Kraje zachodnie są „bardzo blisko” ustanowienia systemu identyfikowalności umożliwiającego nakładanie sankcji na rosyjskie diamenty, powiedział belgijski premier Alexander De Croo podczas niespodziewanej wizyty prezydenta Wołodymra Zełenskiego w Brukseli.
„Oznacza to, że rosyjskie krwawe diamenty nie będą już w stanie finansować rosyjskiej wojny” – powiedział dziennikarzom De Croo w środowe popołudnie, przemawiając obok ukraińskiego przywódcy.
„Jesteśmy bardzo blisko systemu, który całkowicie wykluczy ich z rynków detalicznych”.
W 11 pakietach sankcji nałożonych przez Unię Europejską na Kreml od lutego 2022 r. diamenty w widoczny sposób nie zostały objęte żadnymi środkami ograniczającymi, pomimo wielokrotnych próśb Kijowa i wschodnich państw członkowskich.
Diamenty są ważnym źródłem dochodów Rosji: w 2021 r., rok przed rozpoczęciem inwazji na Ukrainę na pełną skalę, kraj ten wyeksportował surowiec diamentowy o wartości około 4 miliardów dolarów (3,77 miliarda euro). Głównym celem podróży była Belgia, w której znajduje się centrum handlowe w Antwerpii o prawie 500-letniej historii.
Szacuje się, że 84% światowego surowca diamentowego i 50% wypolerowanego diamentu przechodzi przez Antwerpię, co czyni miasto kluczowym filarem światowego handlu.
„Belgia odgrywa ważną rolę w handlu diamentami, a my chcemy całkowicie odciąć rosyjskie diamenty od naszych rynków detalicznych” – powiedział De Croo. „Najlepszym sposobem na osiągnięcie tego jest system pełnej identyfikowalności, wykluczający rosyjskie diamenty z rynków”.
Identyfikowalność odnosi się do technologii, która cyfrowo skanuje każdy diament i jego modyfikacje w celu śledzenia jego podróży na rynkach, zapewnienia, że egzemplarz jest zawsze taki sam i zwiększenia wiarygodności w notorycznie tajnej branży.
Gorąca kwestia zakazu handlu rosyjskimi diamentami od dawna znajduje się w programie zachodnich sojuszników, ale postęp jest powolny, co powoduje widoczną frustrację Kijowa.
Proces jest koordynowany na szczeblu UE i G7, aby w jak największym stopniu rozszerzyć zasięg geograficzny zakazu i w ten sposób zapobiec spadaniu nielegalnych diamentów pod ziemię i pojawianiu się gdzie indziej pod inną postacią.
„Zajęło to trochę czasu, ponieważ chcieliśmy uniknąć obchodzenia zakazów dotyczących diamentów” – powiedział De Croo.
„Jeśli zrobicie to tylko na rynku hurtowym, to będzie on sprzedawany do innych centrów diamentowych na świecie i nadal będziemy je mieli w naszych sklepach. Dla Rosji nie będzie to miało znaczenia”.
Według De Croo system identyfikowalności powinien zostać wprowadzony do 1 stycznia 2024 r., co jest dość ambitnym terminem, biorąc pod uwagę, że każdy pakiet sankcji wiąże się z żmudnymi negocjacjami między państwami członkowskimi i zawsze jest podatny na weto krajowe.
„Niech Rosja zapłaci”
Podczas wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Zełenskim premier ogłosił także plany utworzenia funduszu o wartości 1,7 mld euro na wsparcie odbudowy Ukrainy. Fundusz będzie finansowany z opodatkowania wpływów uzyskanych z rosyjskiego majątku unieruchomionego w wyniku unijnych sankcji.
Według doniesień, ponad 180 miliardów euro aktywów Rosyjskiego Banku Centralnego zostało zamrożonych w Euroclear, firmie świadczącej usługi finansowe z siedzibą w Brukseli, co stanowi zdecydowanie największą kwotę w jakimkolwiek państwie członkowskim.
De Croo zauważył jednak, że zgodnie z obowiązującymi przepisami UE rząd belgijski nie może uzyskać dostępu do aktywów ani zarządzać postępowaniami, co oznacza, że może uciekać się do opodatkowania jedynie w celu uzyskania dodatkowych środków dla Ukrainy.
„Od początku zawsze mówiliśmy jasno: jakiekolwiek opodatkowanie rosyjskich aktywów nie trafi do naszego budżetu, trafi bezpośrednio do Ukraińców” – powiedział De Croo.
„Oczywiście, jeśli w pewnym momencie dostęp do tych dochodów byłby legalny, bylibyśmy w tym entuzjastycznym partnerem”.
Komisja Europejska obiecała przedstawić tekst legislacyjny, który „sprawi, że Rosja zapłaci” poprzez zarządzanie unieruchomionymi aktywami, ewentualnie za pomocą podatku od nieoczekiwanych zysków. Jednak wniosek był kilkakrotnie opóźniany i nadal brakuje daty przedstawienia.
Europejski Bank Centralny, eksperci finansowi i prawnicy wyrazili poważne obawy w związku z bezprecedensową inicjatywą, ostrzegając, że jednostronne posunięcie może spowodować niestabilność finansową i zaszkodzić wiarygodności euro.