O nas
Kontakt

Kurator australijskiej wystawy „Picasso”, która wywołała spór o płeć, przyznaje się do fałszowania obrazów

Laura Kowalczyk

Kirsha Kaechele poses with a painting.

Muzeum w Tasmanii trafiło na pierwsze strony gazet, gdy po skardze za dyskryminację powiesiło dzieła Picassa w damskiej toalecie – choć wcale nie były to dzieła Picassa.

Muzeum Sztuki Dawnej i Nowej (MONA) w Hobart nie jest obce kontrowersjom.

W kwietniu 2023 r. stwierdzono, że muzeum dopuściło się dyskryminacji wobec mężczyzny, któremu odmówiono wstępu do przeznaczonej wyłącznie dla kobiet strefy „Ladies Lounge”, mimo że zapłacił on za wstęp do muzeum.

Kłótnia przybrała nieoczekiwany obrót w zeszłym miesiącu, kiedy twórczyni „Ladies Lounge” i kuratorka MONA Kirsha Kaechele ogłosiła, że ​​muzeum znalazło innowacyjne obejście, aby ograniczyć dostęp do przestrzeni – wieszanie dzieł sztuki, a mianowicie dzieł hiszpańskiego malarza Pabla Picassaw damskiej kabinie toaletowej.

Teraz w opowieści nastąpił nowy zwrot akcji, gdy Kaechele w zeszłym tygodniu ujawniła, że ​​tak zwane obrazy Picassa są w rzeczywistości dziełem jej własnych rąk.

W środę Kaechele zamieściła na blogu MONA wpis zatytułowany „Sztuka nie jest prawdą: Pablo Picasso”, w którym stwierdziła, że ​​ujawniła się jako twórczyni tych dzieł, w odpowiedzi na pytania reportera Guardiana i administracji Picassa we Francji o ich autentyczność.

Dla kuratorki, będącej jednocześnie żoną właściciela muzeum, nie do uwierzenia było to, że obrazy były eksponowane przez ponad trzy lata, zanim zakwestionowano ich pochodzenie – mimo że przypadkowo powiesiła jeden z fałszywych obrazów do góry nogami.

Salonik dla Pań w MONA

„Wyobrażałam sobie, że jakiś znawca Picassa, a może po prostu fan Picassa, albo ktoś, kto po prostu szuka informacji w Google, przyjdzie do Ladies Lounge, zobaczy, że obraz jest do góry nogami i ujawni mnie w mediach społecznościowych” – napisała Kaechele.

Według Kaechele, w salonie musiały być eksponowane „najważniejsze dzieła sztuki na świecie” – albo przynajmniej ich pozory, jak się okazało – aby mężczyźni „czuli się jak najbardziej wykluczeni”.

Rzecznik prasowy MONA powiedział agencji Associated Press, że galeria nie zamierza podawać szczegółów dotyczących listu, który Kaechele rzekomo otrzymała od Picasso Administration, instytucji zarządzającej majątkiem zmarłego hiszpańskiego artysty.

Kiedy agencja AP zwróciła się do MONA z prośbą o potwierdzenie prawdziwości stwierdzeń zawartych we wpisie blogowym Kaechele, rzeczniczka Sara Gates-Matthews stwierdziła, że ​​wpis ten „był szczerym przyznaniem się Kirshy”.

Komentarze pod wpisem Kaechele na blogu pokazują mieszane reakcje, niektórzy czytelnicy nazwali ten wyczyn „genialnym i odważnym”. Jednak niektórzy w świecie sztuki byli mniej pod wrażeniem.

Ekspert ds. sztuki Christopher Heathcote powiedział dla Guardian, że jego zdaniem „cały odcinek jest dziecinny, nieprofesjonalny i rzuca złe światło na MONA”.

Muzeum Tasmanii przyciągnęło (raczej bardziej pozytywną) uwagę fanów muzyki na całym świecie w zeszłym miesiącu, kiedy zorganizowało imprezy odsłuchowe, podczas których można było kupić jedyny egzemplarz „Once Upon a Time in Shaolin”album Wu Tang Clan nazwany „najrzadszym albumem na świecie”.

Jednak w przypadku tego najnowszego odkrycia nie ma jednomyślności – czy mistyfikacja MONA z udziałem Picassa była dziecinnym żartem czy wzruszającą sztuką performatywną?