Śledczy twierdzą, że znalezienie zatyczki do drzwi jest kluczem do ustalenia przyczyny wypadku.
Kawałek kadłuba, który w piątek wysadził samolot Alaska Airlines, znaleziono na podwórku osoby mieszkającej na przedmieściach Portland w Stanach Zjednoczonych.
Zatyczka w drzwiach wyrwała Boeinga 737 Max 9 wkrótce po tym, jak wystartował z Portland w drodze do Ontario w Kalifornii, powodując obniżenie ciśnienia w samolocie i zmuszając pilotów do awaryjnego lądowania.
Władze stwierdziły, że na szczęście fragment kadłuba wypadł, gdy samolot znajdował się na wysokości 5000 metrów, a 171 pasażerów na pokładzie nadal musiało mieć zapięte pasy bezpieczeństwa.
Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) stwierdziła, że znalezienie części było kluczem do ustalenia przyczyny wypadku.
W sobotę Federalna Administracja Lotnictwa USA (FAA) nakazała tymczasowe uziemienie 171 samolotów Boeing Max 9 wyposażonych w ten sam panel, który zakrywa opcjonalne drzwi wyjściowe, używane głównie przez tanie linie lotnicze.
Do incydentu doszło po tym, jak piloci linii Alaska Airlines zgłosili zapalenie się lampek ostrzegawczych o podwyższonym ciśnieniu podczas trzech wcześniejszych lotów tego samego modelu odrzutowca w grudniu i na początku stycznia.
Jednak NTSB stwierdziła, że śledczy nie są jeszcze pewni, czy istnieje jakikolwiek związek między tym a piątkowym incydentem związanym z gwałtownym obniżeniem ciśnienia.
Tysiące pasażerów zostało pozostawionych bez opieki po odwołaniu setek lotów w weekend przez United Airlines i Alaska Airlines.
Boeing dostarczył na całym świecie 218 Max 9, ale nie wszystkie są objęte zamówieniem FAA.
W 2019 r. władze światowe poddały wszystkie samoloty Max szerszemu uziemieniu, które trwało 20 miesięcy po katastrofie dwóch odrzutowców Max 8, w wyniku której zginęło 346 osób.