O nas
Kontakt

Francja nakłada na Amazon opłatę za dostawę w wysokości 3 euro, aby chronić niezależne księgarnie

Laura Kowalczyk

Francja nakłada na Amazon opłatę za dostawę w wysokości 3 euro, aby chronić niezależne księgarnie

Model szybkiej i taniej dostawy Amazona znajduje się pod ostrzałem, ponieważ Francja próbuje chronić niezależne księgarnie minimalną opłatą za dostawę książek kupowanych w Internecie.

Amazon i inni sprzedawcy internetowi zaczną pobierać od klientów we Francji minimalną opłatę za dostawę w wysokości 3 euro przy zamawianiu książek online od soboty (7 października), kiedy wejdzie w życie nowe prawo, które ma wspierać niezależnych księgarzy.

Wcześniej Amazon pobierał opłatę w wysokości jednego eurocenta za dostawę, niezależnie od całkowitego kosztu zamówienia. Nowa minimalna opłata za dostawę dotyczy wszystkich zamówień poniżej 35 €.

Środek ten, nazwany przez autorkę posłankę Laure Darcos „Prawo Darcos”, ma na celu zapewnienie niezależnym księgarzom szansy na konkurowanie z dużymi firmami technologicznymi, takimi jak Amazon.

Większość małych księgarń we Francji oferuje niewielką marżę i nie stać ich na pokrycie opłat za dostawę dla klientów, dlatego pobierają wyższe opłaty za dostawę pocztową – co najmniej 4 euro za wysyłkę pojedynczej paczki.

Ustanawiając minimalną opłatę za dostawę dla wszystkich sprzedawców detalicznych sprzedających książki, rząd zamyka lukę, która umożliwiała dużym konglomeratom pobieranie opłat w wysokości zaledwie 0,01 euro. Ustawa z 2014 r. – nazywana „prawem antyAmazonskim” – zakazała już bezpłatnej wysyłki książek zakupionych online.

Ustawa Darcos opiera się na długiej historii ochrony książek przez państwo, uważanej za główną część francuskiego „wyjątku kulturowego”.

Thierry Zoccolan/AFP
Książki były historycznie chronione przez rząd w ramach „kulturowego wyjątku” Francji.

Ceny książek francuskojęzycznych (z wyjątkiem książek używanych) zostały ujednolicone w 1981 r., dzięki czemu konsumenci płacą tę samą cenę za tę samą książkę, niezależnie od tego, gdzie ją kupują.

Regulowane są nawet rabaty – księgarniom nie wolno oferować sprzedaży przekraczającej 5 procent normalnej ceny.

Mieszana reakcja

Amazon walczy z dyrektywą w sądzie od czasu jej uchwalenia w 2021 r. W czerwcu firma złożyła skargę do francuskiej Rady Stanu, najwyższego sądu administracyjnego kraju, zarzucając, że przepisy „są sprzeczne z prawem i prawa konsumentów”.

Zdjęcie Rossa D. Franklina/AP
Amazon pobiera opłatę w wysokości jednego eurocenta za wysyłkę książek, aby ominąć francuskie prawo z 2014 r. zakazujące bezpłatnych dostaw książek.

Do czasu wydania orzeczenia przez Radę Stanu technologiczny gigant musi się do tego zastosować, a w tym tygodniu Amazon zaczął informować klientów e-mailem, że opłaty za dostawę wzrosną.

Francuscy czytelnicy zaczęli gromadzić się w mediach społecznościowych, aby podzielić się swoimi trzema groszami w tej sprawie, przy czym istniał wyraźny podział między tymi, którzy postrzegali to jako sposób na ukaranie czytelników, a tymi, którzy świętowali to jako zwycięstwo małego chłopczyka.

Pochodzący z Bretanii redaktor książek i pisarz Bleuenn Guillou napisał na X: „Szczerze mówiąc, nie ma dobrego powodu, aby kupować wasze książki na Amazonie (mówię to jako osoba, która nie ma w pobliżu księgarni, a która czyta i kupuje dużo książek), po prostu zabijacie biznes księgarni dla własnej wygody i chęć dostawy w ciągu 24 godzin (co jest aberracją).

Amerykański gigant technologiczny znalazł nieoczekiwanego sojusznika w osobie użytkownika X, który opisuje siebie jako: Francuski „bojownik nacjonalistyczny”: „Dzięki brudnym lewicowym księgarniom i rządowi, który ugina się pod ich wolą! Będziesz musiał zapłacić więcej za zamówione książki (na Amazonie lub gdzie indziej). Głupie posunięcie, które z pewnością spowoduje spadek liczby sprzedawanych książek…” Kilku innych użytkowników stwierdziło, że będą nadal kupować książki na Amazonie, pomimo podwyżki cen dostawy.

Rola niezależnych księgarni we Francji

Francja ma jedno z największych na świecie skupisk niezależnych księgarń stacjonarnych – szacuje się, że liczba sklepów wynosi 3500, ponad trzy razy więcej niż w Wielkiej Brytanii.

Niektóre z nich to księgarnie specjalistyczne, skupiające się na konkretnym gatunku lub książkach rzadkich i historycznych, a wiele z nich regularnie organizuje wydarzenia osobiste, takie jak podpisywanie książek, pogadanki, spotkania i wystawy.

Mehdi Fedouach/AFP
Denis Mollat ​​pozuje w swojej księgarni w Bordeaux, czerwiec 2020 r.

Te niezależne sklepy stały się czymś więcej niż tylko miejscem zakupu książek, miejscem spotkań towarzyskich z innymi miłośnikami książek i odkrywania nowych autorów, gatunków i historii.

Fiona, właścicielka księgarni Damn Fine Bookstore w Lyonie, która sprzedaje głównie książki anglojęzyczne, twierdzi, że zdecydowała się otworzyć własną księgarnię w 2020 roku, ponieważ miała problemy ze znalezieniem książek, które chciała przeczytać.

„Czytam po angielsku od bardzo dawna i w niezależnych księgarniach nie mogłam znaleźć żadnego wyboru, który by mi się podobał” – powiedziała TylkoGliwice Culture. „Były tam głównie bestsellery i klasyka, więc pomyślałam, że może nie tylko ja w Lyonie chcę przeczytać coś innego niż na przykład Harry Potter czy Jane Austen”.

W przeciwieństwie do książek francuskojęzycznych, książki anglojęzyczne we Francji można sprzedawać po dowolnej cenie wybranej przez księgarza. Fiona twierdzi, że z tego powodu nigdy nie była w stanie konkurować cenami z Amazonem.

„Nie mogę walczyć z Amazonem o ceny książek, ale mogę walczyć na innych płaszczyznach” – mówi.

Prowadzi dwumiesięczny klub książki, w którym czytelnicy dyskutują o jednej książce, którą wszyscy przeczytali, lub o różnych książkach opartych na danej tematyce. Ma także wyselekcjonowaną listę rekomendacji wyświetlanych w sklepie, które często również opierają się na tematyce.

Zobacz ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Damn Fine Bookstore (@damnfine_bookstore)

W księgarni Damn Fine Bookstore w Lyonie odbywają się dwumiesięczne kluby książki poświęcone różnym tematom i książkom.

„Klub książki to coś, co ludzie naprawdę lubią, ponieważ jest to miejsce, gdzie mogą spotykać się dwa razy w miesiącu, rozmawiać o książkach i dzielić się swoją miłością do książek, czego tak naprawdę nie można zrobić, będąc w domu i kupując na Amazonie” – powiedziała.

Jeśli chodzi o nową minimalną opłatę za dostawę, twierdzi, że to krok we właściwym kierunku, ale nie widzi, aby ludzie zbytnio zmieniali swoje przyzwyczajenia. Niezależni księgarze muszą po prostu walczyć o wydzielenie sobie własnej, wyjątkowej przestrzeni na rynku, oferując to, czego nie są w stanie zapewnić wielcy sprzedawcy internetowi.

„Rozmawiałam z kolegami, którzy są właścicielami księgarń w całej Francji i wszyscy zgodziliśmy się, że ludzie kupujący na Amazonie nie przestaną, bo teraz dostawa kosztuje trzy euro” – powiedziała. Nie sądzę, żeby to zmieniło wiele rzeczy, ale i tak lepsze to niż nic.