O nas
Kontakt

Kapitalizm, jaki znamy, dobiegł końca. Co będzie dalej? Varoufakis twierdzi, że wkroczyliśmy w nową erę gospodarczą

Laura Kowalczyk

My Wildest Prediction is a podcast series from Euronews Business where we dare to imagine the future with business and tech visionaries.

To najwspanialszy czas w roku dla sprzedawców detalicznych. Wraz ze zbliżaniem się Świąt Bożego Narodzenia wzrasta liczba zakupów: artykuły spożywcze i napoje na obiad, zabawki, elektronika na prezenty i odzież na imprezy. Szaleństwem wydaje się nie wierzyć, że kapitalizm jest w doskonałym zdrowiu…

Jednak były grecki minister gospodarki Yanis Varoufakis nie tylko uważa, że ​​gospodarka znajduje się w fazie schyłku, ale twierdzi, że już umarła. Kto go zabił? Cóż, według niego m.in. Amazon i Alibaba…

My Wildest Prediction to zupełnie nowa seria podcastów TylkoGliwice Business, w której odważamy się wyobrazić sobie przyszłość wraz z wizjonerami ze świata biznesu i technologii. W trzecim odcinku Tom Goodwin rozmawia z Yanisem Varoufakisem, greckim ekonomistą, naukowcem i politykiem, aby zbadać, co jego zdaniem spowodowało upadek kapitalizmu i wyobrazić sobie, co przyniesie przyszłość.

Jeśli więc kapitalizm się skończy, co będzie dalej?

„Moim zdaniem, choć jest to kontrowersyjna hipoteza, jest tak, że kapitalizm już się skończył” – mówi Varoufakis.

Według Varoufakisa wracamy do feudalizmu. Nie jest to typ feudalizmu porzucony wraz z rewolucją przemysłową i powstaniem klasy średniej, ale nowa forma: „technofeudalizm”.

Feudalizm to system charakteryzujący się hierarchiczną strukturą własności ziemi i obowiązków, w którym panowie przyznawali ziemię wasalom w zamian za służbę wojskową i inne obowiązki.

Cóż, teraz panowie są właścicielami wielkich technologii, a użytkownicy ich wasalami. Wasale oddają swoje dane w zamian za usługę.

To jest śmierć kapitalizmu, którą Varoufakis opisuje w swojej nowej książce „Technofeudalizm: co zabiło kapitalizm”.

Varoufakis jako przykład władcy podaje giganta handlu internetowego Amazon: twierdzi, że może on wyglądać jak rynek, ale funkcjonuje bardziej jak „lenno chmur należące do człowieka, którego gromadzenie bogactwa nie opiera się na zysku, ale na forma czynszu.

Dodaje: „Za każdym razem, gdy kupujesz coś na Amazonie, 30–40 procent ceny trafia do pana (Jeffa) Bezosa, a nie na rynek. »

Varoufakis pisze o technofeudalizmie, wyjaśniając tę ​​koncepcję w liście do swojego ojca, Giorgiosa (zm. 96 lat w 2021 r.), pracownika huty stali.

Varoufakis mówi, że zazdrości swojemu ojcu sposobu, w jaki żył.

„Bez względu na to, jak ciężko musisz pracować, możesz przynajmniej odgrodzić część swojego życia, nieważne jak małą, i wewnątrz tego płotu pozostać autonomicznym, samostanowiącym i wolnym”.

Według niego „technofeudalizm” zburzył ten płot.

„Wszyscy jesteśmy szczęśliwymi małymi niewolnikami, którzy kochają swoją niewolę” – głosi.

Ale czy technologia może nas uratować?

Były grecki minister gospodarki nie jest optymistą co do „technofeudalizmu”. Uważa, że ​​to nie skończy się dobrze.

„Wykładnicza koncentracja dochodu w rękach ludzi, którzy nie produkują niczego poza prawem i możliwością wydobywania dochodu od innych, w miarę jak świat zmierza w stronę katastrofy”.

Czy technologia, jeśli zostanie właściwie zastosowana, może nas uratować?

„Nasze technologie służą zarówno dobru, jak i złu. A jeśli zło zwycięży, będzie to nasza wina” – mówi Varoufakis, który twierdzi, że technologia to tylko narzędzie.

Widzi dwa rozwiązania – i to nie technologiczne, ale społeczno-polityczne.

Pierwszym z nich jest położenie kresu darmowym usługom i przełamanie tyranii wielkich technologii.

„Jeśli więc jesteś aplikacją, zarabiasz bezpośrednio od osoby korzystającej z aplikacji, a nie pośrednio poprzez reklamę, ponieważ w ten sposób nie masz całkowitej kontroli nad gospodarstwami domowymi”.

Drugim jest zmiana prawa spółek, aby uczynić przedsiębiorstwa bardziej demokratycznymi.

Przewiduje scenariusz, w którym każdy pracownik firmy, zwłaszcza w dużych korporacjach, miałby niezbywalny udział, podobnie jak karta biblioteczna wydawana studentowi. Udział ten nie oznaczałby równości pod względem finansowym, ale dawałby każdemu pracownikowi prawo do głosowania w decyzjach spółki. Pomysł jest taki, aby ci, którzy znacząco przyczyniają się do sukcesu firmy, mogli otrzymać większe nagrody finansowe.

Zdaniem Varoufakisa zmiana ta zrewolucjonizowałaby zarówno rynki akcji, jak i rynki pracy, prowadząc do tego, że spółdzielnie rynkowe posiadałyby algorytmy wolne od exploitów, a tym, którzy korzystają z tych algorytmów, wypłacane byłyby mikropłatności.

„Nadzieja jest moim obowiązkiem i tego się trzymam” – podsumowuje. „Wbrew wszelkim dowodom empirycznym.”