Szef Partii Pracy lekceważy incydent, który wzbudzi wątpliwości związane z bezpieczeństwem zespołu lidera opozycji.
Lider Partii Pracy Keir Starmer był pokryty blaskiem i zaczepiony przez wściekłego protestującego, gdy zaczął w środę przemawiać na dorocznej konferencji Partii Pracy w Liverpoolu.
Podczas incydentu, który wzbudzi poważne pytania dotyczące ustaleń dotyczących bezpieczeństwa przywódcy brytyjskiej opozycji, na główną scenę konferencji wbiegł mężczyzna, krzyknął i oblał Starmera brokatem, po czym został ściągnięty ze sceny. Później został aresztowany.
Kiedy protestujący został powalony na ziemię, krzyknął: „Prawdziwa demokracja jest kierowana przez obywateli. Polityka wymaga aktualizacji. Żądamy domu ludowego. Żądamy domu ludowego. Jesteśmy w kryzysie, jesteśmy w kryzysie.”
Starmer – który według aktualnych sondaży ma zostać kolejnym przywódcą Wielkiej Brytanii – zlekceważył incydent, zdejmując marynarkę i podwijając rękawy koszuli, po czym zażartował: „Protest to nie władza; dlatego zmieniliśmy konferencję partyjną”.
I powiedział o protestującym: „Jeśli mu to przeszkadza, to znaczy, że mnie nie zna”.
Ten incydent to ostatni raz, kiedy Starmerowi – który przeniósł swoją lewicową partię na postrzegany centralny punkt polityczny – przeszkodzili protestujący. Przemówienie edukacyjne wygłoszone przez przywódcę Partii Pracy w lipcu zostało przerwane przez działaczy klimatycznych.
Grupa o nazwie „Ludzie Żądają Demokracji”, która twierdzi, że nawołuje do reformy systemu wyborczego i „stałej, prawnie wiążącej krajowej Izby Obywatelskiej, wybranej w drodze demokratycznej loterii”, stwierdziła, że stoi za środowym protestem. Policja Merseyside wydała później oświadczenie, w którym stwierdziła, że 28-letni mężczyzna został aresztowany po incydencie pod zarzutem napaści, zakłócenia spokoju i zakłócania porządku publicznego.
Ówczesna premier Theresa May była świadkiem, jak jej przemówienie na konferencji Partii Konserwatywnej w 2017 r. zostało przerwane przez komika wręczającego jej fałszywy P45 – dokument wręczany zwolnionym brytyjskim pracownikom.