O nas
Kontakt

Jak ludzie postrzegają sztuczną inteligencję, dezinformację i wybory – na wykresach

Laura Kowalczyk

Jak ludzie postrzegają sztuczną inteligencję, dezinformację i wybory – na wykresach

Odkąd ChatGPT OpenAI wszedł na giełdę pod koniec 2022 r., sztuczna inteligencja – od chatbotów i fałszywych filmów po postrzegane apokaliptyczne zagrożenia związane z tą technologią – szturmem podbiła świat.

Jednak świadomość społeczna na temat powstającej technologii niekoniecznie oznacza, że ​​ludzie rozumieją, czym ona jest i co potrafi. To ważne wyróżnienie w roku, w którym do urn pójdzie ponad 50 krajów, a zagrożenie dezinformacją generowaną przez sztuczną inteligencję stało się politycznym polem minowym.

Niezależnie od tego, czy przebywasz w Dżakarcie, Madrycie czy Chicago, istnieje rozbieżność między postrzeganym przez jednostki rozumieniem sztucznej inteligencji a ich zdolnością do nazywania konkretnych produktów i usług wykorzystujących sztuczną inteligencję.

Co ciekawe, osoby z gospodarek rozwijających się – już przyzwyczajone do szybkiego dostosowywania się do nowszych technologii, takich jak smartfony – twierdzą, że lepiej rozumieją powstającą technologię w porównaniu z ich odpowiednikami w krajach bardziej rozwiniętych. Częściej dostrzegają też zalety sztucznej inteligencji niż jej wady, jak sugerują dane z sondażu Ipsos.

Jeśli chodzi o dezinformację – a nie tylko kłamstwa napędzane sztuczną inteligencją – cały świat postrzega ją jako zagrożenie.

Jednak w krajach znajdujących się pośrodku lub na dole wskaźnika rozwoju społecznego (HDI) Organizacji Narodów Zjednoczonych, który mierzy między innymi zdolność państwa do zapewnienia przyzwoitego poziomu życia, ludzie są bardziej zaniepokojeni przyszłymi skutkami dezinformacji w swoich wyborach w porównaniu z mieszkańcami krajów o wyższym wskaźniku HDI, takich jak Stany Zjednoczone i niektóre części Unii Europejskiej, jak wynika ze wspólnego badania Ipsos i UNESCO na temat wpływu dezinformacji i mowy nienawiści w Internecie.

Mieszkańcy tak zwanych gospodarek wschodzących mają większą wiarę w siebie i zdolność do odróżniania wiadomości prawdziwych od fałszywych, niż w to, że przeciętny mieszkaniec ich kraju jest w stanie zrobić to samo.

W roku wyborów na całym świecie ludzie już zauważyli powiązanie między dezinformacją a sztuczną inteligencją. Ponad 60 procent osób – we wszystkich krajach ankietowanych przez Ipsos wiosną 2023 r. – stwierdziło, że sztuczna inteligencja może ułatwić tworzenie realistycznych fałszywych artykułów i obrazów.

Biorąc pod uwagę rolę mediów i partii politycznych w wywieraniu wpływu na sposób głosowania wyborców w tym roku, obywatele byli również podejrzliwi co do sposobu, w jaki organizacje informacyjne wykorzystują tę technologię, a także tego, w jaki sposób sztuczna inteligencja może generować reklamy polityczne kierowane do wyborców w Internecie.

Jak wynika z danych zawartych w raporcie Ipsos na temat globalnych poglądów na sztuczną inteligencję i dezinformację, powszechny jest także pesymizm co do przyszłości.

W wielu krajach większość stwierdziła, że ​​ich zdaniem sztuczna inteligencja doprowadzi jedynie do większego poziomu kłamstw w Internecie, przy czym tak zwane deepfakes – zmanipulowane obrazy, filmy i klipy audio, często przedstawiające polityków – są postrzegane jako szczególny problem w kształtowaniu opinii publicznej.

Biorąc pod uwagę poziom podziału partyzanckiego i wiedzę techniczną w USA, listopadowe wybory prezydenckie w tym kraju wydają się punktem zerowym dla możliwości wykorzystania sztucznej inteligencji do zdobycia przychylności wyborców. To, co dzieje się w USA, prawdopodobnie zostanie skopiowane gdzie indziej.

Jak wynika z amerykańskich sondaży przeprowadzonych przez KFF, Associated Press i Centrum Badań nad Sprawami Publicznymi NORC, pomimo głęboko zakorzenionych podziałów politycznych, Amerykanie wykazują zbiorowy brak zaufania do tego, co czytają w Internecie i uważają, że dezinformacja rozprzestrzeni się dopiero przed jesiennym głosowaniem.

Sceptycyzm wobec chatbotów wykorzystujących sztuczną inteligencję – zautomatyzowanych narzędzi dostarczających informacje – jest wysoki wśród Amerykanów, którzy nie są zainteresowani wykorzystaniem takiej technologii do zdobywania wiedzy na temat polityki. Ankietowani nakładają również na firmy technologiczne – zwłaszcza te stojące za popularnymi narzędziami sztucznej inteligencji – obowiązek zapobiegania rozprzestrzenianiu się fałszywych informacji związanych z wyborami i generowanych przez sztuczną inteligencję.

Z wyników sondaży przeanalizowanych przez TylkoGliwice jasno wynika, że ​​ludzie obawiali się zarówno narzędzi sztucznej inteligencji, takich jak ChatGPT i jego rywali, jak i obawiali się, że wokół wyborów szerzy się dezinformacja.

Chociaż na podstawie analizy danych z ogólnoświatowych sondaży TylkoGliwice można wyczuć taki niepokój – a także w miarę wzrostu zainteresowania sztuczną inteligencją – nadal nie jest jasne, jak istotny wpływ będzie miała dezinformacja generowana przez sztuczną inteligencję na litanię wyborów w 2024 r.