„Cisza tego środowiska jest ogłuszająca, poniżająca naszą sztukę i musi się skończyć”. Sprawa Depardieu trwa nadal, a nowe, przeklęte zeznania…
Francuski aktor Gérard Depardieu, oskarżany przez kilka kobiet o przemoc seksualną, został oskarżony o gwałt i napaść na tle seksualnym.
74-letni Depardieu przerwał milczenie w liście otwartym z 1 października, stwierdzając na łamach francuskiej gazety Le Figaro, że padł ofiarą linczu zorganizowanego przez „sąd medialny”.
„Nigdy, przenigdy nie molestowałem kobiety” – napisał Depardieu, dodając: „Przed sądem medialnym, przed linczem, który był dla mnie zarezerwowany, mam tylko słowo na obronę”.
To był pierwszy raz, kiedy Depardieu osobiście skomentował serię zarzutów.
W grudniu 2020 r. wszczęto wobec niego formalne śledztwo w związku z rzekomym gwałtem i napaścią na tle seksualnym po tym, jak aktorka Charlotte Arnould oskarżyła go o dwukrotny atak na nią w jego domu w Paryżu w 2018 r., kiedy ona miała 22 lata, a on 70.
Teraz stanowisko w tej sprawie zajmuje coraz więcej osób, w tym francuska aktorka Anouk Grinberg (La Nuit du 12, Niewinny), który złożył ekskluzywne zeznania opublikowane dzisiaj (czwartek, 12 października) w Elle.
Grinberg (60 l.) nakręcił z aktorem dwa filmy i był towarzyszem jednego z jego wielkich przyjaciół, Bertranda Bliera.
„Depardieu był częścią mojego codziennego życia. Kiedy w tym liście pisze, że nigdy nie zaatakował kobiety, widziałam, jak to robił przez cały ten czas! Werbalnie, fizycznie. Widziałam, jak kładł ręce na pośladkach kobiet, dotykał ich piersi i seks, cały czas żartując. Przez cały dzień słyszałam, jak opowiadał o ich pleśniach, jak bardzo chciałby je ssać. Cały dzień! I nikt nie odezwał się ani słowem! powiedział Grinberg.
Łamiąc omertę i chcąc potępić brak reakcji francuskiego świata filmowego, wyjaśnia swoją decyzję o zabraniu głosu: „Nie mogę już dłużej milczeć. Każdy, kto współpracował z Depardieu w branży filmowej, wie, że on atakuje kobiety , a cisza tego środowiska jest ogłuszająca, poniżająca naszą sztukę i musi się skończyć.”
W ostatnich latach Depardieu nadal aktywnie pracował we francuskim kinie, mimo że wszczęto wobec niego formalne śledztwo w związku z rzekomym gwałtem.
Nawiązując do artykułu Gérarda Depardieu opublikowanego 1 października, stwierdza: „To wszystko na mnie wpływa. Co gorsza, mnie to wykańcza”. Następnie twierdzi, że jest to przede wszystkim „obraza ofiar, które latami cierpią z powodu jego dewiacyjnego zachowania”.
Zapytana o obecność w filmie z Depardieu w 2020 roku (Les volets verts), twierdzi, że zrobiła to „trzymając mnie za nos”. Ale „każdego dnia słyszałam, jak wyrzucał swoje seksualne śmieci innym kobietom na planie”.
Gérard Depardieu został zamieszany w zeznania 13 kobiet oskarżających go o przemoc seksualną, opublikowane w kwietniu przez Mediapart.
Prawnik aktora powiedział, że Depardieu zaprzeczył zarzutom, a po podjętej przez prawników Depardieu próbie umorzenia sprawy główny prokurator Paryża stwierdził, że istnieją „poważne i potwierdzone dowody” uzasadniające podtrzymanie zarzutów.
Dochodzenie trwa.