O nas
Kontakt

Francuska lewica nigdy nie miała planu na zwycięstwo. To mogłoby ich kosztować zwycięstwo.

Laura Kowalczyk

Francuska lewica nigdy nie miała planu na zwycięstwo. To mogłoby ich kosztować zwycięstwo.

PARYŻ — Zwycięstwo było łatwą częścią.

Ale tydzień po tym, jak francuska lewica odniosła zaskakujące zwycięstwo w przedterminowych wyborach parlamentarnych, wciąż nie może się zdecydować, kto powinien rządzić.

Cztery partie założycielskie sojuszu już wysunęły co najmniej sześciu kandydatów na premiera, z których wszyscy zostali odrzuceni. Negocjacje wydają się być w impasie.

Zazwyczaj kwestia, kto powinien przewodzić, jest rozwiązywana przed ostatecznym zliczeniem głosów. Skrajnie prawicowy Narodowy Zjazd wysunął kandydaturę Jordana Bardelli, podczas gdy centryści zgromadzili się wokół urzędującego premiera Gabriela Attala.

Nowy Front Ludowy (NFP) został powołany, aby przeciwstawić się skrajnej prawicy i sprzeciwić się centrowemu ruchowi prezydenta Emmanuela Macrona. Jednak niewielu przewidywało, że konkurs, który od dawna miał być zdominowany przez Zgromadzenie Narodowe, zakończy się daniem lewicy szansy na rządzenie — w tym, jak się wydaje, samej lewicy.

Jeśli NFP nie zdoła wkrótce wybrać lidera, przeciwnicy mogą wkraść się do akcji i zaproponować alternatywną koalicję, co doprowadzi do rozbicia władzy lewicowego sojuszu, zanim jego członkowie zdążą objąć miejsca w Zgromadzeniu Narodowym, niższej izbie francuskiego parlamentu.

Krytycy lewicowego sojuszu, w tym Macron, szybko zaatakowali go za zjednoczenie się pod jednym sztandarem, pomimo znacznych rozbieżności w kwestiach strategii i polityki, w tym wojen na Ukrainie i w Strefie Gazy.

Krytycy NFP, w tym Macron, szybko skrytykowali go za zjednoczenie pod jednym sztandarem. | Pool Photo by Ludovic Marin via Getty Images

Aby zatuszować te podziały, NFP nie wystawiło lidera w trakcie kampanii. Następnie koalicja zdobyła ponad 190 miejsc w 577-osobowym Zgromadzeniu Narodowym — wystarczająco dużo, aby wygrać, ale zdecydowanie za mało, aby zapewnić sobie większość.

Mając za sobą kampanię bez przywódców, zarówno partia France Unbowed (LFI), jak i socjaliści, domagają się prawa do wyznaczania przywódców spośród swoich szeregów.

France Unbowed twierdzi, że ma największą lewicową grupę w parlamencie i wskazuje na jej silny wynik w ostatnich wyborach prezydenckich; Socjaliści utrzymują, że partia zajęła pierwsze miejsce wśród list lewicowych w wyborach europejskich i odnotowała większy wzrost liczby miejsc w parlamencie niż inne partie lewicowe.

France Unbowed wysunęła czterech swoich liderów, w tym trzykrotnego kandydata na prezydenta Jeana-Luca Mélenchona, których wszyscy zostali odrzuceni przez socjalistów. Socjaliści argumentowali głównie na korzyść swojego szefa partii, Oliviera Faure, propozycja, której przedstawiciele LFI się sprzeciwili.

„Jeśli LFI chce kogoś z LFI, a socjaliści chcą socjalisty… to nie jest interesujące” – powiedziała w wywiadzie radiowym w niedzielę liderka Zielonych Marine Tondelier.

Pod koniec ubiegłego tygodnia koalicja wydawała się bliska osiągnięcia porozumienia, gdy Fabien Roussel z Francuskiej Partii Komunistycznej zaproponował Huguette Bello, prezydentkę zamorskiego terytorium Francji, La Réunion.

Bello pełniła funkcję ustawodawcy przez 13 lat, zasiadając obok komunistów, ale potem poparła Mélenchona i France Unbowed w wyborach prezydenckich w 2022 r. i wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2024 r. Przewodniczy panlewicowej koalicji w La Réunion, w której skład wchodzą przedstawiciele socjalistyczni.

NPF staje przed pierwszym terminem w czwartek, kiedy nowo wybrani ustawodawcy zainaugurują sesję legislatury. | Alain Jocard/Getty Images

Jednak przywódcy socjalistyczni ostatecznie odmówili poparcia kandydatury Bello, co skutecznie ją udaremniło.

France Unbowed zaostrza teraz swój ton, znacznie osłabiając perspektywę pomyślnego wyniku. Ruch Mélenchona oświadczył, że nie będzie już brał udziału w dyskusjach na temat utworzenia rządu, dopóki „Partia Socjalistyczna nie zrezygnuje ze swojej odmowy przyjęcia jakiejkolwiek kandydatury innej niż jej własna” i „nie potwierdzi swojej niechęci do zawarcia jakiegokolwiek porozumienia z obozem pro-Macrona”.

Partia Socjalistyczna w wydanym w poniedziałek oświadczeniu sprzeciwiła się zarzutom o opóźnianie rozmów.

Licząc na powrót LFI do stołu negocjacyjnego, Zieloni, Socjaliści i Komuniści oświadczyli w poniedziałek, że wspólnie zgłosili kandydaturę potencjalnego premiera spoza sfery politycznej, którego nazwisko nie zostało jeszcze ujawnione.

Tymczasem przywódcy centrowi uważnie śledzą walki wewnętrzne na lewicy, mając nadzieję, że załamanie się rozmów odciągnie Partię Socjalistyczną od jej bardziej radykalnych sojuszników i otworzy perspektywę koalicji złożonej zarówno z socjaldemokratów, jak i konserwatystów.

Czas ucieka. Nowy Front Ludowy staje przed pierwszym terminem w czwartek, kiedy nowo wybrani ustawodawcy rozpoczynają pracę legislatury. Pierwszy punkt porządku obrad: wybór przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego, kwestia, co do której lewicowa koalicja również nie osiągnęła dotychczas porozumienia.

Lider izby niższej parlamentu Francji jest wybierany w systemie głosowania trzyrundowego. Aby wygrać w pierwszej lub drugiej turze, potrzebna jest bezwzględna większość; jeśli nie pojawi się zwycięzca, wybierany jest ten, kto otrzyma najwięcej głosów w trzeciej turze.

Lewicowy blok, będący największą grupą w Zgromadzeniu Narodowym, miałby spore szanse na wygraną, jeśli członkowie koalicji zdecydują się na kandydata.

Niedopełnienie tego obowiązku skutecznie położyłoby kres zdolności NFP do prezentowania się jako spójnej grupy i wiodącej siły we francuskiej polityce.