Bez względu na to, gdzie na świecie programy nauczania muszą być rygorystycznie badane, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się uprzedzeń i dyskryminacji w świecie rzeczywistym, które, jeśli nie zostaną kontrolowane, niszczą podstawy postępu, pisze lord Simon Isaacs.
W dziedzinie zdrowia publicznego nietrudno przypomnieć sobie przypadki, w których błędne badania miały daleko idące konsekwencje, od błędnych twierdzeń zniechęcających do szczepienia na Covid-19 po obalone teorie łączące szczepionkę MMR z autyzmem. Te i inne przykłady zostały dobrze udokumentowane.
Jednak dobrostan społeczeństwa zależy nie tylko od zdrowia publicznego. Wpływ programów nauczania i samych podręczników, z których korzystają dzieci, nie tylko kształtuje miliony podatnych na wpływy umysłów, ale ma kluczowy wpływ na to, jak społeczeństwo będzie wyglądać w nadchodzących dziesięcioleciach.
Jeśli więc te prawdziwe podstawy edukacji okażą się wadliwe, należy je traktować z podobnym niepokojem.
Oczywistym przykładem są opublikowane niedawno w Rosji podręczniki, które uzasadniają inwazję na „ultranacjonalistyczną” Ukrainę i przedstawiają okupowane ziemie jako część Rosji.
Najwyraźniej Kreml obliczył, że dzisiejsze wpajanie młodym ludziom pomoże wzmocnić jego ekspansjonistyczne cele w przyszłości.
Tymczasem istnieją dowody na to, że odmienne postrzeganie Unii Europejskiej w podręcznikach jest ściśle powiązane z indywidualnymi narracjami krajowymi na ten temat.
Porównawcze badanie akademickie podręczników w języku angielskim i niemieckim ujawniło, że program nauczania języka angielskiego przedstawia UE przede wszystkim jako kwestię kontrowersyjną, podczas gdy podręczniki niemieckie odzwierciedlają bardziej pozytywne podejście.
Problematyczne podręczniki i analiza, która poszła na marne
Nie ulega wątpliwości, że w każdym kraju wydawanie podręczników może wywrzeć głęboki wpływ na normy społeczne.
W związku z tym produkcję podręczników należy uważnie monitorować, zwłaszcza gdy jest ona finansowana przez europejskich podatników.
Doskonałym przykładem są podręczniki publikowane przez Autonomię Palestyńską (AP), które są pełne nienawistnych portretów Żydów i zachęcają do przemocy wobec Izraela – popierane są akty terroru, takie jak masakra w Monachium w 1972 r., a nawet teoria naukowa jest nauczana przez pryzmat strzelaniny i ataki na Izraelczyków.
Biorąc pod uwagę, że UE jest największym fundatorem AP, nic dziwnego, że Bruksela żywo zainteresowała się tą kwestią.
Dlatego w latach 2019–2021 UE zleciła Instytutowi Georga Eckerta (GEI), niemieckiemu centrum analizy międzynarodowych podręczników (nazwanemu na cześć byłego nazisty, który zgłosił się na ochotnika do brunatnych koszul Hitlera i zdezerterował w 1944 r., aby dołączyć do greckiego ruchu oporu), „ zapewnić UE krytyczną, wszechstronną i obiektywną podstawę dialogu politycznego z Autonomią Palestyńską (AP) na temat edukacji”.
Niestety, w raporcie instytutu nie było nic „krytycznego”, który obejmował w sumie około 170 stron analiz dotyczących 156 palestyńskich podręczników i 16 poradników dydaktycznych opublikowanych w latach 2017–2019.
Błędy w badaniach mają wpływ na proces podejmowania decyzji
Po bliższym przyjrzeniu się media głównego nurtu, osoby publiczne i organizacje ujawniły niepokojące niedociągnięcia w pracy GEI.
Pomijano przypadki antysemityzmu i nawoływania do przemocy, a dyrektor Instytutu, dr Riem Spielhaus, przyznał nawet niemieckim mediom, że w niektórych przypadkach analizowano w ogóle niewłaściwe podręczniki.
Jeden rażący błąd dotyczył izraelskiego podręcznika w języku arabskim promującego pokój i tolerancję, który Instytut Georga Eckerta błędnie zidentyfikował jako podręcznik palestyński.
Dyrektor GEI, Eckhardt Fuchs, ostatecznie przyznał w zeznaniach w Parlamencie Europejskim, że podręczniki AP nie spełniają standardów UNESCO, a sekcja FAQ raportu opublikowana po jego publikacji potwierdziła, że „podręczniki zawierają narracje antysemickie i gloryfikują przemoc”.
Instytut jednak nadal nie przyznał się do swoich błędów i nie wziął odpowiedzialności za wadliwą pracę.
Niezależnie od tego, czy raport GEI jest dowodem niekompetencji na szczeblu kierowniczym, czy też niepokojącej stronniczości, nieprzeprowadzenie badań w sposób dokładny i uczciwy ma poważne konsekwencje.
W końcu debata na temat podżegania AP i zatruwania milionów młodych umysłów poprzez jej system edukacji jest ożywioną i ważną dyskusją w Parlamencie Europejskim, parlamencie Wielkiej Brytanii i innych kluczowych międzynarodowych organach decyzyjnych.
Najczęściej poglądy wyrażane na tych forach, a ostatecznie decyzje podejmowane przez przywódców krajowych i międzynarodowych, zależą od wysokiej jakości, dokładnych badań.
Zapobieganie korodującym skutkom uprzedzeń i dyskryminacji
Surowa rzeczywistość podżegania AP za pomocą podręczników i późniejszy brak właściwej analizy tej kwestii przez GEI, a także wykorzystywanie przez Rosję programów nauczania do celów politycznych, powinny pobudzić do działania.
Przecież w każdym kraju, niezależnie od tego, czy znajduje się on w strefie konfliktu, czy nie, edukacja odgrywa kluczową rolę w utrwalaniu narracji narodowych i wspieraniu norm społecznych.
Bez względu na to, gdzie na świecie programy edukacyjne muszą być rygorystycznie badane, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się uprzedzeń i dyskryminacji w świecie rzeczywistym, które, jeśli nie zostaną poddane kontroli, niszczą podstawy postępu.
Jeśli mamy budować lepsze społeczeństwa, potrzebujemy więcej analiz i większej świadomości znaczenia, jakie odgrywają podręczniki, z których korzystają miliony dzieci.
Tak jak badania w zakresie zdrowia publicznego były poddawane niekończącej się analizie, tę samą maksymę należy teraz zastosować do analizy programów nauczania, które będą kształtować postawy i wartości następnego pokolenia.