Podczas gdy w kraju walczy ze skrajną prawicą, Unia Europejska protekcjonista naczelny Emmanuel Macron jest na skraju utraty wpływu na politykę handlową bloku — po latach przewodzenia w tej polityce.
I to wywołuje uśmiech na twarzach zwolenników wolnego handlu w bloku.
Kraje takie jak Niemcy, Szwecja i Finlandia od lat są sfrustrowane powolnym postępem UE w uzgadnianiu umów handlowych z partnerami na całym świecie. Ich zdaniem blok musi to zrobić, aby zdywersyfikować swoje stosunki gospodarcze, odejść od agresywnych Chin i wrogiej Rosji, a także poprawić swoje słabnące wyniki gospodarcze.
W obliczu porażki centrystów Macrona w niedzielnej drugiej turze wyborów parlamentarnych z rąk skrajnie prawicowego, antyimigracyjnego Narodowego Zgromadzenia (RN), Macron będzie miał trudności z utworzeniem realnego rządu i tym samym uzyskaniem wpływu na sposób rządzenia Europą.
A dla europejskiej frakcji wolnego handlu osłabiony i rozproszony Macron stwarza okazję.
„W obszarach, w których nie mamy wspólnego stanowiska, myślę, że istnieje możliwość podjęcia próby popchnięcia spraw do przodu” – powiedział jeden z europejskich dyplomatów, któremu udzielono anonimowości, aby móc rozmawiać o polityce w innym kraju.
W Brukseli Macron jest oskarżany o blokowanie umów handlowych — przede wszystkim ważnego paktu z blokiem krajów Mercosuru w Ameryce Łacińskiej. Jego marka francuskiej wyjątkowości jest również definiowana przez jego skupienie na strategicznej autonomii — koncepcji obejmującej wszystko, od obronności po politykę przemysłową.
W ramach szerszego nacisku na wzmocnienie obrony handlowej bloku Paryż odegrał kluczową rolę w rozpoczęciu głośnego śledztwa w sprawie chińskich pojazdów elektrycznych, które osiągnęło punkt kulminacyjny w zeszłym miesiącu. I lobbował za utworzeniem potężnej roli głównego urzędnika ds. egzekwowania prawa handlowego w departamencie handlu Komisji Europejskiej — pierwszym zatrudnionym był Francuz Denis Redonnet.
Działania Macrona zmieniły politykę handlową UE, hamując mechanizm wolnego handlu UE i jednocześnie narzucając surowsze warunki środowiskowe na umowy, które przewidują kary w przypadku, gdy kraje ich nie dotrzymają.
Paryż straci swoje wpływy na scenie UE, jeśli Zgromadzenie Narodowe zdobędzie bezwzględną większość w niedzielnej drugiej turze wyborów. Zmusiłoby to Macrona do tzw. współżycie z Jordanem Bardellą, 28-letnią wschodzącą gwiazdą skrajnej prawicy, jako premierem.
Chociaż ta perspektywa wydaje się teraz mniej pewna po tym, jak kandydaci wycofali się z wyścigu, aby skonsolidować głosy przeciwko skrajnej prawicy, Macronowi nadal może być trudno utworzyć stabilny rząd. Ponieważ jego własni umiarkowani są skazani na odległe trzecie miejsce, trudno będzie mu ponownie mianować wiceministra handlu Francka Riestera w swoim kolejnym rządzie.
Następny rząd Francji będzie reprezentował Paryż w Radzie UE, forum dla liderów rządów z 27 państw unii. I niezależnie od tego, kto wprowadzi się do rezydencji premiera Matignon, oznacza to, że Francja nie będzie w stanie mówić jednym głosem.
„Jeśli mielibyśmy zmierzać w kierunku współżycie„Jasne jest, że na szczeblu różnych formatów Rady UE udział ministrów RN mógłby z pewnością zakłócić negocjacje 27 państw” – powiedziała Elvire Fabry, starsza pracownica naukowa Instytutu Jacques’a Delorsa w Paryżu.
Niemcy, które często mają odmienne zdanie od Francji w kwestii polityki handlowej UE, już teraz próbują wypełnić powstałą próżnię.
W uszczypliwej krytyce Paryża i Brukseli na kilka dni przed wyborami we Francji kanclerz Olaf Scholz skrytykował politykę handlową UE. Wezwał blok do zawarcia umów handlowych „tylko dla UE”, które nie podlegałyby ratyfikacji przez parlamenty krajowe i regionalne — proces, który może trwać latami.
Prezydent Francji, świadomy swojej niepewnej pozycji, podejmuje już kroki, aby pozostawić swój ślad — i otoczenie — na kluczowych stanowiskach w UE.
Zaledwie tydzień temu, w ostatniej chwili próbując umocnić wpływy Paryża, podczas spotkania przywódców UE poparł Thierry'ego Bretona, unijnego komisarza ds. przemysłu, na stanowisku przyszłego francuskiego komisarza europejskiego.
„Macron doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Dlatego poprosił Bretona, aby pozostał — aby utrzymać obecny status quo” — powiedział dyplomata.
Jednak optymizm ze strony krajów o bardziej liberalnej gospodarce nie oznacza, że kontrowersyjne porozumienie, takie jak Mercosur — nad którym trwają prace od ponad dwóch dekad — wkrótce osiągnie metę.
Czasy świetności zawierania kolejnych umów o wolnym handlu dawno już minęły. UE poszukuje bardziej ukierunkowanych, doraźnych partnerstw z krajami, a jej partnerzy starają się bardziej dostosować do rosnących standardów ekologicznych UE.
We Francji Zgromadzenie Narodowe prawdopodobnie będzie jeszcze bardziej sceptyczne wobec umów handlowych po niedzielnych wyborach – co prawdopodobnie zaostrzy stanowisko Paryża w i tak trudnej dla kraju kwestii politycznej.
Mimo że w UE Macron jest postrzegany jako protekcjonista, jego przeciwnicy z lewicy i prawicy przedstawiają go jako pełnoprawnego członka globalnej elity neoliberalnej.
Wykorzystali jego poprzednie życie jako bankiera inwestycyjnego Rothschildów, aby przedstawić go jako fanatyka wolnego rynku, gotowego poświęcić francuskich rolników i małe firmy, aby wpuścić na rynek falę tanich towarów z importu.
„Jeśli chodzi o kwestię umów handlowych, to tutaj będziemy mieli do czynienia z bardziej widocznym umocnieniem bardzo antyhandlowego stanowiska Francji, opierającego się na silniejszej strategii weta” – powiedział Fabry.
„Może w każdym razie skierować strategię Komisji Europejskiej w stronę bardziej ukierunkowanych porozumień ad hoc i wspierania projektów z państwami trzecimi w oparciu o wspólne inwestycje. Jesteśmy daleko od prostego otwarcia rynku”.
A jeśli francuscy ustawodawcy staną się jeszcze bardziej stanowczo przeciwni umowom handlowym w ogóle, naciski na usprawnienie umów handlowych obowiązujących wyłącznie w UE mogą okazać się drogą ucieczki dla zwolenników wolnego handlu w bloku.
Takie umowy handlowe wymagałyby jedynie zatwierdzenia przez Radę UE i Parlament Europejski. Nie musiałyby być ratyfikowane przez parlamenty państw członkowskich — proces, który może trwać latami.
„Wynik wyborów nie osłabi programu bezpieczeństwa gospodarczego i obrony handlu, które są coraz bardziej zgodne” – powiedziała Marie-Pierre Vedrenne, centrowa członkini Parlamentu Europejskiego, należąca do liberalnego sojuszu Macrona.
„Możemy się jednak spodziewać, że będzie miało większy wpływ na umowy o wolnym handlu”.