O nas
Kontakt

Kowboje, drag queens i ludzie cyrku: Jane Hilton o fotografowaniu odmieńców Ameryki

Laura Kowalczyk

The Palo Gallery in New York is currently presenting Jane Hiltons

Najnowszy projekt Hilton, „LA GUN CLUB”, prezentowany obecnie w Palo Gallery w Nowym Jorku, eksploruje amerykańską kulturę posiadania broni poprzez „strzelane” plakaty z celami.

Kowboje, drag queens, ludzie z cyrku, pracujące dziewczyny, jeźdźcy na bykach i łowcy jeleni.

To, co brzmi jak potencjalna eklektyczna obsada filmu Johna Forda lub Quentina Tarantino, w rzeczywistości skupia się na Jane Hilton, brytyjskiej fotografce, której pasją jest uwiecznianie niezwykłych osób żyjących na marginesie społeczeństwa.

Jej podróż jako fotografki rozpoczęła się w Lancaster w Anglii, gdzie fotografowała grupy lokalnych punków i gotów. Jednak to urok amerykańskiego Dzikiego Zachodu, wpisany w nią podczas oglądania westernów w dzieciństwie z rodziną, naprawdę poruszył jej wyobraźnię.

Kariera Hilton, trwająca ponad cztery dekady, zaprowadziła ją na cały świat.

Jeden z jej najnowszych projektów, „LA GUN CLUB”, obecnie wystawiany w Palo Gallery w Nowym Jorku, eksploruje amerykańską kulturę posiadania broni poprzez kolekcję unikalnych plakatów z celami „strzelanymi”.

„Projekt dotyczył tego, dlaczego wybrali ten cel, dlaczego do niego strzelali, jakiej broni palnej używali, czy była to ich własna broń, czy dostała ją od klubu, a także ich zawód” – wyjaśnia Hilton.

Mieliśmy zaszczyt spotkać się z fotografką, aby głębiej poznać jej rozległy dorobek i doświadczenia, które ukształtowały jej niezwykłą karierę.

Bluff Plains, Utah, 2015
Bluff Plains, Utah, 2015
Portret Pate'a Meinzera, zadziornego młodego kowboja z Teksasu, który siedzi na małżeńskim łożu.
Portret Pate'a Meinzera, zadziornego młodego kowboja z Teksasu, który siedzi na małżeńskim łożu.

TylkoGliwice Culture: Duża część twoich prac jest kręcona w USA i koncentruje się wokół idei amerykańskiego snu, jak np. serial „Precious” i „Dead Eagle Trail”. Co cię tam przyciąga, a szczególnie na zachód?

Jane Hilton: Głównie światło. Mam na myśli to, że każdy, kto używa aparatu, po prostu zakocha się w świetle. To oszałamiające. A krajobrazy są oszałamiające, a przestrzeń pustyni i nieba. I to jest coś, o czym marzysz, szczególnie jeśli pochodzisz z Anglii. Myślę, że to kwestia kontrastu i kolorów. I oczywiście ludzie.

Jak ogólnie w swojej pracy podchodzisz do zdobywania zaufania bohaterów i autentycznego uchwycenia ich historii?

To zależy od tego, jakiego rodzaju ludzi próbuję dokumentować, ale zazwyczaj najpierw ich poznaję. Uważam, że niegrzeczne jest stawianie aparatu przed czyjąś twarzą bez uprzedniej rozmowy z nią i poznania jej.

Zwykle zdobywanie zaufania ludzi jest powolnym procesem. Oczywiście praca nad „The Working Girls” była procesem bardzo powolnym i oczywiście dość trudnym. Ale nawet „The Drag Queens” były dość trudne, mimo że były masowymi performerkami i ekshibicjonistkami. Ale nawet wyprowadzenie ich na zewnątrz, z dala od ich rodzinnego domu barów i klubów nocnych do światła dziennego było nie lada wyczynem.

Asia i Anetra z Drag Queen Cowboys
Asia i Anetra z Drag Queen Cowboys
Alexis Mateo z „Kowbojów Drag Queen”
Alexis Mateo z „Kowbojów Drag Queen”

Czytałem, że w przypadku Twojego projektu „Drag Queen Cowboys” nakręciłeś go kamerą płytową 5×4 z czarno-białą kliszą, bez retuszu. Co stało za decyzją o nakręceniu tego filmu w ten sposób?

To było celowe posunięcie, ponieważ drag queens jest tak dużo zdjęć, że są zawsze przy sztucznym oświetleniu, na kopycie i kręcone głównie telefonami, i to w klubach. Postanowiłem więc zrobić coś zupełnie innego i pojechałem do miejsc, w których kręcono The Misfits, czyli film Johna Hustona z Marilyn Monroe, słynnie nakręcony w Nevadzie.

Zabrałem więc królowe, które fotografowałem, a które mieszkały na obrzeżach Vegas, na pustynię, wykorzystałem naturalne światło, do którego nie były przyzwyczajone, i zdecydowałem się spowolnić całość. Nieczęsto widuje się drag queens ze zdjęciami czarno-białymi, zawsze są one kolorowe.

Czy są jakieś szczególnie pamiętne momenty z tej sesji?

Myślę, że najbardziej pamiętnym momentem była strzelanina w wymarłym mieście i zabranie obu królowych do mojego słodkiego małego Mustanga, takiego jak stary 66-latek, i zabranie ich na tył. To było naprawdę niezłe. Wyjechaliśmy godzinę z Vegas, a oni wyli. Bardzo im się to podobało i było naprawdę fajnie.

Cel C
Cel C

Twój projekt „LA Gun Club” eksploruje amerykańską kulturę broni poprzez „zestrzelone” plakaty z celami. Czy mógłbyś opowiedzieć trochę o tym projekcie i co Cię zainspirowało do jego realizacji?

LA Gun Club to projekt, który właśnie się pojawił. Robiłem zdjęcia w Los Angeles z dwoma asystentami, a po całym dniu pracy odpowiedzieli: „Idziemy do klubu strzeleckiego. Jane, myślę, że ci się spodoba. Chodź z nami”.

Poszedłem więc i byłem po prostu zszokowany. O mój Boże. Dali mi indukcję na około 7 minut, a następnie dali mi Glocka i AK47. A ja po prostu założyłem, że kule to niewypały. A oni na to: „Nie, nie, nie, to ostra amunicja. Nie odwracaj się, trzymając broń”. Byłam przerażona, ręce mi się trzęsły. To znaczy, to jest ekscytujące i rozumiem tę adrenalinę.

Zawsze chciałem skomentować kulturę posiadania broni, więc musiałem wymyślić, jak to zrobić. Dlatego stał się nowym projektem i zamiast chodzić do ich domów i fotografować kolekcję broni na kuchennym stole, co prawdopodobnie normalnie bym zrobił, zdecydowałem się nadać mu charakter koncepcyjny. Wróciłem po sześciu miesiącach. Spędziłem dziesięć dni w klubie strzeleckim i przeprowadziłem wywiady z różnymi ludźmi, dlaczego tam poszli i jakie znaczenie ma dla nich broń. Było to całkowicie anonimowe. Zabrałem ich cele z powrotem do Londynu. Wiele z nich tak naprawdę nie było na PC, były dość dekoracyjne i stał się projektem bardzo warstwowym.

Projekt dotyczył tego, dlaczego wybrali ten cel, dlaczego do niego strzelali, jakiej broni użyli, czy była to ich własna broń, czy też otrzymali ją od klubu i swojego zawodu. Jest to więc komentarz na temat amerykańskiej kultury posiadania broni.

Cel D
Cel D

Czy możesz opowiedzieć o najbardziej pamiętnych momentach lub spotkaniach, które przeżyłeś podczas wizyty w klubie strzeleckim i spotkaniach z jego członkami?

Myślę, że jednym z najbardziej uderzających był chirurg mózgu, który właśnie strzelił w mózg. To było dość dziwne.

Dlaczego właśnie strzelili w mózg?

Nie mam pojęcia! Ale był też nauczyciel biologii, który poszedł tam po tym, jak miał zły dzień w szkole. Był tam główny dyrektor. Był tam dyrektor generalny bardzo znanego hotelu. Było więcej oczywistych osób, jak ochroniarz i ochroniarz Justina Biebera. Byli też ludzie na wieczorach randkowych.

Biorąc pod uwagę trwające debaty i kontrowersje wokół kontroli broni w Stanach Zjednoczonych, jak, masz nadzieję, że projekt wniesie wkład do tej rozmowy?

Myślę, że jest to ciągła rozmowa, która przyczynia się do ponownego skierowania rozmowy na cel, przepraszam za grę słów. I w zasadzie jest to dyskusja na temat odebrania przynajmniej broni automatycznej. Jeśli od tego zaczną, będzie to ogromna różnica. Nigdy nie odbierzecie całej broni obywatelom amerykańskim, ale moglibyście zacząć od tego.

Piotr i jego koty
Piotr i jego koty
Thomas Chipperfield w klatce z dwoma lwami
Thomas Chipperfield w klatce z dwoma lwami

Spędziłeś także czas w Cyrku Petera Jolly'ego i szczególnie uderza mnie obraz przedstawiający Thomasa Chipperfielda obok lwa. Jak wyglądało robienie tego zdjęcia?

Przerażający. Przepychasz kamery przez kraty, ale nawet wtedy jest to dość przerażające, ponieważ są takie ogromne.

Przez ostatnie dziesięć lat filmowałem ten cyrk, a potem podążałem za Thomasem Chipperfieldem na północ. Teraz rząd zakazał występów z lwami i tygrysami w cyrkach w Wielkiej Brytanii. Udokumentowałem więc koniec tego w cyrku. Mam nadzieję, że ukaże się za kilka lat. Będzie to dokument pełnometrażowy.

Czy nadal uważasz, że we współczesnym społeczeństwie jest miejsce na cyrk?

To naprawdę dobre pytanie. Mam na myśli, że cyrki oczywiście muszą walczyć z całą tą nową rozrywką na urządzeniach i ekranach, a wyciągnięcie ludzi z tej komfortowej strefy w domu jest dość trudne, szczególnie po pandemii. Ale myślę, że to przeżycie, szczególnie dla dzieci, być na żywo i zobaczyć kostiumy i oświetlenie, a mimo to nadal występują małe zwierzęta domowe, niezależnie od tego, czy są to gęsi, owce czy kucyki. Więc tak, myślę, że zawsze będzie miejsce na cyrk.

Ranczo Playmate, 2012
Ranczo Playmate, 2012

Jako fotograf i filmowiec, jak widzisz swoją rolę w inicjowaniu rozmów na temat problemów społecznych i krajobrazów kulturowych, które eksplorujesz w swojej pracy?

Ważne jest dla mnie, aby zwrócić uwagę opinii publicznej na dany temat, ale nie chcę tego oceniać. Więc to ludzie myślą, że mają zdanie na temat pracujących dziewcząt, kowbojów lub drag queens i wywracają je do góry nogami i pokazują je jako prawdziwych ludzi. Pokazuje im, że nie mają opinii na jakiś temat lub temat, o którym nie mają pojęcia. To oczywiście zależy od widza, aby wyraził swoją opinię i nigdy bym tego nie narzucał, ale lubię nie oceniać.

„LA Gun Club” jest obecnie wystawiany w Palo Gallery w Nowym Jorku i można go oglądać do 6 kwietnia 2024 r.