Mołdawianie wybiorą na czteroletnią kadencję prawie 900 burmistrzów i 11 000 radnych lokalnych, w tym na najwyższe stanowiska, takie jak burmistrz stolicy kraju, Kiszyniowa.
W niedzielę Mołdawianie głosują w ogólnokrajowych wyborach lokalnych, po tym jak władze twierdzą, że Rosja prowadzi „wojnę hybrydową”, aby podważyć głosowanie w kraju kandydującym do Unii Europejskiej.
Podczas gdy wybory lokalne w Mołdawii, liczącym około 2,5 miliona ludzi kraju położonym pomiędzy Rumunią a Ukrainą, zwykle nie przyciągały zbyt dużej uwagi międzynarodowej, ciągłe oskarżenia o ingerencję Rosji dodają głosowaniu wymiar geopolityczny.
W niedzielnym głosowaniu zostanie wybranych prawie 900 burmistrzów i 11 000 radnych na czteroletnią kadencję, w tym na kluczowe stanowiska, takie jak burmistrz stolicy Kiszyniowa. Głosowanie będzie monitorowane przez około 1500 obserwatorów krajowych i międzynarodowych.
Dwa dni przed wyborami premier Mołdawii Dorin Recean ogłosił zakaz wjazdu na urząd kandydatów z prorosyjskiej Partii Szansy. W piątek mołdawska agencja wywiadu narodowego opublikowała raport, w którym utrzymuje, że Rosja próbowała „wpływać na proces wyborczy” za pośrednictwem tej partii. Zmiany dotkną około 600 kandydatów.
„Chronimy Republikę Mołdawii przed dobrze zorganizowaną siatką przestępców. Z wyborów usuwa się zorganizowaną grupę przestępczą, a nie partię polityczną” – powiedział Recean w piątek podczas konferencji prasowej.
Służba Wywiadu i Bezpieczeństwa SIS w swoim 32-stronicowym raporcie stwierdziła, że Partia Szansy otrzymała rosyjskie pieniądze o wartości około 50 milionów euro (53 miliony dolarów), które zostały przekazane przez przebywającego na wygnaniu mołdawskiego oligarchę Ilana Shora i wykorzystane do destabilizacji kraju oraz „ kupić” wyborców w niedzielnych wyborach.
Shor, który mieszka w Izraelu i został w kwietniu skazany zaocznie na 15 lat więzienia pod zarzutem oszustwa, zareagował na zakaz partii w poście na Facebooku, nazywając go „bezprecedensowym, nielegalnym szturmowym przejęciem władzy” i podając listę alternatywnych poparcie dla kandydatów.
Odnosząc się do niedzielnego zakazu partii w Kiszyniowie, prezydent Mołdawii Maia Sandu powiedziała reporterom, że „w wyborach chodzi o demokrację i przestrzeganie prawa. Ci, którzy nie przestrzegają prawa, przekupują wyborców, posługują się nielegalnymi pieniędzmi – nie spełniają standardów demokratycznych”.
W niedzielę przed lokalem wyborczym w stolicy emeryt Anatol Mosanu powiedział, że głosował za „lepszym życiem, lepszymi drogami… aby jutro było lepsze niż dzisiaj”.
„Wszyscy spodziewamy się… że w przyszłości nasze dzieci nie opuszczą tego miejsca i będziemy otoczeni naszymi dziećmi, naszymi wnukami” – powiedział, odnosząc się do dużej liczby Mołdawian, którzy przeprowadzają się za granicę w poszukiwaniu lepszych zarobków i warunki pracy.
Cristian Cantir, mołdawski profesor nadzwyczajny stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie w Oakland, powiedział, że chociaż niedzielne wybory „w dużej mierze dotyczą kwestii lokalnych”, są one „również ważne geopolitycznie”.
„Mołdawia w dalszym ciągu jest krajem bardzo spolaryzowanym z geopolitycznego punktu widzenia” – powiedział The Associated Press. „Debata będzie w rzeczywistości opierać się na przekazach prounijnych i antyunijnych”.
Cantir dodał, że „dość potępiający” raport SIS zawierał „wiele dowodów sugerujących, że w szczególności Shor współpracował z Kremlem w celu osłabienia procesu wyborczego”.
Pod koniec października władze Mołdawii zablokowały dziesiątki rosyjskich portali medialnych, w tym największe, takie jak Russia Today, zarzucając im prowadzenie „kampanii dezinformacyjnych” wobec Mołdawii.
Kilka dni później zawieszono koncesje na nadawanie sześciu lokalnych stacji telewizyjnych rzekomo powiązanych z Shorem i innym oligarchą na wygnaniu, Władimirem Plahotniucem, ze względu na prowadzenie przez nie kampanii dezinformacyjnych mających na celu „wpływ na wybory lokalne” i „promowanie narracji geopolitycznych” na rzecz Rosji.
Zarówno Shor, jak i Plahotniuc zostali w zeszłym roku wpisani na listy objęte sankcjami przez Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię.
Odkąd Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę na pełną skalę 24 lutego 2022 r., Mołdawia niebędąca członkiem NATO stoi w obliczu szeregu przedłużających się problemów, w tym poważnego kryzysu energetycznego po radykalnym zmniejszeniu przez Moskwę dostaw gazu zeszłej zimy, gwałtownie rosnącej inflacji i kilku incydentów szczątków rakietowych znalezionych na jego terytorium podczas wojny na sąsiedniej Ukrainie.
Shor był szefem przyjaznej Rosji Partii Shor, którą w czerwcu Trybunał Konstytucyjny Mołdawii uznał za niezgodną z konstytucją. Decyzja ta zapadła po wielomiesięcznych protestach partii przeciwko prozachodniemu rządowi, który zarzucił jej próbę destabilizacji kraju.
W lutym Sandu nakreślił rzekomy spisek Moskwy mający na celu obalenie rządu Mołdawii, aby oddać naród „do dyspozycji Rosji” i wykoleić go z drogi do jednodniowego przystąpienia do UE. Rosja zaprzeczyła oskarżeniom.
Mołdawia, była republika radziecka, otrzymała status kraju kandydującego do UE 23 czerwca 2022 r., tego samego dnia co Ukraina.
„Rosja zawsze próbowała podważyć demokratyczne wybory w Mołdawii, szczególnie próbując wykoleić aspiracje do integracji europejskiej” – powiedział Cantir. „Zobaczymy, w jakim stopniu odnieśli sukces”.