W poniedziałek w Kosowie obchodzono dzień żałoby po kosowskim albańskim funkcjonariuszu policji, który został zabity przez serbskich bandytów na północy kraju w jednej z najgorszych konfrontacji od czasu ogłoszenia niepodległości od Serbii w 2008 roku.
Około 30 zamaskowanych mężczyzn w mundurach bojowych otworzyło ogień do patrolu policji w pobliżu wsi Banjska we wczesnych godzinach porannych w niedzielę, zabijając jednego funkcjonariusza i raniąc drugiego. Następnie uciekli do pobliskiego serbskiego klasztoru prawosławnego, wyważając bramy transporterem opancerzonym, po czym zabarykadowali się wraz z księżmi i odwiedzającymi pielgrzymami.
Impas zakończył się, gdy w niedzielny wieczór większość napastników uciekła pieszo pod osłoną ciemności. Trzej bandyci zostali zastrzeleni przez policję.
Starcie podniosło napięcie w czasie, gdy Serbia i Kosowo dążyły do normalizacji stosunków. W lutym wrogowie z czasów wojny uzgodnili 10-punktowy plan, który miał przybliżyć ich do członkostwa w UE, ale jego realizacja nie została zrealizowana.
W poniedziałek na wszystkich budynkach użyteczności publicznej w stolicy Prisztinie opuszczono flagi do połowy masztów, aby opłakiwać zabitego oficera Afrima Bunjaku. W północnym Kosowie, gdzie w czterech gminach wokół Mitrovicy mieszka większość mniejszości serbskiej, policja szukała uciekinierów.
Nie jest jasne, kim są napastnicy ani kto ich wspiera. Prisztina oskarża Belgrad o wspieranie „terrorystów”, czemu Serbia zaprzecza, twierdząc, że są to Serbowie z Kosowa protestujący przeciwko tamtejszemu rządowi.
Trzech napastników zginęło, a dwóch zostało rannych w strzelaninie pod koniec starcia. W konfrontacji ranny został inny kosowski funkcjonariusz policji.
Dwóch z bandytów i czterech Serbów, których odnaleziono w pobliżu ze sprzętem komunikacyjnym, zostało aresztowanych i toczy się wobec nich śledztwo w sprawie aktów terrorystycznych.
Policja pokazała dziennikarzom arsenał broni, który przejęli w klasztorze, w tym 24 pojazdy i transporter opancerzony, broń, miny i granaty, wyrzutnie rakiet oraz mnóstwo amunicji.
Minister spraw wewnętrznych Kosowa Xhelal Svecla wezwał Serbię do wydania sześciu rannych uzbrojonych bandytów, którzy są leczeni w szpitalu w Novi Pazar, najbliższym mieście po drugiej stronie granicy.
Minister oświadczył, że zidentyfikował co najmniej pięciu napastników jako członków etnicznej serbskiej organizacji Obrony Cywilnej – jednej z dwóch grup, które Prisztina uznała za nielegalne.
Na podstawie zgromadzonego materiału minister stwierdził, że jest bardzo prawdopodobne, że w skład tej grupy wchodzi lider partii Lista Srpska, blisko powiązany z prezydentem Serbii, Milan Radoicic. Radoicic ma zakaz wjazdu do USA i Wielkiej Brytanii.
„To terrorystyczna, przestępcza, profesjonalna jednostka, która zaplanowała i przygotowała to, co zrobiła, i która nie jest bandą przemytniczą, ale strukturą najemniczą, wspieraną politycznie, finansowo i logistycznie przez oficjalny Belgrad” – powiedział premier Albin Kurti.
Prezydent Serbii Aleksandar Vucic powiedział, że bandytami byli miejscowi Serbowie z Kosowa, „którzy nie chcą już dłużej znosić terroru Kurtiego”.
Potępił zabójstwo kosowskiego policjanta, ale stwierdził, że starcia były wynikiem „brutalnej” presji wywieranej przez tamtejszy rząd na kosowskich Serbów. Zaprzeczył jakiemukolwiek zaangażowaniu Belgradu.
Vucic skrytykował także Zachód i jego „hipokryzję” w sprawie Kosowa.
„Możesz nas wszystkich zabić. Serbia nigdy nie uzna niepodległości Kosowa, tego potwornego stworzenia, które stworzyliście bombardując Serbię” – powiedział Vucic, odnosząc się do interwencji NATO w 1999 r., która doprowadziła do oddzielenia Kosowa od Serbii.
Serbia i Kosowo, jej dawna prowincja, pozostają w konflikcie od dziesięcioleci. W wojnie toczącej się w latach 1998–1999 zginęło ponad 10 000 ludzi, głównie Albańczyków z Kosowa. Kosowo jednostronnie ogłosiło niepodległość w 2008 roku, ale Belgrad odmówił uznania tego posunięcia.
UE, przy wsparciu Stanów Zjednoczonych, pośredniczy w negocjacjach między obiema stronami. W lutym Kurti i Vucic zatwierdzili 10-punktowy plan UE, ale od tego czasu zdystansowali się od porozumienia.
Na początku tego miesiąca ułatwione przez UE spotkanie obu przywódców zakończyło się zaciekłością.
W oświadczeniu sekretarz stanu Antony Blinken stwierdził, że Stany Zjednoczone „zdecydowanie potępiają skoordynowane brutalne ataki”. Dodał: „Sprawcy tego przestępstwa muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności w drodze przejrzystego procesu dochodzeniowego”.
„Ten przerażający atak jeszcze bardziej podkreśla konieczność prewencyjnej dyplomacji i dialogu” – napisał na swojej stronie na Facebooku Miroslav Lajcak, wysłannik UE ds. rozmów.
Jednak w tej chwili nie ma planów, aby Kurti i Vucic ponownie się spotkali.
UE ostrzegła oba kraje, że podjęte przez nie zobowiązania z lutego „są dla nich wiążące i odgrywają rolę na europejskiej ścieżce stron” – innymi słowy, określają szanse Serbii i Kosowa na przyłączenie się do bloku składającego się z 27 narodów.