Gdy zaczynają dokuczać zimne dni, wyższe ceny żywności sprawią, że wielu mieszkańców Londynu będzie miało trudności z przygotowaniem posiłku i jednoczesnym ogrzaniem domów.
Inflacja w Wielkiej Brytanii wreszcie spadła, a najnowsze dane wskazują, że w listopadzie roczna stopa wyniosła 3,9% – najniższa od dwóch lat.
Chociaż jest to dobra wiadomość dla kraju dotkniętego kryzysem kosztów życia, który rozpocznie się w 2022 r., inflacja pozostaje wyższa niż w Unii Europejskiej.
Zwłaszcza w Londynie, który ma najwyższy wskaźnik ubóstwa w Wielkiej Brytanii, ludzie z trudem zapewniają żywność dla siebie i swoich rodzin.
Zima może być magicznym okresem w najbogatszym mieście Europy, ale poza tym blaskiem kryje się ponura rzeczywistość związana z trudnościami finansowymi, z którymi boryka się wielu mieszkańców.
Gdy świąteczne lampki rozświetlają ruchliwe ulice handlowe, a podekscytowani turyści tłoczą się wokół sezonowych targowisk, setki londyńczyków ustawia się w kolejkach do miejskich banków żywności.
„25% gospodarstw domowych… ma trudności z nałożeniem jedzenia na stół” – mówi TylkoGliwice Sarah Calcutt, dyrektor generalna organizacji charytatywnej City Harvest. „Problem jest ogromny i znacznie większy niż w zeszłym roku. W tym roku na liście oczekujących znajduje się dwa razy więcej osób niż 12 miesięcy temu”.
Po części dzieje się tak dlatego, że życie w stolicy Wielkiej Brytanii jest bardzo drogie.
Koszty życia w Londynie poszybowały w górę w zeszłym roku, kiedy inflacja osiągnęła oszałamiający poziom 11,1%, zaostrzając istniejące wcześniej kryzysy bezdomności i ubóstwa.
Choć od tego czasu większość Europy powróciła do zdrowia, sytuacja nie poprawiła się tak bardzo w Wielkiej Brytanii, gdzie inflacja nadal wyniosła 6,7% we wrześniu i 4,6% w październiku.
Według brytyjskiego Urzędu Statystyk Krajowych (ONS) między listopadem 2021 r. a listopadem 2023 r. łączne ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o około 27%.
W 2022 r. liczba osób dotkniętych nędzą wzrosła do 3,8 mln, w tym 1 mln dzieci – czyli dwa i pół razy więcej niż w 2017 r.
Chociaż rachunki za energię nie są na tak potwornym poziomie, jak w 2022 r., kiedy rząd wkroczył, aby pomóc rodzinom w opłaceniu rachunków, wiele gospodarstw domowych nadal stoi przed tym samym niemożliwym wyborem: kupić żywność lub ogrzać domy.
Niedawne badanie zlecone przez markę ogrzewania domowego Airgon wykazało, że 34% brytyjskich gospodarstw domowych będzie tej zimy ograniczać zakupy żywności, aby pozwolić sobie na opłacenie rachunków za energię.
Prawie 60% respondentów martwi się kosztami utrzymania ciepła tej zimy, a jedno na 10 gospodarstw domowych w Londynie wydaje ponad 30% miesięcznych dochodów na same rachunki za energię.
Co gorsza, Londyn ma najwyższy wskaźnik ubóstwa w całym kraju.
Gospodarstwa domowe uznaje się za znajdujące się poniżej granicy ubóstwa w Wielkiej Brytanii, jeśli ich dochody wynoszą mniej niż 60% średniego dochodu gospodarstwa domowego po uwzględnieniu kosztów mieszkaniowych w danym roku.
Według Fundacji Josepha Rowntree, organizacji pozarządowej zajmującej się ubóstwem, więcej niż co czwarta osoba w stolicy Wielkiej Brytanii (27%) żyje w ubóstwie.
Dzieje się tak głównie dlatego, że większość londyńczyków mieszka w wynajętych mieszkaniach, które w mieście są drogie.
W stolicy zamieszkuje także większa niż gdziekolwiek indziej w Wielkiej Brytanii populacja osób rasy czarnej, azjatyckiej i mniejszości etnicznych, a gospodarstwa te są zazwyczaj biedniejsze (38%) niż białe (19%).
TylkoGliwice skontaktował się z biurem burmistrza Londynu w celu uzyskania komentarza, ale nie otrzymał odpowiedzi w odpowiednim czasie.
Ponieważ ceny żywności rosną w tym roku szybciej niż w jakimkolwiek innym roku od lat 70., wiele Londynów, które z trudem wiążą koniec z końcem, jest zmuszonych polegać na bankach żywności.
Wielu pracuje słabo. Oznacza to osoby, które pomimo zatrudnienia i otrzymywania miesięcznego wynagrodzenia (często płacy minimalnej) nie zarabiają wystarczająco dużo, aby godnie żyć, twierdzi Calcutt z organizacji charytatywnej City Harvest w Calcutt.
Jej organizacja, która walczy z marnowaniem żywności podczas karmienia potrzebujących, serwuje posiłki także pielęgniarkom i młodszym lekarzom w brytyjskich szpitalach, nowo wykwalifikowanym nauczycielom w szkołach oraz dzieciom, których rodzin nie stać na codzienny posiłek.
Oczekuje się, że wraz z nadejściem chłodów wyższe koszty żywności sprawią, że wiele osób w Londynie i Wielkiej Brytanii będzie miało trudności z jednoczesnym jedzeniem i ogrzewaniem swoich domów.
Ciepłe banki – ogrzewane przestrzenie publiczne – są dostępne w całej stolicy w bibliotekach, centrach społecznościowych i centrach edukacyjnych.
Jak wyjaśnia Calcutt, oszczędności rodzin zostały zdziesiątkowane w wyniku połączenia pandemii Covid-19 i kryzysu kosztów utrzymania.
„Nie ma żadnych rezerw ani dodatkowych pieniędzy” – mówi. „Płace nie wzrosły w żaden sposób wraz z kosztami żywności i kosztami życia. Dlatego w gospodarstwie domowym po prostu nie ma wystarczającej ilości pieniędzy, aby sobie z tym poradzić. Jeśli coś pójdzie nie tak, to tyle. Nie ma bufora, nic.”