O nas
Kontakt

Le Pen, Macron i Mélenchon we Francji radzą sobie z zupełnie innymi konsekwencjami wyborów

Laura Kowalczyk

Le Pen, Macron i Mélenchon we Francji radzą sobie z zupełnie innymi konsekwencjami wyborów

PARYŻ — Wyborcy zabrali głos w pierwszej turze kluczowych wyborów parlamentarnych we Francji, co zapowiada napięty, niepewny tydzień kampanii przed drugą turą wyborów w przyszłą niedzielę.

Prognozy oparte na sondażach exit poll pokazują, że bezwzględna większość jest w zasięgu Narodowego Zgromadzenia Marine Le Pen. Zmusiłoby to Emmanuela Macrona, prezydenta Francji, do powołania pierwszego demokratycznie wybranego skrajnie prawicowego rządu w nowoczesnej historii Francji.

Ale jak powiedziała w niedzielę Le Pen, jej partia „niczego nie wygrała”.

Kto weźmie udział w drugiej turze, pozostaje niejasne. Będzie to zależało od tego, jak każda partia zachowa się w obliczu możliwego zwycięstwa skrajnej prawicy, pozostawiając kluczowych graczy politycznych z palącym bólem głowy na kilka dni przed ostatnią rundą.

Oto, co wyniki oznaczają dla głównych graczy:

Zgromadzenie Narodowe jest na dobrej drodze do uzyskania najsilniejszego wyniku w pierwszej turze wyborów ogólnokrajowych. Prawdopodobnie zdobędzie dziesiątki miejsc jeszcze przed drugą turą, gdy zostaną podliczone ostateczne wyniki, w tym kandydatkę na prezydenta Marine Le Pen, która zapewniła sobie miejsce, zdobywając ponad 50 procent głosów w swoim rodzinnym okręgu Hénin-Beaumont w północnej Francji.

Jej siostra, Marie-Caroline Le Pen, zajęła pierwsze miejsce w zachodnim regionie Sarthe, który niegdyś był bastionem bardziej konwencjonalnych kandydatów centroprawicowych.

RN prawdopodobnie zdobyła kilkadziesiąt miejsc, w tym miejsce swojej kandydatki na prezydenta, Marine Le Pen. | Francois Lo Presti/Getty Images

„Francuzi bez dwóch zdań pokazali swoją gotowość do odwrócenia strony po siedmiu latach destrukcyjnej władzy” – powiedziała Marine Le Pen w swoim przemówieniu w noc wyborczą, starając się zmobilizować swoich wyborców przed dogrywką. „Jednak nic nie jest wygrane. Druga tura będzie decydująca”.

Le Pen się nie spieszy. Niezależnie od tego, czy jej partia wygra drugą turę wyborów 7 lipca, będzie w doskonałej pozycji, aby poprowadzić swoją partię w 2027 r., aby zdobyć najważniejszą nagrodę — prezydenturę Francji.

Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Jordan Bardella, który rozważa objęcie stanowiska premiera, gdyby jego partia wygrała wybory w niedzielę, nie skrytykował obozu Macrona w swoim niedzielnym wieczornym przemówieniu.

Zamiast tego skupił się na lewicy, która zajęła drugie miejsce w całym kraju.

Bardella stwierdził, że Nowy Front Ludowy będzie „egzystencjalnym zagrożeniem dla naszego narodu” i oskarżył go o chęć rozbrojenia policji i otwarcia francuskich granic dla migrantów oraz o to, że „nie ma żadnych granic moralnych”.

„Nadszedł czas, by przekazać władzę liderom, którzy was rozumieją i którym na was zależy” – powiedział.

Jordan Bardella w swoim przemówieniu nie skrytykował obozu prezydenta Francji Emmanuela Macrona. | Julien De Rosa/Getty Images

Największym przegranym wieczoru wydają się być Macron i jego sojusznicy. Znacznie pozostając w tyle za rywalami, centrowa koalicja prawdopodobnie straci dziesiątki z 250 miejsc, które obecnie zajmuje w Zgromadzeniu Narodowym, z niewielkimi perspektywami utworzenia nowej koalicji rządzącej. Wczesne szacunki wykazały, że obóz prezydencki został wyeliminowany w prawie połowie wszystkich okręgów.

Decyzja Macrona o zwołaniu przedterminowych wyborów po fatalnym wyniku jego partii w wyborach do Parlamentu Europejskiego w zeszłym miesiącu zaskoczyła nawet jego własny obóz, a kluczowi sojusznicy, w tym minister gospodarki Bruno Le Maire i były premier Edouard Philippe, otwarcie krytykowali decyzję prezydenta. Wielu kandydatów startujących pod sztandarem centrowym odmówiło umieszczenia wizerunku Macrona na swoich plakatach wyborczych z obawy, że mogłoby to utrudnić ich szanse na wygraną.

Prezydent zostawił premierowi Gabrielowi Attalowi stawienie czoła kamerom w niedzielę wieczorem. Być może był to mądry ruch.

Attal, niegdyś uważany za wschodzącą gwiazdę francuskiej polityki, przyznał, że nie miał wpływu na nagłą decyzję Macrona o ogłoszeniu przedterminowych wyborów, a teraz poniósł upokarzającą porażkę na oczach wszystkich.

Co więcej, w niedzielę czekały go trudne zadania: musiał przekazać nieco niejednoznaczne stanowisko obozu prezydenckiego przed drugą turą wyborów.

W systemie francuskim każdy kandydat, który uzyska ponad 12,5 procent zarejestrowanych wyborców w swoim okręgu, przechodzi do drugiej tury. Przy historycznie wysokiej frekwencji setki okręgów mogłyby mieć wyścigi trzyosobowe w drugiej turze, w większości przypadków z jednym kandydatem z każdej głównej koalicji, a często z Narodowym Zgromadzeniu na pierwszym miejscu.

Gabriel Attal przyznał, że nie miał nic wspólnego z nagłą decyzją Macrona o ogłoszeniu przedterminowych wyborów. | Alain Jocard/Getty Images

Oznacza to, że kandydaci z trzeciego miejsca, którzy chcą uniknąć zwycięstwa w wyborach krajowych, mogą wycofać się z wyścigu i poprzeć kandydata, który ma największą szansę pokonać skrajną prawicę.

Attal powiedział, że „ani jeden głos nie może zostać oddany na Zgromadzenie Narodowe”, ale zobowiązał się wycofać głos dopiero, gdy trzeci głos zostanie oddany na „kandydata Republikanów”.

Znaczenie: nie jestem żadnym radykalnym lewicowcem.

Lewicowa koalicja Francji Nieustraszonej, Zielonych i Socjalistów uzyskała silne poparcie, zdobywając 28,1 procent głosów, lecz ma niewielkie szanse na zdobycie większości.

Sojusz, zwany Nowym Frontem Ludowym, jest nową wersją sojuszu Nupes z 2022 r., którego pomysłodawcą jest radykalnie lewicowy działacz Jean-Luc Mélenchon.

PIERWSZA RUNDA WYBORÓW WE FRANCJI

28,63%
NFP

20,94%
ENS

6,55%
LR

33,25%
RN

10,63%
Inny

Nowy Front Ludowy (NFP)

Zespół (ENS)

Republikanie (LR)

Narodowy Sojusz Zjazdowy (RN)

Inny

Frekwencja:66,71% 66,71%



Nowy Front Ludowy (NFP) (28,63%)

Partia Komunistyczna (PCF)
2,34%

Francja Nieugięta (LFI)
11,7%

Zieloni (EELV)
5,34%

Partia Socjalistyczna (PS)
9,25%



Zespół (ENS) (20,94%)

Ruch Demokratyczny (MODEM)
3,96%

Horyzonty (HOR)
3,58%

Renesans (REN)
13,4%



Narodowy Sojusz Zjazdowy (RN) (33,25%)

Zgromadzenie Narodowe (RN)
29,3%

związany z Narodowym Zjednoczeniem (RN aff.)
3,95%

W trakcie kampanii Mélenchon spotkał się z ostrą krytyką ze strony niektórych swoich centrowych sojuszników za niechęć do ustąpienia po sukcesie kampanii popieranego przez socjalistów kandydata Raphaëla Glucksmanna w wyborach europejskich, co zwiększyło znaczenie umiarkowanej lewicy.

W jego obozie trwa obecnie walka o przywództwo, a wschodzące postacie lewicowe, takie jak François Ruffin, ostrzą sobie zęby na to stanowisko.