokrotnie przekraczane, pisze Alexander Borum.

Mimo trwającej wojny i trwającego kryzysu kosztów utrzymania, przeciętnemu obywatelowi Europy żyje się spokojnie i wygodnie.

Potwierdza to niedawno opublikowany Global Peace Index 2024, z którego wynika, że ​​na liście 10 najbardziej pokojowych krajów nadal dominują kraje europejskie.

Jednak jeśli przyjrzeć się bliżej, zobaczymy bardziej złowrogą rzeczywistość: Europę uwikłaną w przedłużającą się i zaciekłą wojnę hybrydową, która wymaga naszej uwagi.

Od czasu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę, kraje zachodnie zobowiązały się udzielić temu krajowi bezprecedensowego wsparcia militarnego i gospodarczego, aby powstrzymać falę nieograniczonej przemocy wobec tego kraju.

Choć wsparcie to odegrało kluczową rolę w zapewnieniu niepodległości Ukrainy, doprowadziło ono również do eskalacji trwającej wojny hybrydowej Rosji przeciwko Zachodowi do nowych wymiarów, w szczególności skierowanej przeciwko Unii Europejskiej.

Kreml nie odpuszcza

Choć Rosja jest najwybitniejszym napastnikiem, nie jest osamotniona w swoich antyzachodnich wysiłkach. Starannie równoważyła swoje interesy z interesami Zachodu, włączając partnerów takich jak Białoruś, Iran i Korea Północna.

Przechowując rosyjską broń jądrową i wojska oraz uzbrajając i zaopatrując rosyjskie siły zbrojne, kraje te zaostrzają rosyjską agresję. Jednak Chiny pozostają kluczowym elementem układanki.

Jej rola została podkreślona podczas niedawnego szczytu NATO w Waszyngtonie, jako decydującego czynnika umożliwiającego rosyjską agresję na Ukrainie i aktywnego uczestnika wojny hybrydowej przeciwko partnerom transatlantyckim.

Choć Rosja nie jest osamotniona, pozostaje wyjątkowo agresywnym graczem, prowadzącym wieloaspektową wojnę z Zachodem, pozostając w względnym bezpieczeństwie w ukryciu.

Szef sztabu generalnego armii rosyjskiej generał Walerij Gierasimow odwiedza stanowisko dowodzenia grupy bojowej Wschód w nieujawnionym miejscu, lipiec 2024 r.

Choć Rosja nie jest osamotniona, pozostaje wyjątkowo agresywnym graczem, prowadzącym wieloaspektową wojnę z Zachodem, pozostając w względnym bezpieczeństwie w ukryciu.

Po zakończeniu ostatnich wyborów do Parlamentu Europejskiego firmy konsultingowe zidentyfikowały dziesiątki tysięcy kont rozpowszechniających dezinformację w czasie, gdy obywatele UE starali się oddać swój głos w wyborach, w których nastąpił gwałtowny wzrost poparcia dla partii populistycznych opowiadających się za Władimirem Putinem.

Poza wyborami pojawiły się fałszywe narracje, takie jak Bugatti-gate. Ta opowiada historię Oleny Zełeńskiej, pierwszej damy Ukrainy, która kupiła luksusowy samochód za 4,5 mln euro w czasie szczególnego ucisku dla Ukrainy.

Oczywiście, fałszywa historia, stworzona przy użyciu technik deepfake, fałszywych mediów i sfałszowanych informacji, została szybko obalona — ale nie wcześniej niż reakcje odruchowe ukształtowały dyskurs polityczny w całej Europie, przynajmniej na chwilę.

Skala podważeń rośnie

Jednak tam, gdzie dezinformacja może powodować zakłócenia i niestabilność, podejmowane są bardziej złowrogie działania, a sieci infiltratorów i operatorów wywiadu coraz bardziej się rozplatają w Unii Europejskiej.

Począwszy od wybitnych naukowców z krajów bałtyckich, aż po kwiaciarzy ze Słowenii, którzy mają bezpośrednie powiązania z rosyjskimi służbami wywiadowczymi, sytuacja staje się coraz bardziej ponura.

Podmioty finansowe, takie jak Pravfond, umożliwiają rosyjskim służbom wywiadowczym finansowanie działań destabilizujących i zakłócających porządek w Europie.

Wykorzystując migrację i zapewniając migrantom wskazówki, szlaki i zaopatrzenie, Rosja i Białoruś przyjęły bezwzględną metodę wojny hybrydowej.

Polski żołnierz patroluje granicę z Białorusią w Puszczy Białowieskiej, maj 2024 r.

Pravfond rozszerza zakres i skalę rosyjskiej wojny politycznej przeciwko Europie, finansując ruchy antydemokratyczne, podmioty polityczne o nastawieniu prorosyjskim, izolacjonistycznym lub nastawionym na protesty, rekrutując europejskich agentów, a także prowadząc zakrojone na szeroką skalę operacje wywiadowcze i mające na celu wywieranie wpływu w całej Europie kontynentalnej.

Oprócz działań wewnętrznych, Rosja i jej bliski sojusznik Białoruś starają się również wywierać presję na zewnętrzne granice Europy.

Wykorzystując migrację i zapewniając migrantom wskazówki, szlaki i zaopatrzenie, Rosja i Białoruś przyjęły bezwzględną metodę wojny hybrydowej.

Wykorzystując zdesperowanych ludzi i rzucając ich na europejskie granice, podsycają nie tylko potrzebę solidnej reakcji w zakresie zarządzania granicami, ale także płomienie retoryki antyimigracyjnej, często pochodzącej od partii politycznych o nastawieniu sprzyjającym interesom Rosji.

Od zamachu po sabotaż – wszystko jest dozwolone

Gdyby rozpatrywać te wrogie działania osobno, mogłyby one stanowić jedynie uciążliwość.

Jednak zbiorowo działania te tworzą kompleksowy pakiet wojny hybrydowej, w którym granice są wielokrotnie przesuwane. W ostatnich miesiącach Rosja uczyniła Morze Bałtyckie linią frontu dla eskalacji wojny hybrydowej przeciwko Zachodowi, atakując państwa członkowskie UE w regionie za pomocą wykalkulowanych manewrów, aby je sprowokować.

Kluczowym narzędziem w tej walce okazało się wzniecanie sporów granicznych w Zatoce Fińskiej, wzdłuż rzeki Narwy z Estonią oraz na morzu otaczającym rosyjską enklawę Kaliningrad, poprzez jednostronne zmiany granic, które stanowią bezpośrednie naruszenie prawa międzynarodowego.

Na czele eskalacji wojny hybrydowej Rosji przeciwko Europie stanęły szereg operacji specjalnych przeprowadzonych w granicach strefy Schengen.

Ostatecznym skutkiem takich zakłóceń mogą być katastrofalne incydenty powodujące nieodwracalne szkody w środowisku lub znaczne straty wśród ludności cywilnej — co jest jaskrawym dowodem na powagę sytuacji.

Na zdjęciu udostępnionym przez szwedzką straż przybrzeżną widać wyciek z Nord Stream 2, wrzesień 2022 r.

W ostatnich dekadach rządów Putina w Rosji doszło do kilku zamachów na dysydentów politycznych w Europie, lecz niedawny zamach na życie Armina Pappergera, dyrektora generalnego Rheinmetall, otworzył nowe możliwości osłabienia poparcia dla Ukrainy.

W ostatnich latach Europą wstrząsnęły akty sabotażu. Podczas gdy europejskie służby wywiadowcze nadal opisują wzrost wysiłków Rosji w zakresie sondowania przemysłu obronnego, kabli morskich i kluczowej infrastruktury, przyszłość prawdopodobnie przyniesie dalsze próby zakłócenia linii dostaw na Ukrainę poprzez sabotaż.

Europejski ruch lotniczy i żegluga nad naszymi głowami i na morzu padają coraz częściej ofiarą prób zakłócania pracy systemów GPS, od których zależy bezpieczna nawigacja.

Ostatecznym skutkiem takich zakłóceń mogą być katastrofalne incydenty powodujące nieodwracalne szkody w środowisku lub znaczne straty wśród ludności cywilnej — co jest jaskrawym dowodem na powagę sytuacji.

Uważaj na Ukrainę

Biorąc pod uwagę tak znaczną presję na Europę, nie było zapewne zaskoczeniem, gdy w lutym duński minister obrony Troels Lund Poulsen zauważył, że Rosja najprawdopodobniej będzie w stanie przetestować Artykuł 5 i solidarność NATO w ciągu trzech do pięciu lat.

Oświadczenie to pokrywało się z wypowiedzią ministra obrony Niemiec Borisa Pistoriusa, który w styczniu zauważył, że NATO powinno spodziewać się ataku na państwo członkowskie w ciągu pięciu do ośmiu lat, podkreślając potrzebę jedności i solidarności między partnerami.

W obliczu groźby dalszej eskalacji można odczuwać pokusę zwrócenia się ku NATO w poszukiwaniu pocieszenia.

Jednak biorąc pod uwagę niedawny zamach na byłego prezydenta USA Donalda Trumpa i słabe wyniki prezydenta Joe Bidena w jego walce o reelekcję, NATO prawdopodobnie stanie w obliczu nowej, ponurej rzeczywistości, jeśli Trump obejmie urząd w listopadzie.

Biorąc pod uwagę coraz bardziej izolacjonistyczną politykę Stanów Zjednoczonych pod rządami Trumpa, zwrot na wschód i historię oświadczeń podsycających nieufność do jedności sojuszu, rośnie poczucie pilności tego, by Europa wzięła odpowiedzialność za swoje potrzeby w zakresie bezpieczeństwa.

Kluczowe jest, aby Europa zrobiła wszystko, co konieczne, aby utrzymać Ukrainę w gotowości bojowej, na wypadek gdyby USA się potknęły, gdyż jakiekolwiek inne rozwiązanie wiązałoby się z katastrofą.