O nas
Kontakt

Migracja, obrona, konkurencyjność: oto, co będzie napędzać prace UE przez następne pięć lat

Laura Kowalczyk

Migracja, obrona, konkurencyjność: oto, co będzie napędzać prace UE przez następne pięć lat

Jakie kierunki powinna obrać Unia Europejska w ciągu najbliższych pięciu lat? Oto pytanie, z którym przywódcy zaczęli się zmagać w piątek podczas nieformalnego szczytu w Granadzie.

Deklaracja potwierdzona przez wszystkich przywódców na zakończenie posiedzenia Rady Europejskiej w andaluzyjskich miastach wymienia przygotowanie bloku na przyjęcie nowych członków, migrację i budowanie „odporności” bloku, zwłaszcza w zakresie obronności i konkurencyjności, jako priorytety UE na przyszłość do przodu.

Szczyt był jednak także dowodem na to, jak gorące będą niektóre debaty wokół Agendy strategicznej w nadchodzących latach, ponieważ Węgry i Polska odmówiły poparcia zestawu konkluzji zawierających akapit dotyczący migracji.

Rozszerzenie

Na przykład debata na temat rozszerzenia prawdopodobnie skupi się na pieniądzach: kto je dostanie i dlaczego?

Wojna Rosji z Ukrainą ponownie rozpaliła chęć rozszerzenia UE po dziesięciu latach zastoju z szefem Rady Charlesem Michelem, wzywającym nawet do wyznaczenia terminu 2030 roku.

W Granadzie, gdzie w czwartek odbył się także szczyt Europejskiej Wspólnoty Politycznej, w którym wzięło udział 45 przywódców, większość przywódców UE pochwaliła się swoimi prorozszerzeniowymi referencjami.

Na przykład irlandzki premier Leo Varadkar powiedział reporterom, że „jeśli spojrzeć szerzej, w dłuższej perspektywie, rozszerzenie jest zawsze dobre dla Europy. Pomaga zapewnić nam bezpieczeństwo, pomaga ugruntować demokrację i prawa człowieka, a także pomaga europejska gospodarka będzie się rozwijać”.

„Dlatego uważam, że naprawdę ważne jest, abyśmy patrząc na te pytania, nie postrzegali ich jedynie jako kalkulacji finansowej” – dodał.

Ale choć wszyscy zgadzają się, że blok musi się powiększyć, w dużej mierze zgadzają się również, że nie może tego zrobić bez uprzedniej reformy. Roberta Metsola, przewodnicząca Parlamentu Europejskiego, wezwała przywódców, aby „rozpoczęli prawdziwą dyskusję na temat zdolności absorpcyjnej UE i reform wewnętrznych”, określając ją jako „już dawno spóźnioną”.

Siedem krajów ma obecnie status kandydatów, w tym rozdarta wojną Ukraina, Mołdawia i pięć krajów Bałkanów Zachodnich, których oferty mają już ponad dekadę. Wszystkie są znacznie biedniejsze od państw członkowskich UE i dlatego prawdopodobnie otrzymałyby w przyszłości lwią część unijnych funduszy spójności i funduszy rolnych, gdyby ich kryteria przydziału pozostały niezmienione.

Jedna uwaga Kaja Kallas, premier Estonii, pojechała do domu, zwracając uwagę reporterom, że kiedy jej kraj liczący 1,3 miliona mieszkańców, zajmujący zaledwie 1 procent całkowitej powierzchni UE, przystąpił do UE w 2004 r., otrzymał on „około 20% przede wszystkim fundusze rolne.”

„Wymaga to więc reformy również z naszej strony. Czy robienie tego w ten sposób jest rzeczywiście trwałe?” powiedziała.

Innym pomysłem, który pojawił się, aby zachęcić kraje kandydujące do kontynuowania ścieżki reform prowadzących do UE, jest stopniowa integracja: umożliwienie krajom przyłączenia się do polityk i programów UE po pomyślnym zamknięciu rozdziału negocjacyjnego do czasu, aż staną się pełnoprawnymi członkami. Koncepcja ta, popierana przez prezydenta Francji, została z zadowoleniem przyjęta przez niektóre kraje kandydujące, w tym Albanię i Serbię.

Tymczasem niektóre państwa członkowskie wzywają do zmiany zasad głosowania, argumentując, że dalsze stosowanie jednomyślności w niektórych kwestiach prawdopodobnie spowolniłoby proces decyzyjny UE przy większej liczbie członków.

Oczekuje się teraz, że przywódcy bardziej szczegółowo omówią, w jaki sposób blok powinien się zreformować, aby powitać nowych członków na grudniowym szczycie w Brukseli.

Migracja

Migracja, jeden z najbardziej kontrowersyjnych tematów ostatnich kilku lat w Brukseli, powinna pozostać głównym tematem obrad następnej kadencji.

Według najnowszych danych Frontexu liczba wykrytych przypadków nielegalnego przekroczenia granicy na zewnętrznych granicach UE w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy roku wyniosła ponad 230 000, co stanowi najwyższy wynik odnotowany w tym okresie od 2016 r.

UE spieszy się obecnie z zakończeniem negocjacji i zatwierdzeniem Nowego Paktu o Migracji i Azylu przed końcem mandatu Komisji w czerwcu, po tym jak państwa członkowskie ostatecznie przyjęły w środę swoje stanowisko w sprawie tzw. rozporządzenia kryzysowego. Był to brakujący element rozległej układanki legislacyjnej, który uniemożliwił rozpoczęcie negocjacji między Parlamentem a państwami członkowskimi.

Pakt obejmuje plany przyspieszenia rozpatrywania wniosków na zewnętrznych granicach bloku, stworzenia mechanizmu „dobrowolnej i tymczasowej” solidarności oraz zwiększenia powrotów nielegalnych migrantów. Celem jest położenie kresu doraźnemu trybowi zarządzania kryzysowego, który obowiązuje od kryzysu migracyjnego w 2015 r.

Ale nie wszyscy są szczęśliwi. Szczególnie Węgry i Polska potępiły przyjęcie w Radzie UE stanowisk migracyjnych na zasadzie większości kwalifikowanej, pozbawiając je możliwości weta.

W piątek premier Węgier Viktor Orbán nadał ton na nadchodzące lata. Odnosząc się do przyjęcia przez Radę na początku tego tygodnia rozporządzenia kryzysowego, powiedział: „Z prawnego punktu widzenia zostaliśmy zgwałceni”.

„Więc po tym nie ma szans na żaden kompromis i porozumienie w sprawie migracji, pod względem politycznym. Nie jest to możliwe, nie dzisiaj, ogólnie rzecz biorąc, przez następne lata” – dodał.

Jak rozumie TylkoGliwice, wnioski ze szczytu odrzucono, ponieważ Warszawa i Budapeszt nalegały na dodanie słowa o konieczności osiągnięcia konsensusu w kwestiach migracji.

Jednak UE chce teraz skupić się na pierwotnych przyczynach migracji i ściślejszej współpracy z krajami pochodzenia i krajami tranzytowymi, aby powstrzymać przepływy i zwiększyć powroty

Zachwala swoje niedawne porozumienie z Tunezją, na mocy którego zapewnia finansowanie zarządzania granicami i szybszy powrót osób ubiegających się o azyl, których wnioski zostały odrzucone, jako możliwy plan partnerstw z krajami trzecimi, pomimo ostrej krytyki ze strony posłów do Parlamentu Europejskiego i organizacji humanitarnych w związku z obawami dotyczącymi praw człowieka.

„Im lepiej mamy legalne ścieżki i korytarze humanitarne, tym bardziej rygorystyczni możemy i musimy być w przypadku powrotów osób, które nie kwalifikują się do azylu” – powiedziała również w piątek przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.

Obrona i konkurencyjność

I wreszcie „odporność” – słowo użyte czterokrotnie w deklaracji z Granady w odniesieniu do klimatu, bezpieczeństwa, obronności i konkurencyjności. Jednak w Granadzie przywódcy skupili się przede wszystkim na dwóch ostatnich.

„Dla nas bardzo ważne jest, abyśmy zwiększyli gotowość obronną Europy” – powiedział Kallas. „W Europie toczy się wojna i musimy się na nią przygotować. Oznacza to także wzmocnienie przemysłu obronnego, ale oznacza także zwiększenie wydatków na obronę, ponieważ taka jest rzeczywistość, w której żyjemy”.

UE obróciła już kwestię obronności o 180 stopni, odkąd Rosja po raz pierwszy zaatakowała Ukrainę prawie 600 dni temu, w szczególności dostarczając broń krajowi będącemu w stanie wojny. Fundusze UE są również wykorzystywane do zwiększenia produkcji amunicji przez europejskie firmy z branży obronnej.

Wybuchły już debaty na temat tego, czy za pieniądze UE należy kupować sprzęt wojskowy wyprodukowany za granicą, jaką rolę będzie odgrywać wspólna obrona UE i jak będzie ona współgrać z NATO.

Jeśli chodzi o konkurencyjność, w deklaracji stwierdza się, że UE musi wzmocnić swoją „pozycję potęgi przemysłowej, technologicznej i handlowej, kładąc szczególny nacisk na obszary o wysokiej wartości dodanej, w których mamy już przewagę konkurencyjną lub możemy stać się liderem”.

W ostatnich miesiącach Bruksela wykazała się większą walecznością w dążeniu do ochrony europejskiego przemysłu przed nieuczciwymi praktykami i dostępem do kluczowych materiałów i technologii. Niektórzy, jak Francja, przyjęli to z radością, a inni, jak Niemcy, z ostrożnością.

Główną kwestią jest tu to, jak postępować z Chinami, ich kontrolą nad krytycznymi łańcuchami dostaw i dużymi programami dotacji państwowych, które pozwalają chińskim producentom odnawialnych źródeł energii i samochodów m.in. zalewać europejski rynek tańszymi produktami.

Obejmuje jednak także takie tematy, jak energia oraz to, jak zapewnić europejskim firmom możliwość taniego zasilania, jednocześnie nadal ograniczając emisje, w bloku posiadającym tyle koszyków energetycznych, ile jest państw członkowskich.