O nas
Kontakt

Konkurujące ze sobą skrajnie prawicowe grupy w Parlamencie Europejskim zjednoczą się, tworząc blok, mówi Anders Vistisen

Laura Kowalczyk

European Parliament

Vistisen mówi wyłącznie TylkoGliwice, że „nie ma większego podziału politycznego” pomiędzy frakcjami politycznymi Meloni i Le Pen niż w innych grupach politycznych głównego nurtu.

Człowiek, który stał na czele kampanii przed wyborami europejskimi skrajnie prawicowej organizacji Tożsamość i Demokracja, jest przekonany, że dwie najbardziej prawicowe frakcje w Parlamencie Europejskim połączą się, tworząc zjednoczony blok podczas nadchodzącej kadencji.

We wtorkowym wywiadzie Anders Vistisen powiedział TylkoGliwice, że jego zdaniem nie ma zasadniczego rozłamu politycznego między jego partią Tożsamość i Demokracja (ID), w której skład wchodzą Rassemblement National Marine Le Pen, włoska Lega i niemiecka Alternatywa für Deutschland (AfD) – a nacjonalistą Europejscy Reformatorzy i Konserwatyści (ECR), uważani za nieco mniej twardych niż ich odpowiednicy z ID.

Do ECR należą m.in. hiszpański Vox i polskie Prawo i Sprawiedliwość (PiS). Obejmuje także Fratelli d'Italia włoskiej premier Giorgii Meloni i Partię Obywatelsko-Demokratyczną (ODS) premiera Czech Petra Fiali, których po czerwcowych wyborach kontrowersyjnie reklamowano jako potencjalnych partnerów centroprawicowej EPP Ursuli von der Leyen w podpisania zapory ogniowej, która tradycyjnie oddzielała partie skrajnie prawicowe, zostanie zburzona.

„Moim zdaniem błędne jest to, że macie dwie grupy na prawicy i myślę, że ma to więcej wspólnego (więcej) z wielkimi osobistościami w niektórych większych partiach niż z różnicami politycznymi” – Vistisen, która pochodzi ze skrajnie prawicowej Duńskiej Partii Ludowej, powiedział TylkoGliwice.

„Nie ma większego politycznego podziału między ID a ECR niż ten, który można zobaczyć na przykład w partiach EPP, S&D czy Renew”.

Zapytany, czy jego zdaniem obie grupy mogłyby stworzyć zjednoczony blok w Parlamencie Europejskim, Vistisen odpowiedział: „Myślę, że pewnego dnia to zobaczymy (…) Myślę, że może nie tylko po tych wyborach, ale myślę, że francuskie wybory prezydenckie, które nadchodzący za kilka lat (w 2027 r.) może być momentem, na który warto czekać z niecierpliwością”.

Vistisen przemawiał na kilka godzin przed wybuchem kryzysu w jego partii, gdy Rassemblement National Marine Le Pen wskazało, że nie będzie już zasiadać z Alternatywą dla Niemiec (AfD) w Parlamencie Europejskim w związku z potępianiem nazistowskich komentarzy głównego kandydata AfD w wyborach Maximiliana Kraha, co skłoniło Kraha do nagła rezygnacja z członkostwa w federalnym zarządzie partii.

Po rozmowie z TylkoGliwice Vistisen powiedział na platformie mediów społecznościowych X, że Krah, który w czerwcowych wyborach pozostanie głównym kandydatem AfD, „swoimi wypowiedziami i działaniami pokazał, że nie należy do grupy ID”.

„Jeśli AfD nie wykorzysta sytuacji i nie pozbędzie się Kraha, stanowisko DF (Duńskiej Partii Ludowej) jest takie, że AfD musi opuścić grupę ID” – dodał Vistisen.

Jednak kilka godzin wcześniej naciskany przez TylkoGliwice w sprawie tego, czy głębokie podziały w jego partii ID i rosnące niezadowolenie z coraz bardziej ekstremistycznych stanowisk AfD mogą skłonić partie członkowskie do starania się o przejście do grupy ECR, Vistisen bronił jedności swojej partii.

„Nie, naprawdę tego nie widzę. Myślę, że jest to trochę fałszywa narracja” – powiedział.

Vistisen stwierdził, że w konkurencyjnej skrajnie prawicowej grupie ECR widać głębsze podziały, zwłaszcza jeśli chodzi o ich stanowisko w sprawie Ukrainy, i dodał, że polski PiS – który stanowczo popierał nieograniczone wsparcie UE dla Ukrainy – zaprosił zarówno Zgromadzenie Narodowe, jak i premiera Węgier Viktora Orbána. do swojej partii europejskiej pomimo ich sceptycyzmu wobec wsparcia wojskowego dla Ukrainy.

Źródło z Rassemblement National powiedziało TylkoGliwice, że partia Le Pen opowiada się za przystąpieniem do tego samego ugrupowania, co Fidesz Viktora Orbána, który obecnie nie należy do żadnej europejskiej grupy politycznej po tym, jak został zmuszony do opuszczenia centroprawicowej EPP w 2021 roku.

Vistisen „nie został opłacony” przez usankcjonowany Voice of Europe

Ostatnia porażka jest następstwem licznych kontrowersji wokół AfD, które wzburzyły partię ID. Według doniesień, w styczniu przedstawiciele AfD spotkali się z grupami neonazistowskimi, aby omówić plany deportacji milionów imigrantów, w tym niektórych z obywatelstwem niemieckim, co według źródeł TylkoGliwice spowodowało dyskomfort w ich europejskich rodzinach.

Obydwa nazwiska, które znajdą się na listach wyborczych AfD w czerwcowych wyborach, są także powiązane z toczącym się śledztwem w sprawie zagranicznej ingerencji w Parlamencie Europejskim, w tym z rzekomą prokremlowską operacją podejrzaną o płacenie posłom zasiadającym w Parlamencie Europejskim za szerzenie rosyjskiej propagandy.

Doradca Maksymiliana Kraha został aresztowany w zeszłym miesiącu pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Chin, a Petr Bystron jest oskarżony o otrzymanie od Rosji aż 20 000 euro w gotówce w ramach szeroko zakrojonego śledztwa w sprawie podejrzeń o operację wpływów prokremlowskich.

Vistisen przyznał, że „zawsze martwi się wpływami zewnętrznymi” i obiecał, że jeśli dochodzenie uzna kandydatów za winnych, a AfD nie zawiesi ich członkostwa, biuro jego europejskiej partii weźmie sprawę w swoje ręce.

Bronił jednak decyzji o niepodejmowaniu natychmiastowych działań w odpowiedzi na szkodliwe zarzuty o obcą ingerencję w jego partię.

„Pan Krah przeszedł przez organ ds. etyki Parlamentu Europejskiego, który nie zalecił żadnej z dostępnych mu kar” – stwierdził Vistisen.

„Więc jeśli jego przeciwnicy polityczni nie zalecili sankcji, nam, jako grupie politycznej, bardzo trudno jest zastosować sankcje na tym tle, ale bardzo się cieszę, że AfD już określiła, że ​​jeśli są one zgodne z prawdą, to w pojedynkę zawiesiłby swoje członkostwo w AfD i tym samym nie byłby także członkiem grupy ID.”

Spółką, w centrum której znajduje się śledztwo, prowadzone przez belgijskiego prokuratora, jest Voice of Europe, obecnie wpisany na czarną listę w Unii Europejskiej.

Zapytany, czy zapłacono mu za indywidualny wywiad, którego udzielił na początku tego roku Voice of Europe, Vistisen stanowczo zaprzeczył.

„Nie, oczywiście, że nie. Założenie tego wywiadu było takie samo, jak niniejszego wywiadu. Poproszono mnie o udzielenie wywiadu i zgodziłem się. Takie jest moje zadanie jako polityka” – odpowiedział Vistisen.

„Mam nienaganną historię, jeśli chodzi o stanowcze podejście do Rosji i stanowcze wobec Chin. Czy nikt nigdy w to nie wątpił? Więc czasami te zarzuty są oczywiście wykorzystywane także politycznie (…) Myślę, że z łatwością możesz być swoim bez rozpowszechniania fałszywych wiadomości.”

Brak wsparcia UE pozostawia Ukrainę bez „szansy walki”

Vistisen ostro skrytykował także Unię Europejską za, jak to określił, niepowodzenie w „wchodzeniu na wyższy poziom” podczas zapewniania Kijowowi pomocy wojskowej i sprzętu potrzebnego do przeciwstawienia się rosyjskiej inwazji.

„Kwestionowałbym pogląd, że Europa była bardzo proukraińska” – wyjaśnił.

„Jeśli chodzi o konkretne działania, pozostaje w tyle. Zatem nie, gdyby Amerykanie nie zaangażowali się w pomoc Ukraińcom, wojna byłaby dla nich przegrana, ponieważ Europa nie stanęła na wysokości zadania” – dodał.

„Uważam, że jeśli Ukraina powinna mieć szansę na wypchnięcie Rosji przez granice sprzed rosyjskiej inwazji na Krym, to pomoc wojskowa jest niestety dostarczana zdecydowanie za krótko i za późno”.

Stwierdził także, że UE udzieliła Ukrainie mniejszego wsparcia wojskowego niż Wielka Brytania, pomimo pomocy wojskowej bloku wynoszącej zawrotną kwotę 33 miliardów euro w porównaniu z kwotą 7,6 miliarda funtów (8,9 miliarda euro) udzieloną przez Wielką Brytanię w ramach pomocy wojskowej.

Niemniej jednak odrzucił perspektywę przystąpienia Ukrainy do bloku jako pełnoprawne państwo członkowskie, twierdząc, że przywódcy UE próbują narzucić ramy czasowe, aby przyspieszyć akcesję Kijowa.

„To te same siły, które narzekają na praworządność na Węgrzech (…) i które teraz mówią, że przyspieszmy procedurę, w ramach której wpuszczamy kraje o znacznie gorszych osiągnięciach, jeśli chodzi o wiele z tych wskaźników niż co widzieliście na Węgrzech Orbána” – stwierdził Vistisen.