Stany Zjednoczone i inne kraje rozwinięte zostały oskarżone o „ostre granie” z ofiarami zmian klimatycznych, ponieważ rozmowy zakończyły się niepowodzeniem.
Na nieco ponad miesiąc do następnego szczytu klimatycznego ONZ kraje nie osiągnęły jak dotąd porozumienia w sprawie sposobu utworzenia nowego funduszu na rzecz ofiar klimatycznych.
Fundusz strat i szkód był ważnym przełomowym porozumieniem podczas ubiegłorocznej konferencji COP27; ciężko wywalczone porozumienie mające na celu przekazanie pieniędzy osobom odczuwającym skutki zmian klimatycznych.
Ale diabeł tkwi w szczegółach, stwierdziła komisja przejściowa, której zadaniem było doprecyzowanie wniosku. Na czwartym posiedzeniu w zeszłym tygodniu w egipskim mieście Asuan 24 członkom komisji nie udało się osiągnąć porozumienia.
Dlatego też zaplanowano kolejne spotkanie przed rozpoczęciem COP28 w Dubaju w dniach 30 listopada – 12 grudnia. „Wierzę, że możliwe jest rozwiązanie wszystkich nierozstrzygniętych kwestii” – powiedział agencji prasowej AFP przewodniczący UEA COP, Sultan Al Jaber.
„Oczy świata zwrócone są na was, abyście przed COP28 przedstawili jasne, czyste i solidne zalecenia dotyczące sposobu wdrożenia funduszu na rzecz strat i szkód oraz sposobu jego uzupełniania” – ostrzegł komisję przejściową.
„Od wdrożenia tych zaleceń zależą miliardy ludzi (…) narażonych na skutki zmian klimatycznych” – dodał Al Jaber, który jest także dyrektorem generalnym Abu Dhabi National Oil Company (ADNOC).
USA i Bank Światowy: Co wstrzymuje umowę dotyczącą strat i szkód?
Głównym źródłem nieporozumień przy opracowywaniu zaleceń dotyczących nowego funduszu jest dokładne miejsce jego siedziby.
Kraje rozwijające się i organizacje zajmujące się sprawiedliwością klimatyczną wskazują palcem na jednego głównego gracza: Stany Zjednoczone.
Mówią, że Stany Zjednoczone i inne bogatsze kraje wystąpiły z nieelastycznym naleganiem, aby gospodarzem funduszu był Bank Światowy – instytucja z siedzibą w Waszyngtonie, która rozdziela pomoc.
„Kraje rozwijające się nie walczyły o podstawowe zasady sprawiedliwości w reżimie klimatycznym ONZ po to, aby Stany Zjednoczone – największy w historii emitent gazów cieplarnianych na świecie – udawały, że nie mają szczególnego obowiązku ich wspierania” – mówi Brandon Wu, dyrektor ds. polityka i kampanie w ActionAid USA.
„Społeczności nie walczyły przez 30 lat o fundusz z Banku Światowego, z czym wiele z tych społeczności borykało się przez ostatnie prawie 70 lat”.
Krytycy, w tym Lien Vandamme, starsza działaczka w Centrum Międzynarodowego Prawa Ochrony Środowiska, twierdzą, że bank „nie nadaje się do określonego celu”. Twierdzą, że jest zbyt powolna, nieefektywna i brakuje jej kultury organizacyjnej, aby sprostać temu ogromnemu wyzwaniu, gdyż dopiero niedawno dodała do swojej misji zmiany klimatyczne.
Zamiast tego kraje rozwijające się chcą, aby fundusz strat i szkód został utworzony niezależnie.
Z projektu tekstu opublikowanego w piątek przez współprzewodniczących wynika, że komisja rozważa cztery opcje: utworzenie funduszu prowadzonego przez Bank Światowy, z warunkami lub bez; fundusz utrzymywany przez niezależną instytucję; lub otwarty proces wyboru gospodarza funduszu.
Fundusz strat i szkód: Kraje są również podzielone co do beneficjentów
Trzydniowe spotkanie (od 17 do 20 października) ostatecznie „nie powiodło się, ponieważ bogate kraje nakreśliły zbyt wiele czerwonych linii i wykazały niewielką wolę polityczną do kompromisu” – mówi Liana Schalatek, zastępca dyrektora Fundacji Heinricha Bölla.
„Zamiast tego ostro potraktowali życie i źródła utrzymania bezbronnych krajów i społeczności, które już poniosły katastrofalne straty i szkody”.
Inna kluczowa linia podziału dotyczy tego, które kraje są uprawnione i jakie są priorytety w zakresie finansowania odbudowy.
Kraje rozwinięte twierdzą, że fundusze powinny być rozdzielane „w oparciu o wrażliwość”. Jest to jednak szara strefa i kraje rozwijające się obawiają się, że może to być próba ograniczenia pomocy jedynie do najsłabiej rozwiniętych krajów świata (LDC) i małych państw wyspiarskich (Sids).
Oznaczałoby to, że kraje o średnich dochodach, takie jak Pakistan i Libia, mogłyby mieć trudności z dostępem do funduszu pomimo niszczycielskich skutków, jakie powodzie spowodowane klimatem wyrządziły ich mieszkańcom w ciągu ostatnich kilku lat.
„Za zamkniętymi drzwiami kraje rozwinięte nie tylko próbowały złamać solidarność krajów rozwijających się, ale gdy im się to nie udało, bezczelnie prosiły nawet najbiedniejsze kraje o wpłatę na fundusz” – mówi Harjeet Singh, szef globalnej strategii politycznej w Climate Action Network International.
Niepowodzenie czwartego spotkania „wyraźnie wskazuje na głęboką przepaść między narodami bogatymi i biednymi” – dodaje.
Wydawało się jednak, że nastąpił pewien postęp w rozmowach, które zakończyły się dopiero po godzinie 2:30 w sobotę rano. Climate Home News zauważa, że projekt z piątkowego poranka zawierał rekomendację, aby w zarządzie funduszu zasiadało 12 członków zarządu z krajów rozwiniętych i 14 z krajów rozwijających się.
Budziło to już wcześniej kontrowersje, ponieważ Stany Zjednoczone oskarżano o próbę wywierania nacisku na zarząd w stronę podmiotów finansujących.
Jak fundusz strat i szkód może odnieść sukces?
Aby spróbować załatać te różnice i opracować propozycję, która będzie mogła zostać podpisana przez rządy podczas COP28, komisja spotyka się po raz piąty i ostatni.
Ich gospodarzem będzie prezydencja COP28 w Abu Zabi w dniach 3–5 listopada.
„Nadal jest czas, aby zapobiec załamaniu się procesu” – mówi Schalatek, ale tylko pod warunkiem, że bogate kraje „wykażą solidarność i współpracę, które obiecały na COP27 oraz których społeczności na Globalnym Południu potrzebują i na które zasługują”.
„Dobrze by zrobili, gdyby pamiętali, że Fundusz nie jest dla nich – jest dla bezbronnych społeczności z Globalnego Południa i powinien być projektowany z myślą o tych społecznościach” – dodaje Wu.
„Jeśli bogate kraje nie przyjdą na następne spotkanie przygotowane, aby odrzucić tę nierealistyczną propozycję (Banku Światowego), wypełnić swoje zobowiązania międzynarodowe i utworzyć samodzielny, oparty na prawach i dysponujący zasobami fundusz, równie dobrze mogą nie pojawić się na tym spotkaniu. Wszystko. Należy położyć kres taktyce opóźniania” – podsumowuje Vandamme.