O nas
Kontakt

Koniec Airbnb w Barcelonie: Co branża turystyczna sądzi o zakazie wynajmu apartamentów?

Laura Kowalczyk

Demonstrators march shouting slogans against the Formula 1 Barcelona Fan Festival in downtown Barcelona, Spain, Wednesday, June 19, 2024.

Burmistrz miasta obiecał, że w ciągu najbliższych pięciu lat stolica Katalonii pozbędzie się 10 000 licencji na wynajem apartamentów turystycznych.

W zeszłym roku prowincja Barcelona, ​​w której mieszka 5,5 miliona ludzi, przyjęła 26 milionów turystów. Bezpośredni wpływ na gospodarkę wyniósł 12,75 miliarda euro.

Ale dla mieszkańców korzyści ekonomiczne nie są warte negatywnych skutków dla ich życia. Ponieważ prywatni właściciele skupują mieszkania, aby wynajmować je turystom, miejscowym bardzo trudno jest znaleźć miejsce do życia. Popyt oczywiście podnosi ceny dostępnych mieszkań.

Czy zakaz korzystania z Airbnb może spowodować wzrost liczby nielegalnych wynajmów?

Wpływ ostatnich protestów Walka z nadmierną turystyką w mieście, a także zapowiedź burmistrza miasta, że ​​do 2028 r. zlikwiduje 10 000 mieszkań turystycznych, nie spotkały się z dobrym przyjęciem sektora turystycznego.

„Ceny wynajmu znacznie wzrosły w ciągu ostatnich 10 lat. Uważam, że administracja próbuje zaradzić temu problemowi, wykorzystując istniejące mieszkania do innych celów.

Ale to nie rozwiąże problemu i nie jest rozwiązaniem” – mówi Bonaventura Durall, dyrektor zarządzający Durlet Apartments, firmy oferującej apartamenty wakacyjne firma w mieście.

Według Stowarzyszenia Apartamentów Turystycznych w Barcelonie (APARTUR) apartamenty turystyczne stanowią zaledwie 0,77 proc. ogółu mieszkań w mieście.

Ostrzegają, że ograniczenie liczby licencji może spowodować wzrost liczby nielegalnych mieszkań, a potencjalnie nawet 40-procentowy spadek liczby turystów w mieście.

  Ludzie opalają się na plaży w Barcelonie, Hiszpania, niedziela, 12 marca 2023 r.

„Oczywiście, że miałoby to wpływ. Ale myślę, że nie tylko wpłynęłoby to na branżę hotelarską, miałoby to reperkusje we wszystkich usługach.

Teraz latem wszyscy wiedzą, że w Barcelonie lokalna klientela znika z powodu upałów i ludzi odchodzących od miasta. Turyści stanowią zasadniczo 50% naszej klienteli”, mówi Marc, kierownik restauracji, w wywiadzie dla TylkoGliwice Travel.

Pablo z Belgii, który odwiedza miasto z rodziną, zgadza się z Markiem: „Rozumiem, że ludzie mają już trochę dość turystykiAle także sprawia, że ​​miasto żyje.

„Więc potrzebują turystyki. Myślę, że jeśli się zatrzyma, kupcy będą mieli jeszcze większe trudności. I wierzę, że tak, właśnie w ten sposób stracą całkiem sporo”.

Turyści, z którymi rozmawialiśmy w Barcelonie, powiedzieli, że czuli się w mieście mile widziani.

Ogromna demonstracja na Majorce

Tysiące ludzi demonstrowało na Majorce w ten weekend w obliczu tego, co nazywają negatywnymi skutkami nadmiernej turystyki.

Organizatorzy marszu twierdzą, że niekontrolowana liczba turystów powoduje spadek płac, pogorszenie jakości życia, hałas i wzrost cen mieszkań, zarówno wynajmu, jak i zakupu.

Demonstranci maszerowali pod transparentem „Zmieńmy kurs – nałóżmy ograniczenia na turystykę” w akcji, do której przyłączyło się 110 innych organizacji obywatelskich.

Malaga mieszkańcy wyrazili swoją frustrację na początku tego roku, oklejając centrum hiszpańskiego miasta naklejkami, informując odwiedzających, co mieszkańcy o nich myślą. Wyspy Kanaryjskie znajdują się w podobnie drastycznej sytuacji.

Nadmierna turystyka nie ogranicza się tylko do Balearów. Wiele krajów europejskich nałożyło podatki turystycznew tym Wenecja, która również zakazała rejsów statkami wycieczkowymi przedostaniu się do zagrożonego systemu kanałów.

W Amsterdamie władze i mieszkańcy próbują odwieść pijanych turystów, głównie Brytyjczyków, od trzymania się z daleka poprzez kampanie informacyjne i zmiany w Dzielnicy Czerwonych Latarni.

Choć problem wydaje się mieć charakter globalny, liderami oddolnego oporu są Hiszpania.