Słyszałeś kiedyś o skurczeniu? Dzieje się tak, gdy producent produkuje mniejszy produkt, ale nie zmienia cen. Nie jest to nowa praktyka, ale we Francji jest ona coraz częściej zauważana przez konsumentów ze względu na rosnące koszty żywności i prowiantu codziennego użytku.
Jeśli obecnie robisz zakupy w dużym supermarkecie we Francji, prawdopodobnie zobaczysz plakaty reklamowe ostrzegające przed inflacją skurczową.
Sieć Carrefour postanowiła nadać markom nazwę i zawstydzić, oznaczając 26 produktów etykietami z informacją: „Spadek objętości lub wagi tego produktu oraz wzrost efektywnej ceny u dostawcy”.
Na przykład Carrefour podał, że butelka bezcukrowej herbaty Lipton Ice Tea o smaku brzoskwiniowym, produkowanej przez PepsiCo, skurczyła się z 1,5 litra do 1,25 litra, co spowodowało efektywny wzrost ceny za litr o 40%. Masa odżywki dla niemowląt Guigoz produkowanej przez Nestle wzrosła z 900 do 830 gramów, podczas gdy masa ciasta lodowego Viennetta firmy Unilever spadła z 350 gramów do 320 gramów.
„Oczywiście celem piętnowania tych produktów jest skłonienie producentów do ponownego przemyślenia swojej polityki cenowej” – powiedział w wywiadzie Stefen Bompais, dyrektor ds. komunikacji z klientami w Carrefour.
Wykreślono linie bojowe
Czy to posunięcie pomoże pozyskać poparcie konsumentów, ponieważ francuskie supermarkety już wkrótce będą musiały zmierzyć się z największymi markami świata w rozmowach kontraktowych?
Według grup konsumenckich supermarkety takie jak Carrefour również są winne kurczenia się produktów pod markami własnymi.
Ta praktyka marketingowa polegająca na zmniejszaniu rozmiaru produktu przy jednoczesnym zachowaniu ceny zyskuje na popularności, ponieważ ceny żywności we Francji wzrosły w sierpniu o 11,1% w porównaniu z rokiem ubiegłym.
Według niedawnego badania 72% Francuzów zauważyło mniejsze ilości niektórych produktów sprzedawanych po tej samej cenie lub nawet drożej niż wcześniej.
Mniej znaczy więcej: czy Wielki Smakosz stał się Małym Smakoszem?
W mediach społecznościowych kilku klientów wytykało ostatnio palcem giganta fast foodów McDonald’s w związku z wielkością jego nowego burgera „Big Tasty”.
„Wielki Smakosz stał się teraz Małym Smakoszem” – mówi ten konsument na X (wcześniej znanym jako Twitter).
Jak podaje francuska gazeta „Le Parisien”, od 29 sierpnia w większości restauracji McDonald’s zmienił się format Big Tasty. Z 868 kalorii starej wersji słynnej kanapki, nowa ma tylko 663.
W przeciwieństwie do zmniejszonych porcji w McDonald’s czy supermarketach, kontrowersje wokół tej kwestii szybko rozprzestrzeniają się w mediach społecznościowych i na falach radiowych.
W zeszłym tygodniu omawiany tę kwestię francuski minister finansów Bruno Le Maire obiecał chronić konsumentów poprzez zmianę prawa.
W wywiadzie dla francuskiej telewizji France Info, a później dla X powiedział: „Niektórzy producenci ograniczają zawartość swoich produktów, zachowując te same opakowania, a czasami podnoszą cenę. To jest oburzające! W październiku” Zamierzamy wprowadzić w prawie obowiązek widocznego wskazania zmniejszenia zawartości w przypadku tego samego opakowania.”
Francja, podobnie jak inne kraje europejskie, od miesięcy z różnym skutkiem próbuje złagodzić cierpienia konsumentów w obliczu gwałtownego wzrostu kosztów życia.
Le Maire powiedział, że w zeszłym miesiącu producenci towarów konsumpcyjnych i sprzedawcy detaliczni zgodzili się na przesunięcie corocznych negocjacji cenowych – które normalnie miałyby miejsce w przyszłym roku – na wrzesień. Efektem rozmów będą obniżki cen już od stycznia – dodał.
W międzyczasie, aby nie dostać mniej za więcej, zwróć szczególną uwagę na cenę za wagę swoich produktów codziennego użytku.