O nas
Kontakt

Ministrowie spraw zagranicznych zwierają szeregi, aby ostro zareagować na „godne ubolewania” groźby Węgier dotyczące zablokowania wsparcia UE dla Ukrainy

Laura Kowalczyk

Ministrowie spraw zagranicznych zwierają szeregi, aby ostro zareagować na „godne ubolewania” groźby Węgier dotyczące zablokowania wsparcia UE dla Ukrainy

Ministrowie spraw zagranicznych Unii Europejskiej zwarli szeregi, aby zganić Węgry za ciągłe groźby wykolejenia wsparcia bloku dla Ukrainy.

Przed szczytem UE o wysokiej stawce, który odbędzie się pod koniec tygodnia, premier Viktor Orbán drastycznie zintensyfikował swoją kampanię opozycji, aby zapobiec rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych z narodem rozdartym wojną, wykoleić proponowany specjalny fundusz wsparcia finansowego o wartości 50 miliardów euro i utrudniają dalsze udzielanie pomocy wojskowej.

Wszystkie trzy decyzje wymagają jednomyślności, co pozwala jednemu krajowi sparaliżować plany.

„Powinniśmy powstrzymać się od omawiania kwestii przystąpienia Ukrainy do UE podczas grudniowego (szczytu), ponieważ nie ma jedności wśród państw członkowskich w tej sprawie” – powiedział Orbán w zeszłym tygodniu po rozmowie telefonicznej z premierem Hiszpanii Pedro Sánchezem.

Coraz śmielsza i buntownicza postawa Orbána postawiła Brukselę w stan gotowości, podsycając obawy, że jedność polityczna wykuta w następstwie rosyjskiej inwazji może wkrótce się załamać, właśnie wtedy, gdy amerykańskie poparcie jest głęboko utknięte w batalii legislacyjnej.

Chcąc wykręcić rękę Węgrom i uniknąć tego, co może okazać się katastrofalnym szczytem, ​​ministrowie spraw zagranicznych ledwo przemilczeli słowa wyrażające ogromne niezadowolenie z powodu obstrukcji Orbána podczas poniedziałkowego spotkania w Brukseli.

„Jedyny sposób, w jaki mogę odczytać stanowisko Węgier, nie tylko w sprawie Ukrainy, ale w wielu innych kwestiach, to to, że są one przeciwko Europie i wszystkiemu, co reprezentuje Europa” – powiedział Gabrielius Landsbergis z Litwy, opisując spór jako „zderzenie ideologii”. „

„Jeśli uda nam się uzyskać racjonalne rozwiązania i znaleźć racjonalne rozwiązania, nie będę się w to zagłębiać, ale nazwijmy je pragmatycznymi. Może uda się rozwiązać ten krok. Jeśli nie, mogą nadejść mroczne czasy”.

Mówiąc o „kluczowym tygodniu dla Europy”, jego łotewski odpowiednik Krišjānis Kariņš powiedział, że ministrowie i przywódcy muszą rozważyć wszystkie dostępne opcje, aby przełamać impas i zapewnić, że rozmowy akcesyjne otrzymają polityczne zielone światło.

„Obecne stanowisko Węgier jest, że tak powiem, wyzwaniem” – powiedział dziennikarzom Kariņš. „Podkreśla to również interesujący sposób, w jaki (podejmujemy) decyzje: w drodze jednomyślności. Czasami jest to bardzo dobry model, a czasami, jak ma to miejsce obecnie, widzimy, że może mieć swoje wady”.

Rumuńska Luminița Odobescu argumentowała, że ​​utrzymanie wsparcia UE dla Ukrainy ma „kluczowe znaczenie”, „kwestię odpowiedzialności” i „wiarygodności”.

„Musimy pokazać, że nie ma zmęczenia i że UE może działać, gdy zagrożone jest bezpieczeństwo w jej bezpośrednim sąsiedztwie” – powiedział Odobescu.

Estoński Margus Tsahkna powiedział, że Węgry „nie mają powodu” i „żadnych argumentów”, aby blokować rozpoczęcie rozmów akcesyjnych ani zapewnienie Ukrainie wsparcia finansowego i wojskowego. Ostrzegł, że takie postępowanie byłoby „złym błędem”.

„Naprawdę mam nadzieję, że pod koniec tego tygodnia będziemy mogli powiedzieć, że wykorzystujemy tę historyczną szansę na rozszerzenie i że nie będzie żadnego kraju, który będzie ją blokował” – powiedziała Tsahkna.

„Nie możemy okazywać żadnych oznak słabości”

Sprzeciw Orbána często łączono z kwestią zupełnie niezwiązaną z wojną rosyjską: miliardowymi funduszami UE, które Bruksela zamroziła ze względu na obawy dotyczące praworządności.

Od końca ubiegłego roku Komisja Europejska wstrzymała prawie 22 miliardy euro z funduszy spójności oraz 10,4 miliarda euro, które składają się na plan odbudowy i zwiększania odporności Węgier.

Budapeszt wprowadził wiosną reformę mającą na celu wzmocnienie niezależności sądów i ograniczenie wpływów politycznych na sądy, zgodnie z „super kamieniami milowymi” narzuconymi przez Komisję.

W wyniku tej transakcji władza wykonawcza wypłaciła 920 euro w formie zaliczek z planu odbudowy i zwiększania odporności oraz rozpoczęła przygotowania do wypłaty 10 miliardów euro z funduszy spójności. Jednak Orbán, który często nazywa spór „szantażem finansowym”, zażądał uwolnienia całej puli pieniędzy.

„To nie powinna być gra przetargowa. Jednak oczywiście w tej sytuacji musimy znaleźć wszystkie możliwe kanały, które mogą pomóc w znalezieniu rozwiązania” – powiedziała Elina Valtonen z Finlandii zapytana o możliwe quid pro quo zmienić zdanie Orbána.

„Nie martwię się, ale pozycja Węgier w ciągu ostatnich miesięcy była bardzo, bardzo godna ubolewania” – powiedział Valtonen. „Muszą zostać podjęte decyzje w sprawie Ukrainy” – dodała. „Nie możemy okazywać żadnych oznak słabości”.

Na razie prośby pozostają głuche.

W rozmowie z węgierskimi mediami w Brukseli minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó upierał się, że jego kraj optuje za wetem.

„Nasze stanowisko jest jasne: w tej chwili sytuacja nie jest właściwa, sytuacja nie jest gotowa, aby Unia Europejska rozpoczęła negocjacje akcesyjne. To nie jest posunięcie taktyczne z naszej strony, ale jest to stanowisko dobrze uzasadnione” – dodał. powiedział minister.

Szijjártó potępił jako „fałszywą” ocenę Komisji Europejskiej dotyczącą wniosku Ukrainy o członkostwo, z której wynika, że ​​Kijów spełnił cztery z siedmiu warunków wstępnych rozpoczęcia negocjacji, a w dziedzinie walki z korupcją, deoligarchizacji i praw mniejszości.

Minister stwierdził, że UE powinna skupić się na strategii „bliższej współpracy” z Ukrainą bez wchodzenia na terytorium objęte rozszerzeniem.

„Nie wiemy, jakie skutki dla Unii Europejskiej będą miały negocjacje akcesyjne lub samo przystąpienie” – powiedział Szijjártó. „Rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych teraz byłoby po prostu nieodpowiedzialne, nie tylko z krajowego punktu widzenia, ale także z punktu widzenia Unii Europejskiej”.

Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba, który udał się do Brukseli, aby wziąć udział w poniedziałkowym spotkaniu, próbował przeciwdziałać węgierskiej narracji, twierdząc, że Kijów odrobił „pracę domową”, w tym zmieniając przepisy dotyczące używania języków mniejszości „w sposób, w jaki Węgry chciał, żeby to się zmieniło.”

Kuleba określił rozpoczęcie rozmów akcesyjnych jako „matkę wszystkich decyzji” i przewidział, że negatywny wynik szczytu odbije się szerokim echem w całej Europie.

„Nawet nie mogę sobie tego wyobrazić – nie chcę nawet rozmawiać o niszczycielskich konsekwencjach, jakie wystąpią (jeśli) Rada nie podejmie tej decyzji. Nie tylko w odniesieniu do Ukrainy, ale szerzej, w kwestii rozszerzenia jako całość” – stwierdził Kuleba.

„Stawka jest bardzo wysoka”.

W ramach obecnego programu pomocy makrofinansowej o wartości 18 miliardów euro UE pozostała już tylko jedna płatność dla Ukrainy o wartości 1,5 miliarda euro i zaplanowana na koniec grudnia. Jeżeli przywódcy nie zatwierdzą uzupełnienia budżetu, Komisja Europejska nie będzie w stanie pozyskać nowych pieniędzy na rynku, co oznacza gwałtowny koniec wsparcia.