Anders Behring Breivik twierdzi, że jego życie w izolatce jest nielegalne.
Skazany za masowego mordercę Andersa Breivika stawił się w poniedziałek w sądzie w ramach drugiej próby pozwania państwa norweskiego za rzekome naruszenie jego praw człowieka.
Breivik, prawicowy ekstremista, który zabił 77 osób w wyniku zamachu bombowego i z użyciem broni palnej, stanął przed sędzią w Oslo, twierdząc, że przebywanie w izolatce od czasu uwięzienia w 2012 r. jest równoznaczne z nieludzkim traktowaniem w rozumieniu Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Norwegia woli rehabilitację od kary, a Breivik przetrzymywany jest w dwupiętrowym kompleksie z kuchnią, jadalnią i salą telewizyjną z konsolą Xbox, kilkoma fotelami i czarno-białymi zdjęciami Wieży Eiffla na ścianie.
Ma także salę fitness z ciężarkami, bieżnią i wioślarzem, a po kompleksie latają trzy papugi.
Mimo to jego prawnik Øystein Storrvik twierdzi, że Breivik – obecnie występujący pod pseudonimem Fjotolf Hansen – nie może utrzymywać żadnych znaczących relacji z kimkolwiek ze świata zewnętrznego.
Dodaje, że uniemożliwianie klientowi wysyłania listów jest kolejnym naruszeniem jego praw człowieka.
Podobny wniosek Breivika z 2016 roku został uwzględniony, ale sprawa została później unieważniona przez sąd wyższej instancji. Został on następnie odrzucony przez Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC).
Zabójca starał się o zwolnienie warunkowe w 2022 r., ale uznano, że nie wykazuje oznak resocjalizacji.
W dniu 22 lipca 2011 r. Breivik zabił osiem osób w ataku bombowym w Oslo, po czym udał się do obozu młodzieżowego centrolewicowej grupy politycznej na wyspie Utøya. Przebrany za funkcjonariusza policji, prześladował i zastrzelił 69 osób, głównie nastolatków.
W następnym roku Breivik został skazany na maksymalny wymiar 21 lat więzienia z klauzulą – rzadko stosowaną w norweskim wymiarze sprawiedliwości – mówiącą, że może być przetrzymywany na czas nieokreślony, jeśli nadal będzie uważany za zagrożenie dla społeczeństwa.
Od tego czasu nie okazał skruchy za swoje ataki, które przedstawiał jako krucjatę przeciwko wielokulturowości w Norwegii.
Wielu uważa flirty Breivika z sądami za próbę zwrócenia uwagi na swoją sprawę, a nawet ponownego wygrzania się w międzynarodowym świetle reflektorów. Został o to oskarżony w toku procesu karnego.
Lisbeth Kristine Røyneland, która prowadzi grupę wsparcia dla ocalałych z ataków i rodzin pogrążonych w żałobie, twierdzi, że jest „zadowolona z decyzji”, aby nie zezwalać na transmisję na żywo jego komentarzy z tej sprawy sądowej.
Państwo odrzuca twierdzenia Breivika dotyczące naruszeń praw człowieka.
W piśmie do sądu adwokat rządowy Andreas Hjetland napisał, że Breivik jak dotąd okazał się niechętny pracy resocjalizacyjnej.
„Dlatego trudno było sobie wyobrazić, jakie większe ulgi w zakresie wymiaru kary są możliwe i uzasadnione”.
Proces odbędzie się w poniedziałek w sali gimnastycznej więzienia Ringerike, rzut beretem od Utøya.
Każda osoba, która uważa, że jej prawa zostały naruszone przez państwo, może skierować swoją sprawę do ETPC.
Jeżeli sąd uzna, że tak jest, może wydać orzeczenie przeciwko państwu i nakazać mu wypłatę odszkodowania.
Jednakże sąd nie jest uprawniony do uchylania decyzji krajowych ani unieważniania przepisów krajowych.