Happening pod magistratem w Gliwicach
Happening pod magistratem odbył się w Gliwicach.
Po południu w środę pod Urzędem Miejskim w Gliwicach odbył się happening “Mury Jerycha Gliwice”. Kilkadziesiąt gliwiczan stało pod budynkiem gliwickiego magistratu.
Happening w Gliwicach
Wydarzenie miało na celu integrację lokalnych aktywistów i nakłonić władze miasta do rozmowy z mieszkańcami.
Gliwiczanie na skwer Doncaster przynieśli teksty piosenek, instrumenty i nagłośnienie – sytuacja im się udała. Na happeningu zjawili się przedstawiciele z różnych grup. Są to Łabędy nie fabryka, Szobiszowice, Ratujmy Wilcze Doły, Zielone Gliwice i Ratujmy Lipy. Wzięli też udział Nic o nas bez nas, działkowcy, Energia dla Gliwic, środowisk artystycznych i mieszkańcy.
Czujemy się niewysłuchani przez zarząd (miasta, red.) i to nie jest problem ostatnich tygodni czy miesięcy, ten problem narastał przez lata – powiedziała Justyna Dziuma, organizatorka wydarzenia.
To jest surrealistyczny integracyjny happening miejski o wdzięcznej nawie “Mury Jerycha”. Celów jest wiele. Najważniejszym celem jest to, żeby ludzie, którzy robią coś dla Gliwic poznali się w realu, bo bardzo wiele grup współpracuje ze sobą, ale na poziomie do tej pory facebookowo-cyfrowym. Nie widzieli się po prostu do tej pory, a poznanie bezpośrednie to jest podstawa jakichkolwiek dalszych działań, to jest pierwszy cel. Czyli powiedzmy taki relaks, dla nich, dla nas, integracyjny, no a przy okazji symboliczne działania, dęcie w te wuwuzele w zastępstwie trąb jerychońskich, żeby unaocznić, że ten dialog jest potrzebny, żeby się urząd nie bał z nami rozmawiać, bo my nie gryziemy i chcemy dobrze – podsumowała organizatorka.
Źródło informacji, zdjęcie: 24gliwice.pl