Eksperci ostrzegają przed pustynnieniem Attyki, gdyż w ostatnich latach utracono prawie połowę okolicznych lasów.
Północno-wschodnia Attyka w Grecji po raz kolejny w tym roku znalazła się na łasce pożarów.
Po dwóch dniach gaszenia pożarów rozciągających się na obszarze dziesiątek kilometrów, trzeciego dnia strażacy musieli stawić czoła rozgorzeniom w wielu rejonach i kontynuować gaszenie ich.
Niektóre obszary pozostają bez wody i prądu, ponieważ szkody w infrastrukturze są rozległe. Jednym z poważnie dotkniętych obszarów jest Varnavas, gdzie wybuchł pożar.
„Uratowałem, co mogłem z domu. Powiedzieli nam, że prąd wróci za około miesiąc, a my nic nie wiemy o wodzie” – powiedział lokalny mieszkaniec.
Eksperci ostrzegają, że ryzyko pustynnienia Attyki jest ogromne. Szacuje się, że w ostatnich latach utracono 40% okolicznych lasów, a koszmarny pożar wciąż się powtarza.
Rozpoczęło się już liczenie szkód, a obawy pozostają, gdyż temperatury są nadal bardzo wysokie.
„To oczywiście przerażające doświadczenie i traumatyczne jest widzieć, co dzieje się z twoimi sąsiadami, ich własnością i piękną górą, w której mieszkamy. To bardzo smutne” – powiedziała miejscowa kobieta, która musiała się ewakuować.
Pożar, przechodząc przez ogromny obszar leśny o powierzchni około 20 kilometrów, dotarł do tkanki miejskiej. Na przedmieściach Vrillisia płomienie zagrażały z trzech różnych frontów.
”Las został oczyszczony z niskiej roślinności, a przycinanie przeprowadzono także w górnych partiach sosen. Drzewa przycięto na wysokości 2-2,5 metra, aby uniknąć gromadzenia się łatwopalnego materiału i nie dopuścić do rozprzestrzeniania się ognia w sposób, który mógłby spowodować bardzo duże problemy” – wyjaśnił burmistrz Vrilissia Giannis Pismisis.
Wiele domów zostało podpalonych i zniszczonych również w Nea Penteli. Zamknięta siłownia miejska i sąsiadująca z nią szkoła zostały poważnie uszkodzone.
Pożar strawił północne przedmieścia Aten, spowodował konieczność ewakuacji wielu osób i doprowadził do śmierci co najmniej jednej osoby.
Straż pożarna poinformowała, że w związku z silnymi wiatrami, które rozniecały płomienie w niedzielę i poniedziałek, a które teraz ucichły w nocy, pożar nie ma już żadnych aktywnych, przesuwających się frontów, a strażacy skupili się na gaszeniu setek wolno płonących obszarów.
Po tym, jak Grecja zwróciła się o pomoc do europejskiego wspólnego mechanizmu reagowania na katastrofy, z zagranicy zaczęły przybywać posiłki w postaci samolotów zrzutowych wody i strażaków.
Zgłoszono, że spłonęły dziesiątki domów i firm, chociaż władze nie podały jeszcze dokładnej liczby. Wiatry znów się nasiliły we wtorek po południu, ale nie odnotowano żadnych nowych poważnych rozbłysków.
Usługa zarządzania kryzysowego Copernicus Unii Europejskiej, która zapewnia usługi mapowania klęsk żywiołowych przy użyciu zdjęć satelitarnych, poinformowała, że do poniedziałku pożar strawił 8500 hektarów.
